Profesor klasyczny

Wśród profesorskiej kadry Uniwersytetu Wrocławskiego nigdy nie brakowało nazwisk kojarzonych z światowymi osiągnięciami naukowymi, dydaktycznymi i organizacyjnymi. Przed wojną wykładał tu laureat nagrody Nobla – Max Born, jeden z największych fizyków teoretyków XX wieku – po wojnie przeniosła się tu sławna lwowska szkoła matematyczna z Hugo Steinhausem na czele. W najtrudniejszych czasach PRL, wieloletni rektor uczelni Alfred Jahn był wzorem badacza, naukowca i człowieka, który umiał zachować godność i walczyć o niezależności uczelni. Jednym z ostatnich wszechstronnych nauczycieli, wykładowców, twórców i mistrzów uniwersyteckich był zmarły na początku tego roku prof. dr hab. Karol Jonca, który nadał humanistyczny, ludzki a zarazem dokładny, szczegółowy i precyzyjny charakter uprawianej przez siebie dyscyplinie doktryn politycznych i prawnych. O tym, jak interesująco, a zarazem wyczerpująco potrafił on w swoich publikacjach i książkach przedstawiać skomplikowane wydarzenia współczesnej polityki, świadczy niezwykła ich popularność. Wiele z jego dzieł jest nieustannie poszukiwanych, wielokrotnie wznawianych i stale aktualnych.

Upadek „Festung Breslau”
Książka pod tym tytułem napisana została wspólnie z Alfredem Koniecznym i wydana po raz pierwszy w 1963 roku. Z nieznanych powodów nie była więcej wznawiana. Jest to nie tyle książka, co dzieło dokumentujące szalone niemieckie zbrodnie na własnym narodzie. Systematyczne relacje, sprawozdania, rozkazy, wspomnienia z opisami wrocławskiej tragedii wszystkich, którzy mieli tu coś do powiedzenia, stanowi po dzień dzisiejszy najpełniejsze opracowanie związane z oblężeniem i kapitulacją „Festung Breslau”. Po stronie niemieckiej ukazało się kilka prac na ten temat lecz daleko odbiegających swym poziomem od omawianego dzieła. Niemieckie publikacje np. ostatnich komendantów miasta są tylko i wyłącznie ich własną wersją wydarzeń nie konfrontowaną z zachowanymi dowodami. Tu wystarczy tylko dodać, że autor tej książki prowadził z nimi długą i wyczerpującą korespondencję. W 1945 r. Wrocław liczył około 700 tys. mieszkańców. W wyniku przymusowej ewakuacji ludności cywilnej rozpoczętej w dniu 19 stycznia 1945 roku w trzaskający mróz wygoniono z miasta około 500 tys. ludzi. Tym, którzy nie chcieli się podporządkować rozkazom niemieckiego dowództwa grożono rozstrzelaniem. Na dworcach kolejowych dochodziło do scen dantejskich. Jednego tylko dnia na Dworcu Głównym zaduszono lub też zatratowano na śmierć 60 – 70 dzieci. Miasto ogarnęła epidemia samobójstw. Garnizon miasta po pełnej mobilizacji liczył ok. 50 tys. żołnierzy we wszystkich formacjach piechoty, artylerii, saperów i innych jednostek wojskowych. Masowo przeprowadzano konfiskaty mienia publicznego i prywatnego na potrzeby twierdzy. Od jesieni dzień i noc od wschodu budowano pas ziemnych umocnień. Były to głębokie rowy przeciwczołgowe, gniazda karabinów maszynowych i stanowiska artylerii. Pierwsze oddziały rosyjskie realizujące plan styczniowej ofensywy w połowie lutego dotarły pod Wrocław. Pierścień wokół twierdzy został zamknięty 15 lutego. Omijając najbardziej umocnione fragmenty niemieckiej obrony na wschodzie miasta, główny szturm prowadzono od strony zachodniej wzdłuż dzisiejszej ul. Powstańców Śl. W wyniku bombardowań, zaciętych pojedynków artylerii oraz podpaleń przez Wehrmacht całych dzielnic miasto w 80 % zostało zniszczone, a zachodnie i południowe dzielnice nawet w 90 %. Jeszcze w dniu zdobycia Berlina 5 maja gen. Niehoff odrzucił rosyjskie propozycje poddania się. Dopiero następnego dnia wieczorem w podświdnickiej miejscowości Pszenno podpisano akt kapitulacji garnizonu Wrocław. W aneksach do książki podano pełny skład dowództwa niemieckiego w poszczególnych rodzajach broni z imiennym wykazem oficerów i dowódców. Załączono też imienny wykaz 700 rosyjskich oficerów poległych w walkach o Wrocław oraz statystykę 500 zabitych w czasie walk oficerów niemieckich. Streszczenia w języku rosyjskim, niemieckim i angielskim oraz kolorowe mapy obrony miasta dopełniają całość książki. Obecnie jest ona antykwaryczną rzadkością osiągając ceny niebotyczne.

