Aby opisać relacje człowieka z innym człowiekiem w Internecie (bardziej adekwatnie byłoby mówić Nicka z Nickiem, czy maski z maską) wystarczy niezbyt rozbudowany aparat artykulacji.
Internet – wspaniałe dzieło umysłu ludzkiego z przełomu tysiącleci
i zarazem w wielu przypadkach – raj półgłówków i dla półgłówków… Częstokroć też dół kloaczny, w szczególności dla tych, którzy tylko zza węgła potrafią uderzyć cegłą, bądź w Internecie – plugawym słowem właśnie…
I, co oczywiste, bo stąd ich rzekoma „odwaga” się bierze – anonimowo.
Zdaje im się, bez konsekwencji… Nieprawda chłopcy, nieprawda. Za słowa swe odpowiadać trzeba. Można mówić o kimś bezwzględnie, że zgorzkniałym i stetryczałem jest starcem. Bezwzględnie można. Można naigrywać się z kogoś, walorów intelektualnych mu skąpiąc. Bezwzględnie można. Można stosować chwyty różne mechaniczne, nietrafne, można pospolite wplatać chamstwo. Można frazy siłowe budować, prostackie i z trudem sklecone. Wszystko to można, a nawet impet młodego traktorzysty Spółdzielni Kółek Rolniczych uzewnętrzniać można… Kiedy jednak używa się słów, ot choćby jak „chory psychicznie”, czy „paranoik”, to trzeba mieć bezwzględną świadomość, że prawo się łamie.
A skoro tak, to przypomnieć sobie trzeba, że atrybutem każdego człowieka są dobra osobiste. Pojęcie to odnosi się do uznanych przez system prawa wartości psychofizycznych człowieka, jego indywidualności i godności. Są to dobra nieodłącznie związane z człowiekiem. Wśród nich Kodeks Cywilny wymienia, np. zdrowie, wolność, cześć, nazwisko, twórczość artystyczną itp…
KC konstruuje specyficzną ochronę powyższych dóbr. Każde bezprawne naruszenie lub zagrożenie dóbr osobistych stanowi podstawę ochrony tych dóbr. Artykuł 24 kc nie wymaga, aby naruszenie było zawinione. Warto zwrócić uwagę przy tym, iż na gruncie naszego prawa funkcjonuje domniemanie bezprawności każdego czynu naruszającego dobro osobiste.
Oznacza to, że pokrzywdzony powołujący się np. przed sądem na fakt naruszania dóbr osobistych (ciekawym bardzo gościa o nicku Freeman, który odgrażał się sądem RKK), nie musi dowodzić bezprawności tego czynu (onus probandi) – sąd z góry zakłada, że dane naruszenie miało charakter bezprawnego, zaś strona powołująca się na brak elementu bezprawności, musi to wykazać w ramach postępowania sądowego…
Wiem, wiem, laikiem w tych sprawach jestem, o czym za moment jakiś życzliwy „prawnik” stosownym komentarzem pouczyć być może mnie zechce. Uciekam więc na grunt odrobinę mniej grząski dla mnie…
Aby opisać relacje człowieka samego z sobą i z otoczeniem, w Gestalt używa się pojęcia pole emocjonalne. Dla zwolenników Gestalt emocje nie są wyłącznie wewnętrznym odczuciem poszczególnych ludzi, lecz powstają na styku kontaktu człowieka z otoczeniem. Z jednej strony otoczenie “generuje” różnorakie bodźce wpływające na emocje człowieka, a z drugiej emocje wywoływane przez jednego człowieka wpływają często na innego. Tak więc każdy człowiek, trochę tak jak magnes, jednocześnie znajduje się w swoistym polu emocjonalnym “generowanym” przez innych oraz sam je “generuje” dla innych ludzi. Terapia Gestalt stara się leczyć poprzez odpowiednie wprowadzanie ludzi w czasie terapii w odpowiednie pole emocjonalne.
Pole emocjonalne może mieć zarówno pozytywny jak i negatywny wpływ na ludzi. Z tego względu wszyscy ludzie posiadają swoje granice psychologiczne. Prawidłowo ukształtowana granica powinna działać jak półprzepuszczalna błona. Powinna dopuszczać istotne dla danej osoby bodźce emocjonalne i blokować szkodliwe i nieistotne. Prawidłowo ukształtowana granica nie kłóci się z uważnością, lecz wręcz przeciwnie jest niezbędnym składnikiem tej umiejętności. Natomiast nieprawidłowo ukształtowana granica wręcz uniemożliwia uważność. Granice, które są za słabe w miejscach gdzie powinny być mocne i za silne w miejscach gdzie powinny być otwarte, prowadzą do bólu, dysfunkcji osobowości i wypaczeń w percepcji siebie samego i otoczenia. Z tego powodu, jednym z najważniejszych celów terapii Gestalt jest odbudowa “uszkodzonych” granic psychologicznych.
Ż życzeniami nie tyle może świątecznymi, ile prawidłowo ukształtowanej granicy psychologicznej Państwu życzę. By byle ścierwojad nie przeniknął do środka…