Przepis na program kulinarny

Na początek bierzemy wariata niech sobie przed kamerą po lata. Najlepiej jakiś facet, bo kobiety się kiepsko wygłupiają, a poza tym wiadomo, że gotują groch z kapustą.
Facet powinien być korpulentny przynajmniej, bo chudy kucharz to podejrzany typ. Chyba, ze gada łamana polszczyzną to wiadomo, że co obce to musi być dobre.

Potem wariat rusza do boju. Najpierw zupa.

Bierzemy wody ale tylko ze źródełka św. Rocha, bo zdrowa i odpowiednio zmineralizowana do tej zupy. wrzucamy kość udową daniela takiego małego jelenia co sie napatoczył pod nóż, bo wywar jest najlepszy. Do tego tradycyjne marchewka, pietruszka, brukselka, ćwiartka pędu z bambusa i starty kwiat paproci dla charakteru. Jak się program rozwinie to do zupy jeszcze wrzucamy zgranulowany czosnek firmy DobreŻarcie.

Czas na danie główne.
Bierzemy siewrugę (ryba jesiotrowata) i namaczamy w mleku kokosowym z dodatkiem szafranu. Po kilku godzinach kroimy w kosteczkę cebulkę najlepiej perłową, lychee oraz odrobinę rabarbaru. obsmażamy to na złocisty kolor w smalcu z borsuka i faszerujemy siewrugę. Wszystko pakujemy w wydrążonego patisona dodajemy jeszcze liście rozmarynu i tymianku. Obsypujemy arcydzięgielem i wrzucamy na godzine do piekarnika. W tym czasie gotujemy kaszę jęczmienną i robimy sos. Do mixera jogurt naturalny, odrobina bundzu i spora ilość kurkumy. Mixujemy i odstawiamy w glinianym naczyniu na pół godziny do lodówki.

Po chwili hokus pokus i gotowe danie do kamery. Z tyłu granda większa niż po wieczerzy wigilijnej, ale ktoś posprząta. Może żona wariata.
Smacznego.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

sajonara

Kapitalne, a po tym to się turlałem

“obsmażamy to na złocisty kolor w smalcu z borsuka i faszerujemy siewrugę”

Prezes , Traktor, Redaktor


>Smalec z Borsuka?

No wiesz co Sajonaro, nie podejrzewałam Cię o takie barbarzyństwo!


Szanowny Panie Sajonaro

Arcydzięgiel to ja bym jednak sugerował do wódeczności. Nawiasem mówiąc jest pod ochroną. Arcydzięgiel nie wódeczność.

Pozdrawiam serdecznie


Borsuki też pod ochroną

Spokojnie ten jeden znajomy za daleko, żeby z niego smalec robić:)

Jak się ma odrobinę arcydzięgielu w zapasach to i do wódeczności można dosypać. Najlepiej do rakijki, którą każdy przecie ma w szafce za książką kucharską.


:-D

I`m sexy motherfucker!


To całkiem jak Adam Słodowy.

On też pokazywał najpierw jakieś kawałki, potem złożył pierwszy do drugiego, drugi do trzeciego, a potem wyciągał spod stołu gotowca, chociaż na stole leżało jeszcze multum badziewia.

Strasznie to było wkurwiające.

A co to do cholery jest bundzu ?!?


Muszę Pana trochę jednak uświadomić, Panie Sajonaro

Jak sie chce zrobić dobra dzięgielówkę, to się nic nie dosypuje. Trza korzeń takiego arcydzięgiela wziąć, najlepiej pod koniec lutego z ziemi wyciagnąć, lekko już przemrożony. Nastepnie zalać odpowiednią mieszanina spirytusu i wody (proporcje chyba Pan zna) i postawić w ciemnym miejscu – niech naciąga. Po dwóch-trzech tygodniach odcedzić, odrobinę cukru domieszać. Trochę niech postoi jeszcze w ciemnym (tak z tydzień). A potem można już zażywać na wapory. I nie tylko.

Pozdrawiam serdecznie


Panie Jajcenty

Teraz działalność a’la Adam Słodowy nie ma podstaw bytu. Składnicę Harcerską już dawno temo zlikwidowano i składników nie ma skąd brać, w tym silniczków.


Sajonaro

Te przepisy, to “cekiny wyłuskane” po lekturze pierwszego tomu “Martwych dusz”?


Przed próbą odtworzenia

na użytek własny wskazana wizyta w aptece.

PS A w szkołach kiedyś to i gotowania na zpt uczyli…


jeno siewruga z Gogola

Reszta to bujda na resorach i pastisz tego co proponują programy kulinarne. Nie ma szans zrobić tego co tam w TV pokazują bo zawsze dopierniczą jakiś składnik, że u mnie we wsi nie ma. a nikt nie pokarze jak zrobić piróg z kaszą gryczaną.

Bundz to serek owczy jak zakwitnie to robi się bryndza.


