To jest "Wprost" żenujące

„Wprost” kocha tanie efekciarstwo. Jeszcze bardziej niż inne pisma. Wie o tym każdy, kto się interesuje polityką. Podobnie jak o tym, że „Wprost” od czasu przejęcia w nim sterów przez red. Janeckiego kocha Kaczyńskich i PiS. Bezgranicznie i bez względu na fakty.

Niespecjalnie więc dziwi najnowsza „sensacja” popularnego tygodnika – Kaczyńskich obaliły tajne służby! Wszystko jest w niej jak z „Wprostowego” podręcznika tworzenia newsów. Są tajemniczy anonimowi informatorzy, są tajne służby, jest afera i wielka polityka. No i najważniejsze – jest skrzywdzony J. Kaczyński, po raz kolejny pognębiony przez ciemne zakulisowe siły.

Tylko że tym razem wyjątkowo prymitywna i głupia to konstrukcja. Bo szefem Agencji Wywiadu, dla której miał pracować Andrzej K. od 2005r. był Z. Nowek. Na mocy decyzji kogoś, kto się nazywał Kaczyński. Nadszefem wszystkich służb był Z. Wassermann, najwierniejszy z wiernych, w swojej wierności nie zważający nawet na pomiatanie ze strony młokosa z zacięciem do lansu. Nadszefa również wyznaczył ktoś, kto się nazywał Kaczyński.

W tej sytuacji próba wciśnięcia ludziom kitu, że funkcjonariusze kierowanych przez pisowskich nominatów tajnych służb obalili pisowski rząd wygląda na rozpaczliwą próbę uprzedzającego (bez odpowiedniego komentarza, wyjaśniającego “o co chodzi” wiadomość o miejscu pracy Andrzeja K. mogłaby doprowadzić “ciemny lud” do wniosków wielce niepożądanych i wielce niepatriotycznych) zamieszania w głowach wszystkich wierzących w każde słowo prezesa PiS (oraz w słowa ludzi z nim związanych). Bo w głupotę panów dziennikarzy wierzyć trudno. W końcu to raczej bystre chłopaki są.

W najbliższych dniach należałoby oczekiwać pozwów sądowych wobec „Wprost” ze strony gen. Nowka oraz p. Wassermanna. No bo z informacji zawartych w artykule wynika, że albo sami świadomie obalali rząd, do którego należeli, albo zrobili to niechcący, czyli są żałosnymi nieudacznikami, albo też zrobili to ich funkcjonariusze wbrew woli swoich przełożonych, co oznacza nieudacznictwo do którejś tam potęgi. I z której strony by nie patrzeć – panowie zawsze mają w plecy.

A jaka jest prawda o udziale Andrzeja K. w aferze gruntowej i o całej tej zagmatwanej historii? Jesteśmy skazani na domysły wywodzone z kapiących pomału informacji. Wnioski z nich wyciągane zależą od wyciągających. Moje są takie, że CBA nie mogło nie sprawdzić Andrzeja K. przy tak poważnej akcji i musiało wiedzieć o jego dawnych lub obecnych związkach ze służbami. Wiedza o rozpracowywanym to przecież podstawa każdego śledztwa, elementarz pracy policyjno-wywiadowczej. No chyba, że są prawdą twierdzenia krytyków CBA o dyletanctwie jego funkcjonariuszy i nade wszystko propagandowo-ideologicznym charakterze jej funkcjonowania.

Jeśli nawet tak miałoby być, jeśli CBA w swym „profesjonalizmie” nie sprawdziło przeszłości Andrzeja K., nie dotarło do informacji na jego temat lub zadowoliło się tym, co mu podrzuciły inne służby, to wyłaniałby się nam z tego wszystkiego obraz intrygi zakrojonej szerzej niż się początkowo wydawało. Biorąc pod uwagę fakt, że role w niej rozpisano dla dwóch tajnych służb, z których jedna podlega nie ministrowi koordynatorowi służb, lecz bezpośrednio premierowi, nie można nie podejrzewać, iż decyzja o akcji zapadła na szczeblu ponadministerialnym.

To właśnie na takim szczeblu można by zaplanować skończenie całej sprawy oficjalnym wyrokiem dla pana K., po którym człowiek posługujący się tym nazwiskiem, mógłby spokojnie ruszyć do nowych zadań, już z nową tożsamością. Nieprawdopodobne? A bardziej prawdopodobna jest zgoda pana agenta na rolę współczesnego politycznego kamikaze, który godzi się na gnicie w więzieniu, byle tylko rząd obalić? Jak dla kogo. Jeśli jednak wziąć pod uwagę istnienie takiej świadomości, która prowadzi do stawiania na serio pytania-zarzutu, dlaczego w 1989r. nie można było zorganizować od razu wolnych, powszechnych wyborów do sejmu i senatu, to staje się zrozumiałe, po co i dla kogo wygłupiają się dziennikarze „Wprost”.

PS A gdyby moje dywagacje za jakiś czas okazały się trafione, to zaklepuję pierwszeństwo. :)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Kwas raz :)

miał rację.
Kiedy te pismo określił, jako eSBeckie.


"Kaczyńskich obaliły tajne służby!"

i już źle! i już kłamstwo!

wy lewacy nie możecie żyć, żeby chociaż troszeczkę nie nałgać.

nie Kaczyńskich, to po pierwsze, ale Kaczyńskiego! Pan Prezydent sprawuje władzę!

a po drugie – nie obaliły, ale odsunęły od władzy…

zasadnicza różnica.

a to że służby maczały w tym palce to oczywista oczywistość!

