Najpierw pozwole sobie wkleić cytat z mojego komentarza u siebie:
“Odnoszę takie troche niejasne wrażenie, że Pan Yayco, Pan Stary i ja, to razem wzięci historia co najmniej stupięćdziesięcioletnia:))) Więc doświadczenia z tego tytulu i dystans, jakiego nabraliśmy, pozwala nam podchodzić do wielu problemów z pewnym nawet usmiechem. Co nie oznacza, że je lekce sobie ważymy.”
W związku z powyższym chcialbym oswiadczyć, że najwiekszym naszym sukcesem jest fakt, że ciagle jeszcze żyjemy i psujemy szyki, tym którzy nas nie lubią (albo tym, ktorych nie lubimy).
Za porażke uznaję zaś fakt, że nie udalo nam się przekazac naszych doswiadczeń innym w sposób na tyle zrozumialy, że sklonilby ich do chwili zadumy nad tym, co czynią.
Szanowny Panie Stary
Najpierw pozwole sobie wkleić cytat z mojego komentarza u siebie:
“Odnoszę takie troche niejasne wrażenie, że Pan Yayco, Pan Stary i ja, to razem wzięci historia co najmniej stupięćdziesięcioletnia:))) Więc doświadczenia z tego tytulu i dystans, jakiego nabraliśmy, pozwala nam podchodzić do wielu problemów z pewnym nawet usmiechem. Co nie oznacza, że je lekce sobie ważymy.”
W związku z powyższym chcialbym oswiadczyć, że najwiekszym naszym sukcesem jest fakt, że ciagle jeszcze żyjemy i psujemy szyki, tym którzy nas nie lubią (albo tym, ktorych nie lubimy).
Za porażke uznaję zaś fakt, że nie udalo nam się przekazac naszych doswiadczeń innym w sposób na tyle zrozumialy, że sklonilby ich do chwili zadumy nad tym, co czynią.
Pozdrawiam z szacunkiem
Lorenzo -- 29.12.2007 - 16:23