Ech, trochę stabilizacji by się przydało. Ale tej alegorii z podróżą do Moskwy nie qmam… Czyżbym przeoczył coś w sprawach zagranicznych? Możem naiwny, ale jednak zdaje mi się, że dzisiaj Polska ma – lepszych czy gorszych, ale jednak – partnerów i sojuszników, i nikt nie jeździ do obcych stolic po wskazówki…
Co do rewolucji i wielkiej imprezy. Tak, mi też troszkę brak tego normalnego zwycięstwa nad komuną, z łukiem tryumfalnym i defiladą zwycięzców, z wielką ucztą i ochotniczą rozbiórką warszawskiego dzieła bratnego architekta Lwa Rudniewa. Pewnie dlatego też jest ta “dogrywka” z ostatnich dwu lat. Choć jak się okazuje, po latach się nie da. Ale jednak nam w historii nie brak i bardziej krwawych i mniej udanych rewolucji. I jak sobie pomyślę, że i tak mogło być, to jednak dziękuję za to co jest.
yayco
Ech, trochę stabilizacji by się przydało. Ale tej alegorii z podróżą do Moskwy nie qmam… Czyżbym przeoczył coś w sprawach zagranicznych? Możem naiwny, ale jednak zdaje mi się, że dzisiaj Polska ma – lepszych czy gorszych, ale jednak – partnerów i sojuszników, i nikt nie jeździ do obcych stolic po wskazówki…
Co do rewolucji i wielkiej imprezy. Tak, mi też troszkę brak tego normalnego zwycięstwa nad komuną, z łukiem tryumfalnym i defiladą zwycięzców, z wielką ucztą i ochotniczą rozbiórką warszawskiego dzieła bratnego architekta Lwa Rudniewa. Pewnie dlatego też jest ta “dogrywka” z ostatnich dwu lat. Choć jak się okazuje, po latach się nie da. Ale jednak nam w historii nie brak i bardziej krwawych i mniej udanych rewolucji. I jak sobie pomyślę, że i tak mogło być, to jednak dziękuję za to co jest.
odys: W drodze
odys -- 15.12.2007 - 20:44