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Tak jest! - Docencie

Że sparafrazuję: kto służbami wojuje, ten władzy nie sprawuje.

Jeszcze coś przypomina mi się o dzbanku jakimś, co mu się ucho oberwało, temu dzbanku. Albo wilku, co go ponieśli. I takie tam. :)


służby człowiekowi

wilkiem

ballada o obalaniu

upadł był rząd, upadł,
i leży na desce,
a służby wciąż knują,
co by tu se jeszcze
obalić.

i najlepiej nocą,
a od obalania,
aż się rączki pocą
chłopcom.

księżyc w górze świeci,
czarna wołga jedzie,
chłopcy obalają,
pól litra pod śledzie.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


popisowiec

rzeczywiście zabawni chłopcy, ostatnio słuchałem Jachowicza jak fajnie opowiadał o jedym z red.nacz Wprost- Macu, wielce zabawne, no Królowi też niczego nie brakowało:)

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


Igło

Wiedział, co mówi, w końcu mógł robić za eksperta. :)

Tylko że problem nie tkwi nawet w ich wtykach, których zdają się mieć rekordową ilość. Rzecz w tym, co na tych wrzutkach budują – w tym przypadku piramidalną bzdurę, moim zdaniem.

Pozdr.


Docencie Stopczyku

To tylko jeden więcej dowód na to, jak brak miłości i bezgranicznego zaufania do jedynych patriotów w Polsce odbiera rozum i nawet umiejętność formułowania myśli. W czym się można złowrogiej roli służb, rzecz jasna, domyślać.

Pozdr.


Magio

Przysłowia mądrością narodów, ale polityków to już nie bardzo. :) Bo bycie politykiem to pewien odmienny stan świadomości.

Pozdr.


Docencie Stopczyku

Nowy gatunek – poezja tajna spec/znaczenia. Próby odczytania i interpretacji bez konsultacji u jednego z dwóch ekspertów-unikatów (obydwa nazwiska zakończone z rosyjska na -icz) z góry skazane na niepowodzenie w postaci błędnych wniosków.

Pozdr.


Maxie

Szkoda, że nie słyszałem.

Szczęścia do naczelnych ta gazeta nie miała, ale też nigdy jeszcze nie było z nią tak beznadziejnie jak teraz.

A już sprzedanie się tajemniczej firmie z Cypru w kontekście dotychczasowego traktowania podobnych transakcji i podobnych lokalizacji wygląda naprawdę żałośnie.

Pozdr.


popisowcze

konsultacje tylko u Maleszki (elem) ;-)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Docencie Stopczyku

Elem jest ekspertem, który stosuje klucz biograficzny – wyśpiewa konsultującemu się wszystkie kompromitujące autora fakty z jego biografii. :)

Pozdr.


ech

ta encyklopedyczna pamięć ... i jak tu nie zostać agentem :D

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Docencie Stopczyku

Brniemy w dość perwersyjne rejony, bo dochodzimy do wniosku, że on po prostu nie zmarnował talentu.

Pozdr.


Moim zdaniem,

choć jest mi trudno wyrazić tę myśl w jez. polskim to …..

- Oni maja pełną piwnicę poesbeckich szpargałów, stosują technikę gier operacyjnych wywiadu i trzepią kasę.
I to cała filozofia.

Taką samą politykę tyle, że w sposób wulgarny i skierowany do innego targetu robi urbanowe NIE.


Igło

W piwnicę nie bardzo wierzę. Byliby wtedy jeszcze bardziej efektywni. Przypuszczam, że mają znajomości pozwalające zamawiać kwity w zalezności od potrzeb. Teraz mają wielką potrzebę trzepania kasy, bo strategia red. Janeckiego przyniosła odpływ czytelników i ekonomia im się zawalila. Słyszałeś, że się sprzedali firmie z Cypru? Oni, którzy cypryjską lokalizację traktowali jako z góry podejrzaną? :)

Pozdr.


Słyszałem, że

ostatnio najbardziej popularnym okryciem wierzchnim na Cyprze, jest futro z soboli?

Ale, że w Poznaniu, gdzie klimat łagodny i do Berlina blisko, to nie wiedziałem?


Igło

Też się zdziwiłem. Tu masz informację na ten temat:

http://www.medialink.pl/artykul/38821,,group3

Pozdr.


Szanowni

Jak tak bardzo chcecie szukac korzeni “Wprostu” to poszukajcie informacji na temat faceta, który nazywal sie bodaj Lech Kruszona, a byl od poczatku (bo już chyba nie jest) dyrektorem spólki wydawniczej tego tygodnika. No i architektem (przynajmniej pozornym) calego przedsięwzięcia.

Ot, takie zajęcie na kilka dni dla kataryn.

Pozdrawiam serdecznie


Panie Lorenzo

Po co?

Ja ich kiedyś prześwietliłem, jak manipulowali kursem.
A potem inny tygodnik podał nazwiska i poprzedni adres pracy.


A który adres, Panie Iglo?

Ten Kumitetu Jedynie Slusznej Partii w Poznaniu, czy też...? A może poznańskiego Lions Clubu?


Nie ..

ten rozwiązany w bywszym roku.

I teraz, tak jakby, te cypryjskie adresy kompatybilne są.


Subskrybuj zawartość