Kronika dni oblężenia
Drogą wytrwałych poszukiwań, a także szczęśliwego przypadku, do pamiętnika ks. Peikerta pierwszy dotarł Karol Jońca, który wraz z Alfredem Koniecznym przygotował go do druku. Zapiski niemieckiego proboszcza parafii św. Maurycego we Wrocławiu ks. Paula Peikerta, to kilka tomów kroniki parafii przy ul. Traugutta oraz obszerna korespondencja z lat wojny zgromadzona pod tytułem „Kronika o oblężeniu Wrocławia w 1945 r.” Najpierw jej kopię znaleziono w Archiwum Archidiecezjalnym we Wrocławiu, a później odkryto też oryginał z licznymi zdjęciami, ulotkami i rozkazami w Archiwum Metropolitarnym klasztoru Bonifratów we Wrocławiu. Obraz planowych i systematycznych zniszczeń i zbrodni niemieckiego dowództwa w mieście jest tu przedstawiony dzień po dniu z wyjątkową dokładnością i precyzją. Ks. Peikert opisał tragedię setek tysięcy mieszkańców zmuszonych do opuszczenia miasta w szczególnie niesprzyjających warunkach śnieżnej i ostrej tego roku zimy. Dokładnie odnotował on codzienne akcje „Brandkomandos” – specjalnych oddziałów podpalających całe ciągi domów mieszkalnych w śródmieściu. W jednej z zachowanych ulotek działający we Wrocławiu podziemny ruch oporu słusznie niemieckiego dowódcę miasta Niehoffa nazwał „Neronem szalejącym we Wrocławiu”. Pierwsze książkowe wydanie pamiętnika ks. Paula Peikerta pt. „Kronika dni oblężenia“ ukazało się w 1964 roku i następnie średnio co 5 lat było wznawiane natychmiast znikając z półek księgarskich. Podobnie kilka jej wydań w języku niemieckim spotkało się z zainteresowaniem w RFN.

