Meandry ketmańskiej duszy

Jak pewnie wszyscy ludzie interesujący się sprawami publicznymi obejrzałem obie części filmu „Trzech kumpli”. Nie będę oryginalny – zrobił na mnie wrażenie. Niby znałem niemal wszystkie fakty, niby wiedziałem, jak było, ale wiedzieć a widzieć to jednak różnica. A autorkom filmu udało się sprawę pokazać w sposób na tyle przekonujący, by widz poczuł się świadkiem zdarzeń.

Najmocniej w tym filmie oddziałowuje jednak nie sama historia i nie sztuka filmowa, jaką popisały się jego twórczynie, lecz wizerunek i zachowanie jednego z trzech głównych bohaterów dzieła – Maleszki. I ten kontrast z wiedzą o jego uczynkach.

Niezwykle trudno jest zrozumieć zachowanie tej osoby ludzkiej. Dla normalnego człowieka nie do pojęcia są motywy jej donosicielskiej gorliwości. Nie do pojęcia przyjmowanie przyjaźni od ludzi, którym się jednocześnie szkodzi. A najbardziej nie do pojęcia brak wyrzutów sumienia, skrupułów i uznania własnej winy.

Takie myśli chodziły mi po głowie w pierwszych godzinach po obejrzeniu filmu. Ale że minęło już kilka dni, nasunęły mi się także inne refleksje.

Jeśli się nad tym zastanowić, dochodzi się do wniosku, że Maleszka jest w zasadzie postacią koherentną właśnie z tym brakiem normalnych wyrzutów sumienia. Trzeba było nie postrzegać współpracy z SB jako zła, by wykazywać inicjatywę w rozpracowywaniu i rozbijaniu opozycji, w której się tkwiło z racji towarzyskich (bo przecież w świetle faktów – nie ideowych). A jeśli te czyny nie były złem, to i skąd miałyby się brać skrupuły i moralny dyskomfort?

Są i inne możliwości – może początkowo współpraca była dla Maleszki przymusem i dopiero z czasem stwierdził, że skoro i tak nie jest czysty, to spróbuje zostać kimś w świecie ubecji? W tym kontekście jego dzisiejsze zachowanie musiałoby być chyba jakąś desperacką pozą obronną przykrywającą prawdziwe myśli i uczucia wynikające z życiowej klęski na każdej płaszczyźnie.

A może miała miejsce trudna do zrozumienia, ale czasem występująca, fascynacja złem, która pozostała w „Ketmanie” do dziś? Może czarny charakter tej ponurej historii przeszedł na ciemną stronę mocy? Gdyby tak było, znaczyłoby to, że w filmie hamował się, aby nie wygarnąć, co naprawdę myśli. A hamulec włączył tylko po to, by nie pogorszyć sobie sytuacji bytowej – ot, dla wygody.

Nigdy nie poznamy prawdy o jego motywach i stosunku do własnych uczynków. Choćby dlatego, że jeśli nawet sam coś wyzna na ten temat, to czy można będzie mu wierzyć?

Film „Trzech kumpli” ma jeszcze inną wartość – pokazuje nam nieco innego niż dotychczas B. Wildsteina. Trochę bezradnego wobec rzeczywistości, która okazała się być tak dziwacznie, niewyobrażalnie ponura w swym zepsuciu i irracjonalności. Powtarzającego coś o frajerstwie. Wyraźnie cierpiącego – mimo upływu lat – z powodu tragicznego końca swoich dwóch przyjaźni. Bo też i trudno sobie wyobrazić tragiczniejszą sytuację – jeden przyjaciel ginie z rąk oprawców, którym wysługuje się gorliwie drugi. Po czymś takim można przestać wierzyć w przyjaźń jako taką. Można zwątpić w ludzi. Można zgorzknieć i nabrać poczucia misji w ściganiu wszystkich, którzy uczynili świat miejscem morderstwa i zdrady.

