Bajki bez przemocy

Odbieram 6 i pól kanału na swej zwykłej antenie, więc bajki dla dzieci kontroluje w pełni. tak mi się wydaje, bo nie mam żadnego kanału dla dzieci, a maluchy jak to maluchy lubią sobie popatrzeć na baje, a dorośli jak to dorośli chcą się pozbyć na chwilę maluchów i gładko wchodzą w taki układ. Łatwo jednak popaść w zupełne wygodnictwo i coraz częściej w ten sposób uciekać od bycia razem. Oby nie.

Psychologowie zalecają ograniczać wyświetlanie bajek dla dzieci i jesteśmy w stanie nad tym czuwać. Drugim zaleceniem jest aby bajki były bez przemocy i też jesteśmy w stanie nad tym czuwać, ale zupełnie ustrzec??

Pytanie czy zupełnie uciekać przed bajkami w których jest przemoc to inna sprawa, bo nie wiem czy utrzymywanie fikcji, że świat jest różowy to też niebezpieczna iluzja.

Z racji tej, że mam dwóch maluchów (trzylatek i półtora roku) i paru znajomych z którymi się wymieniamy bajkami to mam już niemałe rozeznanie. Oto bajki mych pociech.

Krecik – pierdołowate stworzonko, które robi “łojoj” pozornie jest wyzbyte agresji, ale jest odcinek gdzie jest wredny dla ogrodnika albo w innym kradnie arbuza. Z drugiej strony pomaga wyrwać zęba lwu albo odbiera poród (sic!) zajęczycy. Jest jeszcze odcinek gdzie po ekranie biega zupełnie nagi (z małym fiutkiem na wierzchu) jakiś brodaty facet. krecika akceptuję i wiem, ze chetnie jest oglądany choć fala zauroczenia już minęła.

Pomysłowy Dobromir i Zaczarowany ołówek- świetne bajki bez przemocy, ale bardziej ja sie bawiłem niż moje dzieciaki.

W poszukiwaniu Baltazara Gąbki – sympatyczna bajka. Wredny Don Pedro nie jest zbytnio agresywny. raczej knuje niżleje za to smok wawelski potrafi łupnąć z piąchy.

Koziołek Matołek – syn miał swego czasu okres totalne j fascynacji koziołkiem. pozornie spoko, ale na przykładzie jednego z odcinków mozna zobaczyć jak pozornie przyjazna bajka może być “niebezpieczna”. W jednym z odcinków baba jaga łapie do wora koziołka. Mój starszy jak sie zezłości to krzyczy np bo jak cię zaraz wsadzę do wora i wyniosę do lasu.

Krówka Mela – zupełnie bezpieczna bajka, niestety trochę niemrawa. Tu jest problem bajek tych bezpiecznych. Brakuje w nich akcji. Szybko się nudzą.

Kapitalne są bajki angielskie typu Fred the Vet, czy Strażak Sam. Ciekawe problemy i przygody, a przy okazji brak łubudu. Do tego typu dorzuciłbym jeszcze czeskich Sąsiadów.

Obok tego są bajki, które moi milusińscy lubią oglądać, a w których już tego łubudu jest trochę więcej. Jednak barwne przygody przykuwają na dłużej uwagę. Do ulubionych należą: Mustang z doliny, Rogate ranczo. (świetne bajki, tak sprytnie pomyślane, ze i ja chętnie oglądałem kilka razy)

Unikam za to bajek których jest masa w stylu zabili go i uciekł czyli te rózne Tom and Jerry gdzie się jeden za drugim ugania i nawzajem kopia po tyłkach. Owszem bywa to zabawne, ale to nie są bajki dla trzylatka.

I jeszcze szybciutko o innych bajkach w oczach moich maluchów
Szrek – mało ciekawy poza scena walki ze smokiem oglądanej spod kocyka, ale potrzeba odświeżenia tej sceny co jakiś czas się pojawia. Dzieci czasem lubią sie bać.
Gdzie jest nemo? nudzi sie po kwadransie, a jak sie dotrwa do gonitwy rekina to i tak jest za straszne.
Potwory i spółka dzieci lubia się czasem bać
Czerwony kapturek, prawdziwa historia ubaw dla mnie, dla malucha nic ciekawego poza wiewiórką co się wygłupia
Auta wrrrrum, wrrrum i zabawy starcza na 5 minut.
Epoka lodowcowa dla mnie bomba, ale dla malucha po dukrotnym obejrzeniu nuda. Chyba brakuje ulubionych koników
Król lew za straszne
Madagaskar nudne

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Sajonaro

Wymieniles nie tylko bajki swoich pociech. Wymieniles rowniez bajki, ktore wspominam z lezka w oku.Z wlasnego dziecinstwa.
Z czasow kiedy byl tylko jeden sluszny program.
Podoba mi sie, ze mimo uplywu lat i inforewolucji w naszych domach kolejne pokolenia ogladaja “pierdolowatego krecika”
Lojoj!
;-)


a Teletubisie?

“Kto nie pije wódki, ten jest gruby i malutki”


re: Bajki bez przemocy

bajki z dawnych lat znam i sam z sentymentem oglądam, a nowe produkcje to zawsze znak zapytania. jedne sa OK, a inne do rzyki. Telebusie są do rzyki, bo nudne, moje maluchy nie kupiły tej fascynacji. Może czas był nie ten, bo podsunąłem Teltubisie gdy Zorro był na topie. No jak miał twinky winky konkurować z Zorro na koniu i z mieczem (nawet jak to nie miecz)


Dobromir jest w pytę

albo Pat i Mat czyli Sąsiedzi. no i kreskówki Looney Tunes czy Merry Melodies …

za to nigdy nie trawiłem Anime … nawet w wersji Hentai :P ;-)

“Nie wierzę w astrologię, bo jestem spod znaku Ryb, a Ryby nie wierzą w astrologię.”
Albert Einstein


ja tu mogę się wypowiedzieć jako matka czterolatka

Krzyś uwielbia Smurfy i Gumisie, ale lubi też Strażaka Sama, czy Boba budowiniczego.

Dzieci lubią różnorodność, tylko Świnka Pepa, jakoś do niego nie przemawia, ale za to Przyjaciół z Podwórka, czy Psoty Dudusia Wesołka, wprost uwielbia.

Czy jest tam przemoc?

Hm…można wszędzie się takowej doszukiwać, ale…

Czy z tego powodu mają się permanentnie nudzić przy Świecie małej księżniczki, gdzie wszystko jest brzydkie od tytułowej księzniczki po misia którego posiada?


Subskrybuj zawartość