Niemcy i Polska
Profesor Karol Jonca był jednym z najlepszych w Polsce znawców, ekspertów, badaczy i naukowców zajmujących się stosunkami polsko – niemieckim. Większość jego publikowanych prac i rozpraw poświęcona jest tej właśnie problematyce. Studiowanie, czytanie i poznawanie dorobku profesora jest prawdziwą przyjemnością, gdyż nie pomijając drastycznych faktów, wydarzeń i poglądów panujących na ten temat po obu stronach Odry, nigdy nie zajmuje on stanowiska potępiającego, publicystycznego i politycznego. Jego relacje oparte są na faktach i one są główną treścią wszystkich opracowań. Nie ma tu żadnej spekulacji, żadnych dopowiedzeń, żadnych oskarżeń. Ta metoda uprawiania nauki przyniosła profesorowi uznanie również po stronie niemieckiej, gdzie był często zapraszany, prowadził liczną z Niemcami korespondencję, a także miał tam wykłady ze swojej specjalności. W dowód jego zasług dla badań nad stosunkami polsko – niemieckimi Uniwersytet Europejski Viadrina we Frankfurcie n/Odrą w 2001 roku nadał profesorowi tytuł doktora honoris causa tej uczelni. Z pośród ponad dwustu jego prac naukowych wspomnieć można ostatnio jeszcze dostępne „Dekrety prezydenta Edwarda Beneša – Niemcy w czechosłowackiej doktrynie politycznej i prawnej z lat 1920 – 1945” , a także obszerne studium pt. „Wojna polsko – sowiecka 1920 roku w dokumentach niemieckiej dyplomacji”. O szerokości zainteresowań profesora uprawianych z równą dokładnością i dociekliwością świadczy jedna z ostatnich jego prac pt. „Rozwój gospodarczy Polski do 1939 roku”. Ze względu na to, że w krótkiej notatce nie sposób omówić nawet najważniejszych prac profesora, trzeba będzie jeszcze do nich wracać przy kolejnych ku temu okazjach.

Profesor klasyczny
Liczne grono uczniów profesora, jego znajomych i współpracowników wspomina go jako człowieka zawsze życzliwego, szczególnie wspierającego młodzież akademicką w pokonywaniu wszelkich trudności na drodze zdobywania wiedzy. Jednocześnie był to autorytet naukowy w sprawach polsko – niemieckich w skali zarówno krajowej, jak i europejskiej. Wśród obecnie panujących obyczajów był wyjątkiem nie dbającym o splendory, wyróżnienia i nagrody. Często był pomijany przy różnych okazjach oficjalnych awansów i godności. Nigdy się na to jednak nie skarżył, zawsze uśmiechnięty, łagodny i gotowy do pomocy potrzebującym jego zdania i rady. Na cmentarzu przy ul. Bardzkiej we Wrocławiu, gdzie spoczął na wieki, wzruszające słowa pożegnania wypowiedzieli jego uczniowie w osobach Dziekana Wydziału Prawa prof. dr hab. Marka Bojarskiego i Pani Rektor Dolnośląskiej Wyższej Szkoły Służb Publicznych „Asesor” – prof. dr hab. Ludmiły Dziewięckiej – Bokun, która była też ostatnim formalnym pracodawcą profesora. Na koniec trzeba wspomnieć, że profesor urodził się i wychował na ziemi śląskiej w polskiej rodzinie zamieszkałej tu od setek lat. Nagłe jego odejście jest niepowetowaną stratą dla polskiej nauki i kultury. Odszedł jeden z ostatnich profesorów wrocławskiej uczelni wysoko ceniących klasyczne wartości związane z tradycją uniwersytetu od chwili jego powstania aż po dzień dzisiejszy.
Adam Maksymowicz

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

My wrocławianie!

Tacy ludzie przydają chwały naszemu miastu…
I Polsce i światu.


Polsce i światu

Polacy są narodem ludzi zadolnych, lecz nie zawsze w kraju dostrzeganych, a można nawet powiedzieć, że tacy ludzie jak wspomniany tu profesor z róznych powodów są odsuwani od wszelkich wpływów na kształtowanie sie wizerunku naszego kraju w oparciu o rzetelną wiedzę, badania i poszukiwania. Przyczyna jest prosta. Burzą oni wymyślony przez polityków wizerunk konkretnych wydarzeń, których obraz ma służyć ich interesom, a że prawda czasem jest inna to jak mawiali materialiści tym gorzej dla niej. Dlatego ci, którzy służą prawdzie nie mają lekko. Często też lepiej są oni oceniani poza naszymi granicami, służąc wbrew swojej woli i zamiarom bardziej niestety światu niż Polsce. Tu można tylko wspomnieć z żalem, ze nikt nie jest prorokiem we włąsnym kraju.


Subskrybuj zawartość