W kontekście tego wszystkiego dużo bardziej zrozumiała staje się jego publicystyka, cokolwiek się o niej nie sądzi. Bo można się z Wildsteinem w tym i owym nie zgadzać, ale nie trzeba już pytać, skąd w nim ten imperatyw walki: o lustrację, z ubekami i ze wszystkimi, którzy się z nim nie zgadzają. Co nie znaczy, że wszystko, co B. Wildstein kiedykolwiek napisze, należy rozumieć wyłącznie poprzez jego biografię. Byłby to i błąd interpretacyjny, i – być może – krzywda. Jedna więcej w jego życiu. I tylko byłoby fajnie, by i on zechciał niekiedy zrezygnować z najłatwiejszych interpretacji.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

popisowiec

z chęcia się podpisuję,

dodam tylko że w sumie to łatwo nam jechac po Maleszce a trudniej po jego mocodawcach,

sam się złapałem na chwilkę na tym

a to układ zamknięty

pozdrawiam

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


Maxie

Witaj przy okazji mojego kolejnego internetowego powrotu.

Maleszka jest przypadkiem szczególnym. To, co wiadomo, o jego postępowaniu, jest wystarczająco przerażające, by nie machać lekceważąco ręką. On nie był przeciętnym TW. Nagrany ukrytą kamerą nie wygląda na kogoś, kto uznawałby swoją winę, czym budzi grozę jeszcze większą.

NIe uważam, by łatwiej było jeździć po Maleszce niż po mocodawcach. Ich wina jest oczywista, nie ma się za bardzo nad czym zastanawiać. To współpracownicy są niejednoznaczni, bo na ogół zmuszeni do swej działalności.

Pozdr.


wakacje?

:)

żeby było jasne, jeżdżenie nie jest konieczne, potrzeba jest sprawiedliwość i słuszna kara, nie może byc tak że ludzie sie chełpia swoimi dokonaniami z tamtego czasu jakby to była bułka z masłem, jednocześnie dając do zrozumienia że oni to maja gdzies , ich nikt już nie ruszy

a oni nie pamiętaja , bo nie chcą, po prostu

tak to wygląda z boku dla mnie rzecz jasna

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


Maxie

Powiedzmy, że wolne. :)

Masz na myśli esbeków? Myślę, że pamiętają i że czasem to do nich wraca, ale starają się nie pamiętać, nie myśleć o tym na co dzień. Czyli dbać o zdrowie psychiczne i fizyczne.

Ze sprawiedliwością i karą będzie ciężko. Jeśli tak trudno jest w przypadku prawdziwych zbodni, co tu mówić o esbeckiej codzienności łamania charakterów i szkodzenia ludziom. Sprawiedliwość wymierzy pewnie – jak zazwyczaj – historia.

Pozdr.


Niektórzy ludzie czerpią satysfakcję z wyrządzania zła

Szczególnie kiedy wydaje im się, że nikt się nie dowie i pozostaną bezkarni.
Taki musiał być Maleszka.
I on o tym wie. Dlatego nie odpowiada na pytania “dlaczego?” Co miałby odpowiedzieć? Ze sprawiało mu to przyjemność?

dawniej KriSzu


Czy aby na pewno?

A może, czerpią satysfakcję z tego, że to co robią, robią dobrze?
I są wyprani z uczuć?
Bo ludzie to uczucia.

A oni są tylko fachowcami, biznesmenami, agentami, kolegami?
I jaka to różnica?


no dobra, ale

dlaczego dopiero teraz go zwolnili z Gazety?

Dlaczego pomimo wszystko on adjustował teksty, miał wpływ na tytuły i nagłówki? Bo jest chodzącą biblioteką – cyborgiem? Ten gość robił wrażenie demona wyjętego z jakiegoś trillera.

Słyszeliście jak się Wroński debilnie plątał w zeznaniach? On, któremu Maleszka adjustował teksty? To jest zwyrodniałe etycznie towarzystwo, a Maleszka to wyjątkowy okaz ZOMBIE. To nie jest zdrowy człowiek. To cyborg i tak był od zawsze postrzegany.


Dlaczego?

Bo robił dobrą gazetę?
Dobrą nie znaczy rzetelną.
Dobrą znaczy wiedzącą jaką politykę prowadzi.
Twardą.

A Wroński/Węglarczyk potrzebowali matki/ojca.

Fachowca.
Zimnego skórwysyna.
Trzymającego linię.

