Motto: Stać będzie kraj nasz cały,
Stać będzie Piastów gród.
Z pieśni: „Jak długo…” Autor niezany
W polskiej świadomości historycznej ród Piastów jest jednym z wielu jemu podobnych, którzy mniej lub lepiej rządzili Polską. Byli pierwszymi władcami państwa, tworzyli je, ale też rozbijali i niszczyli oraz rywalizowali między sobą nie przebierając w najokrutniejszych środkach. Co innego np. Jagiellonowie, którzy stworzyli polskie mocarstwo w Europie, czy też Wazowie, którzy usiłowali je utrzymać na tym poziomie. Można się zgodzić, że mniejszy autorytet i uznanie mają tylko Sasi, którzy to wielkie mocarstwo doprowadzili do stanu nadającego się do kolejnych trzech rozbiorów. To niedocenianie Piastów wynika chyba z coraz bardziej odległej perspektywy ich rządów owianych bardziej legendą niż historycznym konkretem. Tymczasem, to co zrobili Piastowie, jak mało który spośród największych naszych historycznych rodów do dziś służy polskim interesom.
Piastów gród
Kiedy w V wieku po Chr., pod ciosami germańskich plemion padał odwieczny Rzym, zasięg osadnictwa Słowian na zachodzie poszerzył się aż do Łaby i Renu, a na południu objął Bałkany. Spadkobiercą starożytnego Rzymu stało się cesarstwo Karola Wielkiego. Mija kolejnych trzysta lat wzajemnego zajęcia się własnymi sprawami rozległego imperium Karolingów. Obecne ziemie państwa polskiego znajdują się wtedy w centrum zachodniej Słowiańszczyzny, którą od zachodu oddzielają plemiona Serbołużyczan i Serbów Połabskich. Po śmierci Karola Wielkiego (814) i rozpadzie jego imperium na Niemcy i Francję (843) rozpoczyna się trwałe i systematyczne parcie niemieckiego cesarstwa na wschód, czyli Drang nach Osten. Cywilizacyjna, materialna i organizacyjna przewaga scentralizowanego państwa niemieckiego jest wyraźna, a na jej skutki nie trzeba było długo czekać. Kolejne plemiona słowiańskie poddają się germanizacji. Wydaje się, że z sytuacji tej doskonale zdawali sobie sprawę pierwsi piastowscy książęta Siemowit, Lesko i Mieszko I. Wiedzą, że niemiecką nawałę nie zatrzyma żadna przeszkoda naturalna. Trzeba zjednoczyć wokół zamieszkałe plemiona w jedno państwo polskie. Zorganizować siły militarne, które mają szansę przeciwstawić się lepiej uzbrojonym Niemcom, lecz łatwych do zaatakowania na obcym dla nich terenie. Większe skupiska ludności chroni się przy pomocy obwałowań, palisad, fos i grodów. Szczątki takich fortyfikacji odkryto po obu stronach Bobru na długości ok. 100 km. (od Jeleniej Góry na północ do Krosna). Do tego rodzaju grodów należy Gniezno, Głogów, Poznań, Wrocław, Kraków i wiele, wiele innych miejsc, umocnień i warowni. Tworzący państwo polskie Piastowie wiedzieli, że muszą mieć zbliżone możliwości organizacyjne do państwa niemieckiego, aby móc skutecznie się mu przeciwstawić. Dlatego podjęli prace organizacyjne jeszcze w VIII i IX wieku, kiedy wróg toczył walki z zachodnimi Słowianami. Efektem tych prac stał się fakt istnienia takiego państwa w połowie X wieku pod zwierzchnictwem księcia Mieszka I. Było to państwo o powierzchni ok. 250 tys. km² i ludności ok. 1 mln.
