Boxing Day w lidze angielskiej

Jedni odwiedzają przyjaciół lub wujka Heńka, z którym łacno jest napić się wódki, a w Anglii jest wielkie święto piłkarskie. Boxing Day czyli ustawka bez sprzętu. Tysiące Anglików idą na stadiony by przeżywać zwycięstwa lub porażki swoich pupili. Kto żyw rusza by dopingować lokalną drużynę. Będą śpiewy, będą przekleństwa, będą gole i łzy. Może nawet z jakiegoś nosa puści się krew.

Jednak zawiedzeni będą poszukiwacze niezdrowych wrażeń. Boxing Day nie ma nic wspólnego z boksem. Żadnego prania się po pyskach, żadnego palenia szalików i gonitw po trybunach. Z reguły duży chłopiec w biało-niebieskim szalu może przejść obok drugiego w biało-czerwonym. Mogą nawet wymienić się uszczypliwymi uwagami, ale nie skończy się to krwawą jatką jaką wtłaczają nam w głowy polskie media ukazując typ kibica piłkarskiego.

Boxing Day to zwyczajowa nazwa drugiego dnia świąt, związana z pudełeczkami (ang. box) w których znajdowały się drobne upominki dla biednych. Upominki przygotowywane przez pracodawców dla swych podwładnych. Taki świąteczny gest. Dzisiaj ten gest mają sklepy rozpoczynając poświąteczne wyprzedaże.

W futbolu Boxing Day jest ważną cezurą czasową. Stąd specjalnie traktowanie meczy w ten dzień. Liga angielska przeżywa bardzo gorący okres świąteczno noworoczny gdy gra się co 3 dni i rozgrywa kilka kolejek. Jest to często decydujący okres, bo przy tak intensywnym rozkładzie jazdy trudno pogubić punkty, a tym samym styczność w tabeli z rywalami. Tu managerowie mogą się sprawdzić na ile skutecznie potrafią ustawiać drużynę. Komu dać odpocząć i kiedy, żeby drużyna była w ciągu trzech tygodni na pełnych obrotach. W Boxing Day przypada półmetek rozgrywek ligowych, dlatego można podsumować co się działo do tej pory, jaką drużyna ma pozycję w tabeli, jakie ma szanse na odniesienie sukcesu itepe.

W tym roku los spłatał kibicom Premierleague małego psikusa. Próżno szukać hiciora tej kolejki. Co prawda Tottenham gra derbowe spotkanie z Fulham, ale nie ma ono większego znaczenia dla kibiców obu drużyn. (takie derby to co drugi tydzień są w Londynie) Jeszcze dwa tygodnie można by było dmuchać w balonik przy spotkaniu Chelsea z Aston Villą gdyż ci drudzy byli na fali wznoszącej, ale szybko złapali zadyszkę. Próbuje się dorabiać historię do spotkania Sunderlandu z Manchesterem United, bo na ławkach trenerskich uczeń (Roy Keane) i mistrz (Alex Ferguson, a rzut oka na tabelę i jasne, że oba kluby dzieli przepaść.

Nie warto więc patrzeć? Ależ nie, gdyż w tym roku liga angielska jest wyrównana jak nigdy dotąd. Losy mistrzostwa są w zasięgu ręki czterech drużyn ( a przeważnie bywało, że tylko dwie się liczyły, zaś po Boxing Day to często padały już wstępne rozstrzygnięcia) W dalszej części tabeli teżż kocioł okrutny i zakusy przynajmniej dwóch ekip, żeby pomieszać szyki tzw wielkiej czwórce. Będzie się działo.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

No i patrz jaki się hicior zrobił

z meczyku Chelsea z Villą :-)

YNWA!


No własnie

Ja tu na pisanie czas tracę, a tam już meczyk się zaczął. ja tu piszę, że Chelsea z Aston Villą widowiska nie zrobią, a tam …
Przeskakuje po wrzutce tekstu na BBC i przecieram oczka. To los ze mnie zakpił. Villa wygrywa 2:1 z Chelsea i to na Stamford. Już miałem robić korektę na tekstowisku,a tu już 2:2 i mnie wessało. Skończyło się na 3 czerwonych kartkach, i wyniku 4:4. Prawdziwy Boxing Day. Jak Arsenal da radę wieczorem (a nie będzie łatwo, bo Portsmouth to cholernie niewygodna drużyna) to wbrew temu co pisałem dwie ekipy odjadą na parę punktów. Arsenal z ManUtd będą bliżsi majstra. Na półmetku.


No jasne, że

Arsenal.
Chociaż gdzie temu, obecnemu do starego z G.Adamsem w obronie?

Igła – Kozak wolny


sajonara

oj się działo:)
jedno jest pewne Cech tez puszcza czasem szmaty:)
co ciekawe czelsi nie stracili tylu barem od…ho, ho setek lat chyba
i SZewa wygarna nieźle- Arsenal dał ciała, Liver sie uratował uffff
pozdrawiam
Prezes , Traktor, Redaktor


Subskrybuj zawartość