Byli/czuli się wtedy bezpieczni.
I fachowi.


hmmm.....

>A Wroński/Węglarczyk potrzebowali matki/ojca.

bleeee… prymitywne wciskanie dziecka w brzuch. Ketman nie był matką/ojcem jeśli czymś był to pałą ubecką.
I nie był kimś przy kim bezpiecznie można się czuć. Nie wyobrażam sobie sobie dziennikarza, któremu towarzystwo pały pasowałoby. Chyba, że musiało. Bo takie strzelenie sobie w obydwie stopy i oba kolana przez GW jest logicznie niewytłumaczalne. Ketman w podzięce za wkład pracy w GW powinien z chwilą ujawnienia jego działalności dostać półroczny urlop płatny na poszukanie sobie nowego zajęcia… bez możliwości jakiejkolwiek pracy na rzecz GW. Dlaczego stało się inaczej i teraz redaktorzy GW niezbornie się tłumaczą?
Ketman był bliskim współpracownikiem SB. Bardzo bliskim. Jak film o trzech kumplach pokazuje – wyjątkowo cynicznym i bezwzględnym. Mógł zdobyć tajemnice osobistego, prywatnego życia wielu ludzi. Ja będąc nim na pewno bym to robił.
Więc może GW nie miała innego wyjścia?
A może było jeszcze inaczej?
Life is brutal
and full of zasadskas
and sometimes kopas w dupas

ino sometimes nasza w tym wina…


No wlaśnie, Pani/Panie Contri

tu pies może byc pogrzebany, jako że żenujące tlumaczenia, dlaczego Maleszka byl nadal pracownikiem sa dobre raczej dla grzecznych dzieci. Gdzieś w tle jest jakiś interes. Tylko czyj? Na pewno nie jego przeciwników.

Biorąc pod uwagę ciężar gatunkowy ludzi decydujących o dalszym trzymaniu Maleszki w GW, to musialy być to naprawdę znaczące argumenty.

Pozdrawiam serdecznie


poprawka

nie wkleił mi się początek komentarza więc doklejam:
->popisowiec
Dzięki za mądry wpis.
Po obejrzeniu filmu pozostając w niezgodzie z wieloma wypowiedziami Wildsteina – teraz mogę go zrozumieć.


Do Sz. P. Lorenzo

Wielce szanowny Panie Lorenzo
(jakby co to jetem on)
I tak sobie nieśmiało myślę, że to mogły być znaczące argumenty dotyczące znaczących ludzi… aż się boje dalej myśleć....
Jednak Maleszka w końcu wyleciał... tak ot…fruuuuu…. co się zmieniło?
Być może nic ino ja nieuprawnione teoryjki próbuję snuć...
Pozdrawiam wieczornie z nieśmalością niejaką


cd

jestem cholernie ciekaw dalszych losów p. Maleszki…..


contri

no telefonu chyba nie zmienił...

czyli równie dobrze mogło się zmienić tyle co nic…

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


>popisowiec

Jak dla mnie Maleszka po prostu byl przekonany, ze ustroj w ktorym zyje bedzie ustrojem w ktorym kiedys umrze. Po prostu komunizm jest i bedzie…

Tym samym myslal, ze o jego zachowaniu, zdradzie itp malo kto sie dowie, a nawet jak sie dowie, to i tak nic mu nie bedzie mogl zrobic.

Niestety dla niego i na szczescie dla nas sytuacja sie zmienila – mam nadzieje, ze tego typu ludzi w koncu zaczniemy lepiej i szerzej poznawac. Chyba w tej calej lustracji wlasnie o tego typu osobyi chodzi…

pozdrowienia


Pan, panie Contri

to względem czego jesteś kontra?
Co?
Bo nie zauważyłem?