Geniusz polityczny
Piastowie, którym przypadło zorganizowanie państwa polskiego zdawali sobie coraz bardziej sprawę z tego, ze sam oręż nie wystarczy. W podzielonym świecie należało przystąpić do większego ugrupowania państw, w ramach którego można będzie zarówno łatwiej hamować niemiecką ekspansję, jak i uzyskać pomoc w trudnych chwilach zmagań prowadzonych na śmierć i życie z dobrze uzbrojonym, świetnie zorganizowanym i doświadczonym zdobywcą, jakim był niemiecki najeźdźca. Wobec stale podnoszonych przez Niemców chrystianizacyjnych celów swoich podbojów, postanowiono odebrać im ten podstawowy argument przyjmując chrześcijaństwo z rąk spokrewnionego narodu czeskiego. Trzeba sobie powiedzieć, że decyzja ta nie była wcale łatwa i podjęta z czystego tylko wyrachowania politycznego. Chrześcijaństwo na ziemiach Piastów znane było co najmniej od stu lat wcześniej, a może i nawet więcej przed formalnym jego przyjęciem w 966 roku. W IX wieku, w chrześcijańskim państwie Morawian chrzczono już podbitych i przyłączonych do tego państwa Wiślan. Wspomina o tym pochodzący z przełomu IX i X wieku Żywot sw. Metodego. Decyzja zatem o przyjęciu chrześcijaństwa musiała na dworze Piastów dojrzewać przynajmniej około wieku. W tym celu zostało zawarte małżeństwo Mieszka I z księżniczką czeską Dąbrówką. Wszystko dalej są to szczegóły długofalowego planu strategicznego, który bez żadnych oporów został zrealizowany w 966 roku. Od tego czasu Polska na równi ze swym groźnym niemieckim przeciwnikiem jest w tym samym obozie państw chrześcijańskich na czele którego stoi papież jako głowa kościoła katolickiego. Ten geniusz polityczny Piastów wielokrotnie później dał znać o sobie. Syn Mieszka I Bolesław Chrobry obronił państwo przed niemiecką nawałą i stworzył jednolity duży i sprawnie zarządzany organizm państwowy. Męczeńska śmierć św. Wojciecha zaproszonego do Polski przez Bolesława pozwoliła na dalszą kontynuację Mieszkowej decyzji poprzez utworzenie w 999 roku arcybiskupstwa gnieźnieńskiego oraz biskupstwa w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu Jego sojusz z Ottonem III zaowocował słynnym zjazdem gnieźnieńskim i uznaniem Bolesława za równego cesarzowi poprzez nałożenie na jego głowę diademu cesarskiego i wręczenie mu włóczni św. Maurycego. W 1025 roku koronował się jako pierwszy król polski. Jednym z elementów gry politycznej prowadzonej przez Piastów jest wykorzystywanie dla własnych celów niemieckiego przeciwnika, który np. we własnym interesie wsparł Kazimierza Odnowiciela i pozwolił na powtórną odbudowę państwa. Od jego czasów Kraków jest stolicą państwa (1039). Geniusz Władysława Łokietka pozwolił na powtórne zjednoczenie i likwidację rozbicia dzielnicowego. Kazimierz Wielki zbudował państwo nowoczesne, dobrze bronione o rozwiniętej gospodarce, które miało już międzynarodowy autorytet. Dwaj ostatni Piastowie prowadzą kolejną wojnę o wszystko z niemieckim Zakonem Krzyżowym, tym razem osiadłym w Prusach. Stworzona przez Piastów siła państwa polskiego pozwoliła już po ich śmierci na odniesienie polsko – litewskiego zwycięstwa nad Zakonem Krzyżowym w bitwie pod Grunwaldem.
Żelazna ręka
Piastowie bywali też okrutnikami. Oślepiali, głodzili, ścinali i mordowali swoich przeciwników. Tak jednak postępowali na ogół wszyscy władcy współczesnej im Europy. Oślepianie swoich przeciwników i zdrajców było jedną z najłagodniejszych kar. Król Bolesław Śmiały uznał zdradę biskupa krakowskiego Stanisława i kazał go poćwiartować na Wawelu, co też uczyniono. Był to błąd ze strony króla, nie tyle co do typowej dla tamtych czasów kary lecz co do godności skazanej osoby. Został pozbawiony tronu i musiał uchodzić z kraju. Bolesław Krzywousty swojego rywala brata kazał oślepić, co jednocześnie spowodowało jego zgon. W czasie rozbicia dzielnicowego wzajemne zasadzki, mordy i uwięzienia rywali do władzy pośród rodziny piastowskiej były na porządku dziennym. Wrocławski książę Władysław senior za namową swej małżonki Agnieszki oślepił komesa Piotra Włosta. Nie mniej surowym w tym względzie był Kazimierz Wielki. Zbuntowanego wojewodę Maćka Borkowica kazał zamknąć w lochach twierdzy olsztyńskiej i skazał go tam na śmierć głodową. Jak głosi legenda w tym czasie król ucztował na zamku czekając na wynik swojej decyzji. Magnata Wincentego z Szamotuł, który ośmielił się krytykować króla, rycerstwo rozniosło na mieczach. Dopiero od XVII stulecia aż po dzień dzisiejszy zdrajcy mogą chadzać po kraju bezkarnie, za Piastów było to niemożliwe. Piastowie na tronie radzili się swoich podwładnych, wojewodów, kanclerzy, znamienitych dowódców i rycerzy, ale nie znosili sprzeciwu, a wszelkie warcholstwo na ogół karali wyrokami śmierci tak, że nie wielu było chętnych do sprzeciwiania się królom i książętom tego rodu.
