Docent Stopczyk: Oi! Oi! Oi!

W 1977 roku nie było miejsca dla pieprzonych hipisów. To było lato nienawiści. Punk eksplodował jak petarda wrzucona do sracza i obryzgał swoją obrzydliwością wszystko i wszystkich. Królowa przestała być świętością, w BBC po raz pierwszy na żywo padło słowo “fuck”, a ponadto okazało się, że aby grać rokendrolla nie trzeba umieć więcej, niż poprawnie złapać 3 akordy.

Punk. Ostatnia wielka rewolucja w muzyce szybko jednak stał się tym, z czym sam walczył. Mark P w Zinie “Sniffin Glue” biadał że punk umarł, kiedy the Clash podpisali kontrakt z Capitolem, z kolei the Clash punktowali punkowych gwiazdorów, że interesują ich tylko ciuchy i kasa… “They got Burton suits, ha you think it’s funny/Turning rebellion into money”...

Rok po summer of hate były już tylko zgliszcza. Rotten olał Pistols, Clash odeszli od ortodoksyjnego punka, Sid zadźgał Nancy, a McLaren wyjechał do Paryża kręcić pornole.
Ale nic nie zmieniło się w życiu młodych ludzi z klasy niższej niż średnia. Bezrobocie, nuda, przemoc na ulicach wypełniały życie
brytyjskich robotników. Żeby wyrwać się z tego zaklętego kręgu można było zostać piłkarzem, albo założyć rokendrolowy bend.

Punk pierwszej fali był mocno snobistycznym artystowskim ruchem, ale wynosząc muzyczny prymitywizm do rangi sztuki pokazał młodym ulicznikom, że nie trzeba być Rickiem Wakemanem żeby grać rocka. Dla młodego robotnika z Londynu, Birmingham, Manchesteru itd. nie trzeba było nic więcej., a że nikt nie promował ich ulubionej hałaśliwej muzyki, zaczęli tworzyć ją sami.

Street punk wyrósł z pub rocka, z garażowego rokendrola tworzonego przez setki kapel które w czasie krótkiego żywota dorobiły się jednego singla albo nie dorobiły się niczego, ale co sobota wypełniały jazgotem gitar knajpy gdzie muzycy upijali się razem ze słuchaczami.

Cock Sparrer był chyba pierwszą kapelą z tego nurtu. Zaczynali właśnie w pubach grając glamowego rocka. Kochali piwo, laski, futbol, bójki. O tym były ich piosenki. Za to pokochali ich wszyscy, dla których teksty o anarchii były pieprzeniem o niebieskich migdałach. Za to pokochali ich odradzający się skinheadzi, którzy szukali nowej muzyki, bardziej zadziornej i ostrej niż ska, któremu hołdowali ich starsi bracia pamiętający piękne czasy 1969 roku. Niestety kapela nie osiągnęła wielkiego sukcesu, ale zapłodniła umysły tysięcy młodych Brytyjczyków.

W 1978 roku obrodziło kapelami street punkowymi. Garry Bushell, młody dziennikarz Sounds i fan drugiej fali punka, ukuł określenie Oi! Music od slangowej, odzywki robotników londyńskich – oi you! Bushell został orędownikiem młodych kapel, a “wypromowani” przez niego Sham 69 liderami nowego nurtu.

“If the kids are united … they will never be divided” to hymn street punka. Punks and skins. United and win. Sham byli więcej niż kapelą byli szpicą ruchu. Dla dzieciak a napisem na plecach “Sham Army” byli niemal bogami, co wkrótce odbiło się kapeli czkawką ... ale to już inna historia.

Potem był Southall …

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Słowa przeczytałam.

One, w przeciwieństwie do kakofonii dźwięków (usiłowałam odsłuchać tylko pierwszego tubka), nie pokaleczyły moich uszu.

Sorry, zdecydowanie preferuję Ricka Wakemana.


Magia,

każdemu się podoba co innego :) ja przy takich dźwiękach sobie dorastałam, tubki tak btw to mój autorski wkład, Docent powiedział, że mam zilustrować wg uznania… Z tego całego bajzlu najbardziej lubię przedostatnią :p

Progrock? Zlituj się, to jest nudne :)

pururu

civil disobedience


Ależ oczywiście, że się podoba co innego. :)

Dlatego napisałam, że mnie ta muza nie podoba się wcale oraz, że mając do wyboru “śmieci” i wymienionego w tekście Wakemana, wybieram tego ostatniego.

Proste, jak konstrukcja cepa. ;p

A tekst fajny.


No, no niezłe:)

ale gdzie Ramonesi, no?

A w ogóle to Docent niech napisze o tym black metalu, to ja wrzucem u siebie kiedyś.