No i jakie znaczenie mają tu dalsze losy Maleszki?


hehehe

Szanowny panie Igła
Igła z nitką chciałaby potańcować....
No bo żem cienki jak ta nitka i szans nie mam w tym tańcu…
contri jestem nie kontra…..
Nick pochodzi od mojego nazwiska.
Ale do Głupoty bywam kontra.
A dalsze losy Maleszki….
Ot ciekawość...pierwszy stopień do piekła..
Ciekawość – imperatyw rozwoju cywilizacji
Jednak dalsze losy p. Maleszki będą mnie interesować
Być może przez pryzmat tych losów patrząc dostrzec będzie można ułamki przeszłości….
Wdzięczny za za zwrócenie uwagi na mój nędzny koment dobrej nocy życzę


Nie chciałbym być w skórze Maleszki

Odrzucony nawet przez swoich, totalnie skompromitowany, ze świadomością swojego sk….syństwa.
Nawet nie potrafię wczuć się w jego sytuację, bo nie mogę sobie wyobrazić, żebym mógł tak się stoczyć.

dawniej KriSzu


Popisowcze,

+.
jak zwykle dobry tekst.
A Maleszka?
Jakoś nie mam zdania, filmu nie oglądałem, motywów moim zdaniem jego i wyjaśnień jego postępowania nie ma sensu się doszukiwać, bo i po co w sumie.
Dla mnie są drugorzędne, istotne i straszne jest po prostu, że wyrządzał zło.
W dodatku osobom, które mu ufały.
A co do jego obecności w ,,GW” to jak zwykle mam promichnikowe i progazeciarskie wyjaśnienie, ale może nie będę się rozwodził, bo i po co.
Może o tym jutro napiszę, by przed dwutygodniowym zniknięciem trochę fermentu zasiać na TXT.

pzdr


Maleszka

Panie Dymitrze
Oby nie było tak, że jeszcze można będzie mu zazdrościć (no, ja mu nigdy zazdrościć nie będę).
Bo:
>Odrzucony nawet przez swoich, totalnie skompromitowany, ze świadomością >swojego sk….syństwa.

Przecież jemu to zwisa! I żadnej świadomości swego sk….syństwa nie ma.
A nie uwierzę, że nie ma niewykorzystanych “haków”....te typy tak mają.

Pozdrowienia serdeczne


oftopikuje

igla

Dobrą znaczy wiedzącą jaką politykę prowadzi.
Twardą.

A Wroński/Węglarczyk potrzebowali matki/ojca.

Fachowca.
Zimnego skórwysyna.
Trzymającego linię.

.

GW przeprało mi mózg. Najciekawsze pogrubiłem. Jak na to wpadł Igła? Za dużo PP czyta :)


Dymitrze Bagiński

W takim razie nie odpowiada albo z powodu wyrzutów sumienia, które się w nim obudziły, albo z powodów praktycznych – by nie pogarszać swojej sytuacji bytowej.

Pozdr.


Igło

Czyli jak już został kapusiem, to chciał być mistrzem kapusiów, bo piekła i tak nie ma?

Pozdr.


Coś w tym stylu

Przecież nie można mu odmówić inteligencji, pracowitości, zaangażowania.
Tego akurat mu nie brakowało.


Trollu Zdalnie Sterowany

“To jest bardzo dobre pytanie”.

Albo jest tak, jak mówią, albo jest inaczej. A kto ich tam wie? Prawdę mówiąc, nie było to moim największym problemem podczas oglądania filmu ani po.

Pozdr.


Igła

była nawet nadgorliwy- gwoli ścisłości
wszak na SB też donosił...

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


Igło

I dlatego w miarę normalnemu ludziowi (tak przynajmniej o sobie nieskromnie myślę) jest trudno pojąć podobne zachowanie. Bo po pierwsze, nauczono mnie, że to jest złe, a po drugie, że za to się idzie do piekła. Czyli w sumie Maleszka jest ze świata innych wartości czy też bez wartości.

Pozdr.


Maxie

Bo mu przeszkadzali w jego misternej grze albo też miał ambicję przestawiać pionki po obu stronach szachownicy.

Pozdr.


Igło

W to, że był dobry w podrasowywaniu tekstów można akurat uwierzyć. Bystrości nie sposób mu odmówić. Co do Wrońskiego i Węglarczyka – nie wiemy, czy dostali prikaz, czy też było im wszystko jedno, kto im w tekstach grzebie. Nie wiemy nawet, czy Węglarczyk mu je oddawał.