Ród Piastów
Panował około 500 lat, czyli około pół Milenium. Księstwem legnickim rządzili aż do 1675 roku, czyli prawie 1000 lat. Niemal 300 jego przedstawicieli – królów, książąt i księżniczek – wywarło wpływ na dzieje Polski i Europy. Kilkanaście piastowskich gałęzi rodowych odcisnęło swoje znaczenie praktycznie na terenie całego kraju. Byli to przede wszystkim Piastowie śląscy (legnicko – brzescy, oleśniccy, świdnicko – jaworscy, głogowsko – żagańscy i ziębiccy, a także Piastowie opolscy, bytomscy, kozielscy, gliwiccy, toszeccy i raciborscy oraz cieszyńsko – oświęcimscy). Byli jeszcze Piastowie wielkopolscy, małopolscy, kujawscy i mazowieccy. Ostatnia przedstawicielka rodu Piastów Karolina zmarła w 1707 roku, a jej serce znajduje się we wrocławskim sanktuarium Piastów przy pl. Biskupa Nankiera.
Dziedzictwo Piastów
Pod względem politycznym ród Piastów nie miał sobie równych w całej historii Polski. Ostatni król z tego rodu zostawiał państwo zamożne, dobrze zorganizowane, militarnie przygotowane do wojny z najgroźniejszym przeciwnikiem Zakonem Krzyżowym. Piastowie pozostawiali po sobie wzór władcy dbającego przede wszystkim o interesy państwa, którego czasem bywali bezwzględnymi sługami. Później tylko jeden król usiłował nawiązać do tradycji Piastów. Był nim Stefan Batory. Od śmierci Kazimierza Wielkiego pomimo, że Polska staje się mocarstwem gospodarczym i militarnym trwa nieustanna erozja władzy monarszej. Trwa stała i powolna wyprzedaż kapitału politycznego Piastów zakończona rozbiorami. Czy dziś, w całkiem zmienionych okolicznościach historycznych i politycznych, można nawiązać do ich idei silnego i sprawnego, autorytarnego państwa, którego setki lat przedstawicielami byli Piastowie? Przy wszystkich istniejących różnicach można i trzeba wykorzystać niezwykle bogate doświadczenia i osiągnięcia genialnych polityków i ludzi z rodu Piastów, którzy mówiąc dzisiejszym językiem na ogół dokładnie wiedzieli czego chcą i konsekwentnie do tego zmierzali.
Adam Maksymowicz
komentarze
Podróżny
Wszystko wskazuje na to, że erozja wartości (narodowaych, obywatelskich, społecznych), prowadzona jest swiadomie i systematycznie.
Czy jest szansa, aby się jej przeciwstawić?
Przyznam, że najbardziej boli udział w tym procesie ludzi, którzy deklaruja się jako Polacy, rzekomo “otwarci” i nie “genetyczni”.
Z “innej beczki”. Istnieja domniemania, że i wśród Piastów zdarzali się władcy o skłonnościach homoseksualnych. (Śmiały i Warneńczyk). W przypadku pierwszego wiele wskazuje na to, że był to znaczący powód odsunięcia. Czy w przypadku drugiego też można tak domniemywać?
KJWojtas -- 27.04.2008 - 06:59All
Oczywisty błąd. Warneńczyk to syn Jagiełły, nie Piast.
KJWojtas -- 27.04.2008 - 07:07re: Piastów gród
Skłonności to jeszcze żadne przestępstwo, odstepstwo itp., dopiero fakty, wydarzenia i ich realizacja może być powodem do działania czynników kościelnych, politycznych itp. Wielu ludzi ma skłonności do zbrodni, nawet sie mówi; “wywołujesz we mnie instynkty zbrodnicze”, ale to nie jest zbrodnia, nie jest karalna, a nawet nie jest potepiana, równiez przez Kościół katolicki.Nic o takich skłonnosciach naszych królów i książąt nie słyszałem. Zdaję sobie sprawe, że w dobie obecnej są one dobrze widziane w Europie i na świecie, ale szukanie ich na siłę nie jest moim zdaniem potrzebne. Do rozbiorów i tak gralismy w pierwszej lidze, a teraz to i skłonności nam nie pomogą.