A rock progresywny nie jest nudny wcale, acz zależy co, za to smętny jest, co lubię akurat,acz faktycznie nie można go przedawkować:)


No i słusznie,

mam wrażenie, że niestety mało komu tutaj przypadnie do gustu ta propozycja. Nie wiecie, co dobre, o! :P

Wakemany to trochę jest zaprzeczenie rokendrola (uwaga, nie kłócę się, tylko wyrażam subiektywny pogląd), te wszystkie eksperymenty sifoniczne etc… brzydkie słowa, brudny dźwięk, oi muzyka, zimne piwo, ciężkie buty, twarda pięść :D

Jej, moją babcię zasypało na wsi krakowskiej, robi za naczelnego Zenka, bo sąsiad-student jeszcze nie raczył wstać z wyra, a jednocześnie mnie epatuje entuzjazmem w/s piękna zimy… Obłęd w mojej rodzinie jest najwyraźniej dziedziczny.

civil disobedience


Czy ja napisałem, że mi coś nie przypadło?

No.

Na razie sobie słucham, znam ze słyszenia aż 3 zespoły, więc poznaje, jestem przy drugim utworku (te dwa pierwsze akurat znam).

A zima jest zajebista, jesli chodzi o widoczki, wczoraj trwałem w zachwycie cały wieczór:), aczkolwiek już mnie zima nudzi.


Mnie też,

a przy okazji, czy mogę się wywnętrzyć, że kiedyś chodziłam z miłośnikiem progrocka? Nno. Proszę uszanować moją traumę i nie wstawiać mi tu jeżozwierzowych drzewek…

Ramones nie ma z prostego powodu – oni są amerykany :p

Ale w sumie mogę wrzucić moje ukochane ich kawałki tera, tzn nie wszystkie, bo się zrobi potop.

Niech żyją Walentynki!

civil disobedience


Ano tak myślałem,

ale nie byłem pewny skund oni som.

A walentynki to badziewie, w dodatku niedziela, nieszczęścia jak wiadomo chodzą parami…


Grzesiu, ale trafiłeś. :)

Właśnie słuchałam sobie pierwszego albumu Wishbone Ash. A tam są takie dwa, jak tu 2 w 1:

Persefona jest cudna.


Pino

Pozdrów Babcię. Łączę się z Nią w bólu zenkowania.


Pewnie że pozdrowię,

mówię jej, żeby dała se spokój, przecież mieszka we wspólnocie, ale nie! “Ja jestem zawzięta, wolę sama odśnieżać, niż kogoś o to prosić!”

civil disobedience


SOME OLD SHIT

A sobie zobaczcie takie zardzewiałe kawałki.

Co ciekawe ten tekst wstawiono raz do SIMPSONOW gdzie młodzi zapuścili ten kawałek w kościele, wmawiając ludnosci dorosłej, że to religijny sog: In a garden of eden. “take me by the nad etc”

tu dla chętnych całe słowa
http://www.lyricsfreak.com/i/iron+butterfly/in+a+gadda+da+vida_20067936....


Pino

Przeczytałam; ponieważ nie zawsze wszystko rozumiem, pytam wprost:gdzie Stopczyk i kiedy wróci?

Dziękuję:)


gdzie Stopczyk

widuję go na bloxie i na gmailu.

kiedy wróci? jesienią, jak już Adminowi przejdzie borderline…

Nie było lata. Jesień szła od wiosny
Jak ziąb – od wody, jak od dzwonu kręgi.
Dnia piętnastego Burns pozbierał wiosła,
Zaszedł nad morze, Zawrócił do karczmy.

W karczmie odnalazł płomień, knot i łoju
Wysoką wieżę – u szczytu szczerbioną.
Płonącej wieży strzegła wyżla głowa,
Zakola dymu wciekały w jej chrapy.
Zaś obok głowy ustawiono dzban,
Zaś obok dzbanu rozkruszono chleb,
Zaś w cieniu chleba ukryła się mysz,
Spojrzała na Burnsa – i stała jak martwa. (...)

Grochowiak

:)


A sam odszedł czy mu ktoś pomógł narzucając odejście

Jak sie teraz poleca teksty?

prooooooooooszę, w kilku słowach, najlepiej równoważnikami zdań :)


Dostał bana

O co poszło? O gówno, pardon.

Sergiusz i konsekwencja to światy równoległe.

Teksty polecane są czysto uznaniowo przez Admina, więc gwiazdkowanie straciło rację bytu – ale żeby nie było, tę akurat decyzję uważam za sensowną...


A na długo ban?

.


Tego się dowiemy

w kolejnym, MDCLXVII odcinku telenoweli “Moda na ananasy”.


Subskrybuj zawartość