Pozdr.


contri

Mogło być i tak. Może nie mogli się go pozbyć z takiego powodu. Tylko dlaczego w takim razie wyleciał teraz? Trochę to by było bez sensu.

Pozdr.


Lorenzo

Jeszcze jedna zagadka naszej polityki. Tylko pamiętajmy, że hipotezy są w zasadzie równoważne, póki się coś pewnego nie okaże.

Pozdr.


Contri

Dzięki za komplement. :) Wildstein rzeczywiście jest w tym filmie inny niż na co dzień, przez co zyskuje. Powinien to chyba przemyśleć.

Pozdr.


Contri

Widzę, że swoje wątpliwości co do teorii o specyficznej wiedzy Maleszki wyraziłem przedwcześnie. Co konstatuję z przyjemnością, bo na blogach częściej się spotyka wiedzących niż myślących.

Pozdr.


Dla mnie W & W...

byli przez długie lata twarzami GW.
Byli lansowani.
Teraz przestali, bo i lans się skończył.
Czy im robił redakcyjne poprawki?
Nie wiem, zakładam, że mógł.

Weźmy takiego Stasińskiego?

Czy on różni się od Maleszki profesjonalizmem?
Nie, też jest świetnym redaktorem.
Tyle, że nie zrobił tego kroku, co Maleszka.

Z braku pecha ( spotkania SBeka), lepszego charakteru, hamulców moralnych?
Nie wiem.

Tak naprawdę, wychodzi na to, że przynajmniej ja, uważam GW za doskonale warsztatowo prowadzoną gazetę, tyle, że moralnie dwuznaczną i podejrzaną.
Bo nawet jeżeli zgadzam się ze zdaniem/kierunkiem redakcji, to zostaje mi osad ześwinienia od samego dołu do Michnika na górze.

Te młodsze pokolenie to zrozumiało i go wywaliło.

Tyle, że ja nadal nie wiem, czy to był tylko czysty biznes, czy kwestia zasad?


Contri, Maxie

Też się zastanawiałem, co on będzie robił. Z czystej ciekawości.

A swoją drogą zastanawialiście się, Panowie, co by było, gdyby np. w wyniku tego filmu i publicznej dyskusji na swój temat Ketman sięgnął po czyny dramatyczne? Co myślelibyśmy wtedy o nim i o naszych dywagacjach?

Chyba trochę przesadzam, nie? Takie myślenie prowadzi do zamknięcia konta na portalu.

Pozdr.


Igło

Odpowiem za jakieś pół godziny.

Pozdr.


Mnie jeszcze ciekawi uwaga

o pęknięciu między GW i TVNem?

Podejrzewam tylko biznes.
Ale mogę się mylić.


No tak, zamykać!!!

czy Admin to widział?

:)))

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


Igło

Ale nawet jeśli byli lansowani, co to ma wspólnego z Maleszką? Wroński przyznał, że jemu nie przeszkadzało przeglądanie przez Maleszkę jego tekstów. O Węglarczyku nic w tej sprawie nie wiadomo. Wydaje mi się, że się czepiasz akurat ich dwóch z powodu prywatnych zaszłości.

Nie wiem też, czy można skwitować cała redakcję taką czy inną oceną moralną. Raz że różni ldzie tam pracują, dwa, że czasem to, co jest w “GW” napisane to prawda, a czasem nie. Podobnie jak gdzie indziej. Problem w tym, że dla Ciebie i dla mnie “GW” sama sobie przyprawiła fatalną gębę, walcząc przeciw ważnym dla nas sprawom i broniąc tych, których – według nas – bronić nie powinna. Jesteśmy zwyczajnie uprzedzeni i przez te uprzedzenia z podejrzliwością patrzymy na wszystko, co ma związek z Michnikiem i “GW”.

Czy biznes, czy zasady – tego się nie dowiesz nigdy i w żadnej sprawie, bo nie wynaleziono jeszcze sposobu na zaglądanie w czyjeś intencje.

Pozdr.


Igło

O, widzisz, z tym “pęknięciem” jest podobnie. Żeby coś pękło, najpierw musiałoby być zespolone. Są jakieś dane o związku Agory z ITI, “GW” z TVN czy pozostajemy w sferze domysłów i propagandowych zagrywek partyjnych speców od mieszania w głowach?