Podróżny -- 27.04.2008 - 09:03Podróżny
Pewne działania Śmialego były kontrowersyjne – decyzje po powrocie ze wschodniej wyprawy trwającej blisko trzy lata, co bylo przyczyną, że żony niektórych uczestników “dorobiły” się dzieci. Reakcja Śmialego byla ostra i nie najlepiej przyjęta. Stąd domniemanie, że na konflikt z biskupem Stanisławem nałożył się też element obyczajowy. Inaczej trudno sobie wyobrazić zaognienie sprawy do poziomu zakończonego tak tragicznie dla obu uczestników, a najbardziej dla królestwa.
KJWojtas -- 27.04.2008 - 10:27Moje zwrócenie uwagi ma raczej przeciwne konotacje; wskazuję, że ten element obyczajowości nie był w Polsce tolerowany niezależnie od społecznej roli delikwenta. Może dlatego jesteśmy jeszcze w miarę normalni.
I dopóki tak było to “graliśmy w pierwszej lidze”. Kiedy cnoty obywatelskie przestaly być być ważne – zostaliśmy zdegradowani.
Tak było
Tu obyczajowość chrześcijańska miłości bliźniego weszła w konflikt ze starą słowiańską (pogańską) obyczajowością honoru wymagającą zemsty. W tym wypadku król realizował tę druga obyczajowość w sposób dość okrutny. Sprzeciw biskupa był uznany za zdradę, gdyż wtedy każdy sprzeciw królowi był jednoczesnie zdradą. Król zasięgał rady wielu możnych, ale w trakcie wykonywania jego rozkazów nie było juz mozliwości żadnej dyskusji. Tylko albo wykonanie, albo oskarżenie o zdradę i śmierć. Ten drugi przypadek moim zdaniem zdarzył się w omawianej sytuacji. Dziękuję za uzupełnienie tekstu
Podróżny -- 27.04.2008 - 13:39Pozdrawiam
Panie Adamie!
Znów tekst przecudnej urody.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 27.04.2008 - 21:23Panie Krzysztofie!
Jeden władca Unii Korony i Wielkiego Księstwa był homoseksualistą. Mowa o Henryku Walezym. O innych nic nie wiadomo…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 27.04.2008 - 21:25Jerzy Maciejowski
Gdzieś spotkałem się z sugestiami dotyczącymi wymienionych władców.
KJWojtas -- 27.04.2008 - 21:39Ale mało udokumentowane. Zamieściłem uwagę celowo w nadziei, że może są jakieś inne źródła potwierdzające. Nasz Gospodarz ma, jak sądzę, dostęp do bardziej wiarygodnych źródeł.
W sumie cieszę się, że nie zostało to potwierdzone.
Pozdrawiam.
Panie Krzysztofie!
A jakie to ma znaczenie. Bolesław Śmiały i Władysław Warneńczyk mieli tylu krewnych w linii męskiej, że posiadanie męskiego potomka nie było konieczne do przetrwania dynastii. Mogli być homoseksualistami…
Władca ma przede wszystkim dobrze rządzić i służyć państwu.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 28.04.2008 - 20:33Mogli być
Oczywiście, że mogli, każdy ma skłonności do złego, wszak wszyscy są grzesznikami. Tyle tylko, że jest zasadnicza róznica między mogli, a byli. To mogli oczywiście rzuca cień, ale byli to juz chwała. Coś mi się jednak wydaje, że władca, który nie potrafi rządzić się sobą, nie bedzie dobrze rządził innymi, tak samo jak nie potrafi służyc swojej rodzinie, nie będzie umiał służyć państwu. Na temat ten są jednak opinie podzielone. Wielu ludzi uważa np., ze Hitler doskonale służył swemu państwu i jeszcze lepiej nim rządził. Krótko mówiąc, co człowiek to inna opinia na ten sam temat. Jest to o tyle ciekawe, że mamy wolność i każdy może swoją opinię wygłaszać bez żadnego skrępowania stosownie do tego, co uważa za stosowne i słuszne. Homoseksualizm dziś idzie przebojem przez świat, Europę i Polskę. Nasz zaścianek jest tu na szarym końcu, ale już coraz bardziej opinia publiczna uważa, że bycie homoseksualistą przynosi zaszczyt i splendory. Stąd każda dzisiaj gmina, zaścianek i wioska chce mieć swoich homoseksualistów w jak największej ilości, którymi mozna się wszędzie pochwalić. Przypomina to kult przodowników pracy z czasów komuny.
Podróżny -- 28.04.2008 - 22:24Pozdrawiam