Sajonara

No przeca piróg sama umiesz robić !
A smalcu z borsuka nikt nie dostanie,ale za to jak nie wyjdzie to można na niego (tzn na borsuka zrzucić) I to o to biega no i o ten czosnek granulowany.
Obśmiałam się jak borsuk.


Ufka

Dyć o to chodzi, że piróga nie umiem. Przepisu nie znam, ale mam też mocne powątpiewanie czy bez pieca kaflowego da radę takie cudo zrobić.


Z którego się

nabijasz?
Igła


Sajonara

Ja się nie przejmuje przepisami – jak nie wyjdzie ciasto Krysi,to wyjdzie Marysi,byle jakieś pojęcie mieć typu – drożdżowe,biszkoptowe itp.
Co do pieroga to proponuję dwie wersje:
Jedna – pierożki ( a nie duży pieróg) drożdżowe smażone na patelni w głębokim tłuszczu ( a więc w czymś w rodzaju woka)
Albo pieczone w piekarniku.I nie przejmuj się – jedna z moich wiejskich sąsiadek ma piec chlebowy a chleb piecze taki sobie.Inna w gazowym piecze cuda !
A co do farszu to zrobisz jaki ci w duszy gra – kasza z cebulką,kasza z grzybami itd
Ale jak koniecznie chcesz porządny przepis to poszukam i wrzucę


A i oczywiście w tradycyjnej formie

Do kaszy dodaja biały ser !!


Ufka

chodzi o to, że przepisu nie mam i jedynie pamietam, ze piróg był z farszem gdzie kasza z ziemniakami była zmięszana. Nic o serze w nim nie wiem. Babcia umiała, ale przepis do grobu zabrała.

Igła
W zasadzie każdy by podpasował do obśmiania. Choc po prawdzie dawno już żadnego nie oglądałem, bo więcej na TXT siedzę. Może się pozmieniało. Raz widziałem tylko jedną babkę i robiła szynke pieczoną w pepsi. Cholernie fajna ta babka była, a i przepisy miała takie, że składniki na podorędziu.


>sajonara

Nigella Lawson.

Jej przepisy są fajne, bo znakomicie pokazane i łatwe do zrobienia, do tego ma takie “piękne, wielkie niebieskie oczy” (przepraszam nasze Damy za ten idiom).

Ale i ona nie ustrzegła się pokusy stosowania zgranulowanego czosnku firmy DobreŻarcie – do prawie każdego swojego deseru wrzuca batoniki Mars…

merlot


w kwestii pepsi jeszcze

To musi być Coca!
Pepsi jest za słodka.

merlot


Sajonara

Tu masz przepis na pieróg z ziemniakami.
dolnyslask.naszemiasto.pl/turystyka/specjalna_artykul/33740.html – 24k – A w ogóle wpisz sobie w wyszukiwarkę hasło pieróg z kaszą gryczaną,bo jest pełno przepisów,może coś ci dopasuje


merlot

Dzięki. Właśnie najdżela jej było. Ja cola to tylko hoop:)


Ufka

Dzięki choć o przepis tak na prawdę nie chodzi. O te rozrzewnienie po babci chodzi, ale też, że bombardują nas przepisami z czapy a nie pokażą swojskiej kuchni i takiej co da się zrobić u niemal każdego w domu bez szukania w słowniku co to jest kurkuma czy inne ladaco.
Albo pokazać sprytne i proste danie dla byle cepa, żeby początkujący kuchcik nie truł się sosami z gumą guar.


Już rozumiem - widać mało kumata jestem

Ja dziecku zawiozłam do Anglii prosty jak cep smalczyk z cebulką i jabłkiem


Ufka

Now widzisz, ale żeby taki smalczyk zrobić to nie takie hop siup. Ty umiesz, a ja już mniej ale jakbym podpatrzył jak co to byłbym mądrzejszy, bo jak mi na kartce kto napisze to ja durnowaty trochę jestem i zawsze sie gdzieś tą dusze dania zgubi, bo zawsze się jakis detal zgubi.


Sajonara

Sorry,kiedyś już pamiętałam,że ty to ON,ale skleroza…przez ten smalczyk.
A smalczyk łatwy,trzeba pokroić ( mielona,brrr) słoninkę ( najlepiej trochę podmrozić w zamrażarce,ale tylko trochę),drobniutko i na małym ogniu niech puszcza tłuszczyk,w tym czasie kroimy cebulę i wrzucamy na ten tłuszczyk,potem jabłko winne też pokrojone.Można trochę dodać ziółek,ale niekonieczno.I trochę soli.
I pilnować,aby się nie przypalił.
W małych ilościach najlepiej,a po zjedzeniu robimy następną porcję.
A cholesterolu ma mniej niż masło


Ufka

:D
Potwierdzam, że mniamuśne. Dzięki.


Subskrybuj zawartość