Pozdr.


Maxie

Oprócz tego, o co Ci chodzi, miałem także na myśli własnoręczne zamknięcie konta – asekuracyjne, bo wszystko, co piszemy może mieć na coś lub na kogoś wpływ, nad ktorym nie panujemy.

Pozdr.


Popisowcu

Ja pewne sprawy postrzegam poprzez ludzi, którzy przy nich chodzą.
Stąd nazwiska.

Lepsze, gorsze.

Choćby co do W&W. Ja sobie ceniłem Węglarczyka kiedy o ameryce gadał, być może dlatego, że wie o niej więcej niż ja?
Tak samo Wrońskiego, zdolnego reportera, sprawozdawcę, komentatora. ITD, ITP...

Tyle, że w momencie, kiedy oni obaj opuszczali znane sobie obszary stawali się tylko kibolami, pałkarzami Gazety. Pozbawionymi rozumu propagandystami oddelegowanymi do radia, tv i gdzie tam jeszcze.
I nic więcej.

Co to ma wspólnego z Maleszką?
No ma. Bo jeżeli wierzyć Wildsteinowi i filmowi to on nadal kształtował linię partyjną w GW. A tamci byli wysuniętą bojówką.

Tak samo jak Piotrowski był szpecem od inwigilacji KK, no i jeszcze, jak uznał profesjonalnie żeby zabić Popiełuszkę, to zabił.
I twierdzi, że to był profesjonalny wybór. Zgodny z konwencją.
Ano, z konwencją był.

Tak samo GW uznała, że zgodnie z konwencją trzyma Maleszkę, lansuje np Biedronia i profesorkę Środę albo idiotkę Jarugę. A żeby lansować linię zatrudnia fachowca-Maleszkę i młodych, krzepkich i entuzjastycznych – podchorążych.

A kwestia wyrzutów sumienia?
O co chodzi?

Przecież to biznes.

—————-

Pęknięcie?
No właśnie, pęknięcie, czy biznes?
Wybór.
Czy trwać dalej w symbiozie z redakcją/koncernem staczającym się po równi pochyłej?
Czy może z doświadczeniem, po cynicznym za/nagraniu Begerowej, uderzyć teraz w wysokie/moralne tony?
Nie wiem?
Pytam.

Dali kasę autorkom filmu, na film?
Dali.
Dlaczego dali?

No właśnie?

Też nie jestem bez grzechu.
Gorzej – jestem bez pieniędzy.


Acha

Teraz to sobie uświadomiłem.

Jeżeli uznałem ich za bojówkę, to naparzałem się z nimi jak z bojówką.
Tak samo jak z Marylą i resztą tej ekipy.


właśnie obejrzałem film

jakoś taki imo nijaki. a Maleszka nie zrobił na mnie wrażenia ani demona, ani zombie. biedny człowiek.

szkoda Pyjasa bo zawsze szkoda jak zatłuką niewinnego, młodego człowieka. ale to że, niektórzy robią sobie z niego prawackiego czegewarę to jest zdeka niesmaczne

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


@

popisowiec

W takim razie nie odpowiada albo z powodu wyrzutów sumienia, które się w nim obudziły, albo z powodów praktycznych – by nie pogarszać swojej sytuacji bytowej.

Raczej to drugie.

dawniej KriSzu


@Docent Stopczyk

“biedny człowiek.” – oświećże mnie, Docencie, czemu biedny? Bo się go upierdliwcy o kablowanie pytają?

A czegewary poza koszulką nikt z niego nie robi – tylko jakoś tak co poniektórym (mnie na przykład) nie podoba się fakt, że “nieznani sprawcy” są ciągle nieznani po tylu latach… Bo w wersję o wypadku to chyba nawet jej autorzy nie wierzyli.

