W dwudziestą rocznicę skopałem człowieka. Trochę mi głupio.

To narastało we mnie i się musiało tak skończyć. Jedna kropelka za dużo i teraz mi głupio. W czasach niepewnych będzie więcej zachowań skrajnych. Nie u ludzi z marginesu, ale pośród takich pospolitych.

Na dwieście metrów przed zjazdem do domu zrobili zwężenie drogi. Rok temu. I nic nie robią. Rozpieprzyli drogę na odcinku 15 km (Rzeszów- Łańcut) i dłubią co chwila w innym miejscu, ale droga jest zwężona na całej długości jakby nie można robić odcinkami.

Już się nawet przyzwyczaiłem, że ostatni kilometr do domu jadę 20 minut choć nadal wkurzają mnie imbecyle, którzy zamiast jechać “na zamek” pchają się wymuszając pierwszeństwo, nie czekają w kolumnie i potrafią omijać kolumnę jadąc pod prąd by potem uciec wprost pod maskę. Widziałem te pomsty, jazdy na zderzaku, żeby nikt się nie wrył i wreszcie stłuczki.

Jednak oswojony z tymi przykrościami nieopodal domu zupełnie inaczej zareagowałem na podobną sytuację w innym rejonie. Jadąc w kolumnie gdy dojeżdżałem do zwężenia nagle pod maskę wjechała mi czarna bulwarówka. gdybym jechał “starą babką” to niechybnie doszłoby do zwarcia, a że auto mam nowsze to bezwarunkowy ruch nos na kierownicy, ale wyhamowałem. Zagotowałem się, ale nie będe robił widowiska na drodze, zresztą jak skoro jestem za. Przygryzłem wargi i sądziłem, że na paru podnosowych ch… się skończy.

Jednak coś mnie pociągnęło za tym autem. Przejechaliśmy dość spokojnym tempem pół miasta. Potem bulwarówka zatrzymała się pod hurtownią. Wysiadł prezio i spokojnym krokiem udał się na tył auta. Nie spieszył się. Potem już tylko kilka migawek. But w krocze, poprawka na twarz i dobitka z pięty.

Drobne nieporozumienie w pracy czy wybryki VIb, przez którą musiałem zostać godzinę dłużej niż planowałem, ani nawet fatalna informacja burząca mi plany weekendowe nie są moim usprawiedliwieniem. Przestaję się dziwić, ze kierowca strzela do przechodnia. Nic mnie nie obchodzi, ze ktoś się spieszy. Wszyscy się spieszą. Ten się nie spieszył. ten był prezesem przyzwyczajonym do tego, ze mu ustępują miejsca. Czasem jednak można trafić na bydlaka co miał zły dzień, więc uważajcie abyście i wy nie trafili.

Wpis wolnościowy z okazji rocznicy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm,

to prowokacja?

pzdr


@Autor

Brawo!


grzesiu

ja się tak nie bawię. czuje się jak krasnoludki pod durszlakiem w filmie Kingsajz gdy strażnik mówi do nich a z was to są dupy, a nie prowokatorzy


Wiesz, ale ci powiem,

że opisałeś to przekonująco całkiem, ja się zastanawiałem cąły czas czy to prawda czy nie, a jeśli tak to po co to opisywać?

No ale ja to pacyfista jestem wredny.

pzdr


Subskrybuj zawartość