Ludzie, którzy mu ten “wypadek” zorganizowali dalej chodza na wolności – a na to reakcja jest jedna

http://youtube.com/watch?v=5O8k8Ppi6vo


biedny

szkoda mi go, tak zwyczajnie po ludzku …

a te koszulki to jeszcze jeden dowód na to jak mało kreatywna jest polska prawica.

co do nieznanych sprawców i chodzenia po wolności. nie mam do tego emocjonalnego stosunku. sprawa została zatuszowana i tyle. takie były czasy, a Pyjas to nie Popiełuszko żeby komuchy miały swoich wsadzać. a to czy po 1989 komuś zależało na utrzymywaniu takiego stanu rzeczy, czy “tak wyszło” to możemy sobie snuć dywagacje do białego rana i nic z tego nie wyniknie.

zresztą są ważniejsze problemy. no ja mam ważniejsze przynajmniej…

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


@Docent Stopczyk

Czyli problem “biedy” Michnika jest na tyle wazny, zeby poswiecic mu uwage – ale problem “nieszczesliwych wypadkow” juz nie, bo takie byly czasy?

“zresztą są ważniejsze problemy. no ja mam ważniejsze przynajmniej…” – to dowodzi, jak cala polska lewica stosuje ten sam zestaw retotycznych sztuczek…


a możesz mi powiedzieć co ja, do kurwy nędzy,

mam wspólnego z “polską lewicą”?

i nie “bieda Michnika”, ale Maleszki, bo dla mnie to Maleszka jest “biednym człowiekiem”. biednym w znaczeniu żałosnym i dlatego mi go szkoda…

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


@Docent Stopczyk

Ty masz z potocznie rozumianą lewicą (SLD) tyle wspólnego, co ja z potocznym rozumieniem prawicy (PiS) – tak mi się na oko zdaje. co nie zmienia faktu, że hasłowo / pojęciowo Tobie bliżej do lewa, mnie do prawa. I nie wściekaj się, nie zamierzałem Cię obrażać.

A ja po prostu nie pojmuję, jak możesz z jednej strony żałować po ludzku Maleszki, a równocześnie “co do nieznanych sprawców i chodzenia po wolności” nie mieć emocjonalnego stosunku.


nie mam

po prostu. taki ze mnie cyniczny drań.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


@Docent Stopczyk

No w to właśnie nie wierzę – gdyby tak było, nie przejmowałbyś się Maleszką...


aż tak bardzo to się nie przejmuję

ma chyba jakieś akcje Agory. z głodu nie umrze.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


@Docent Stopczyk

Już lepiej :)


Jacku Ka

Ruski rok z Tobą nie rozmawiałem, witaj.

Kiedy zaczynał współpracę, nie mógł myśleć inaczej, nikt nie mógł. Później też, aż do drugiej połowy lat osiemdziesiątych. Ci, którzy twierdzą, ze przewidzieli upadek komunizmu i pokazują swiadczące o tym teksty z przeszłości, przypominają własne chciejstwo sprzed lat. Bez wiarygodnych danych na temat sytuacji u Wielkiego Brata (a takich nie było) nie dało się przewidzieć upadku imperium.

I to by wiele tłumaczyło, jeśli chodzi o współpracę Maleszki. Ale już nie jego obecne zachowanie uwidocznione w filmie.

PS Jak tam sprawy rodzinne? Kiedyś wspominałeś o oczekiwaniu. Czy wszystko w porządku?

Pozdr.


popisowcze

Na razie jak wszystko w miare – mam nadzieje ze tak zostanie.
Bylismy niestety w grudniu z malym w szpitalu, ale teraz juz ok.

Synek rosnie i sie rozwija :-)

A co do obecnego zachowania Maleszki, to wlasnie mi chodzi o to , ze jak myslal, tak jak wtedy myslal, to teraz sie nie potrafi odnalezc i dlatego zachowuje sie bez skladu i ladu – on chyba juz jest wrakiem – nie powinienem tego mowic – ale chyba go nie zaluje…

pozdrowienia


Jacku Ka

Rośnie i się rozwija? To zupełnie jak moja córeczka. Jesteśmy na etapie pierwszych niesamodzielnych kroków i wstawania, przy czym się da.

Mam nadzieję, że obaj będziemy mogli trzymać się z dala od lekarzy.

Uczucia wobec Maleszki żywimy podobne. I nie sądzę, byśmy powinni się tym martwić.

Pozdr.


Subskrybuj zawartość