Ha!

Kategoria podróże zmaterializowała się, widzę – bardzo ładnie, tylko że znowu brakuje mi kolejnej; mianowicie coś z serii odkryć naukowych, czy też popularnonaukowych. Oto, co wyczytałam na gazecie:

Jednak w 2000 roku duńscy naukowcy dostarczyli dowodów obalających tezę, że wino jest zdrowsze od piwa. W badaniu tym porównano pacjentów spożywających wino i piwo. Osoby preferujące piwo miały wyższe stężenie witaminy B6 w surowicy krwi, a co za tym idzie mniejsze ryzyko zachorowania na serce. Do podobnych wniosków doszli badacze hiszpańscy. Piwo jest więc tak samo skuteczne w prewencji chorób serca jak wino.

Całość tu: http://diety.odwazsie.pl/artykul445_Piwo_pic_czy_nie_pic.html

Nie przepadam za winem, więc dobrze się składa. Wizyty w Starym Porcie nabiorą nowego charakteru :P

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

otwieram perełkę

__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


A ja nic,

starczy, że dziś o siódmej rano Carlsberga otworzyłam…


e tam karlsberg ...siki :)

Perła Chmielowa to nasza królowa!
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


A Lublin to nasz Dublin

i mniej tam pada, co dowodzi tryumfu polskiej myśli technicznej nad irlandzką


to że mniej tam pada to akurat przypadek

ale fakt Lublin na swoje ciekawe strony. np to że w zgodzie sąsiadują ze sobą plac Singera i rondo Dmowskiego

lubię to miasto .. nie mam wyjścia :)
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


Całe stare miasto fajne,

ta kaplica z XV wieku na Zamku też git, i Plac Po Farze, i Krakowskie Przedmieście. Dwa razy byłam (wycieczka w liceum i konfa na studiach) – bardzo mile wspominam.


Kaplica św Trójcy

gdzie wschód spotyka zachód … Stare Miasto … moje ulubione miejsce to Plac Rybny gdzie kiedyś Żydzi handlowali owocami morza :P

uliczka Ku Farze … Plac Po Farze … z piękną panoramą ... ile tam sie wińska wyłoiło :)

niestety tego co w znacznej mierze współtworzyło to miasto już nie ma … nawet negatywy Mistrza Hartwiga spłonęły
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


Heh,

moja babcia namawia ostatnio swoją przyjaciółkę na przeprowadzkę do Krakowa… ale ta sifa, bo z polskich miast uznaje tylko Warszawę i Lublin ;)


Warszawa i Kraków

Sodoma z Gomorą ... dają radę tugeder
__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos


He

:)


Grzesiu,

też się ucieszyłeś? :P


No z takich badań

kto by się nie cieszył:)

Ale he miało być inteligentnym nawiązaniem do tytułu:)

A Lublin lubię, choć znam słabo, byłem w sumie z mniej niż 10 razy, ale kilka razy udało mi się pozwiedzać trochę, i w knajpie jakiejś być i na dyskotece (ale to w ramach pracy więc trza wybaczyć:)) i u piwko piłem na tym placu chyba, z którego widok jest ciekawy.

I cmentarz żydowski obaczyłem i inne rzeczy, miałem jeszcze na koncercie klezmerskiego zespołu być jakiegoś, ale się nie odbył wtedy koncert niestety.

Ogólnie miłe wspomnienia a i prawie pewien happening antyklerykalny cąłkiem przypadkiem zdarzyło mi się urządzić pod kościołem którymś, niedaleko dworca, ale o tym to może kiedyś przy piwie:).


Pino, a w ogóle

co ty takie jakieś dziwne opisy medyczne po prawej miewasz teraz?

:)

Przekwalifikować się chcesz czy co?


Mniej niż dziesięć?

To jest mało? Ja, jak wspomniałam, byłam całe dwa…

Przekwalifikować? Chętnie, ale ja się niestety nadaję tylko do humanistyki i kopania rowów, najchętniej bym została wykwalifikowanym robolem-erudytą :P Praca umysłowa jest nudna, z wyjątkiem pisania i ponoć bardziej męczy.

A co do leków psychotropowych, to bywają przydatne, mieszanka spamilan+asertin dobrze mi się przysłużyła w swoim czasie ;P


Pino,

no w sumie mniej niż 10 to 3 może być:)

A poważnie nie pamiętam ile razy byłem, zresztą to było tak, że pracowałem raz 20 km od Lublina 2 tygodnie, 2 razy byłem uczestnikiem warsztatów o Majdanku i głownie Majdanek widywałem, ale i w Lublinie trochę miejsc zobaczyłem.

Co do pracy umysłowej, przereklamowana jest:)

Acz czy nudna, ja w sumie jedyne, co umiem, to gadać, pisać i czytać, tak się składa, że za gadanie mi w sumie płacą.

I tak to się kręci, no.

Pozdrówka.


Jak skończę

czterdzieści lat, to zrobię uprawnienia i pójdę na Bednarską, wygryźć Tytusa bądź Jasia Piotrusia z posady… zresztą, co ja gadam, oni do tego czasu będą na emeryturze.

I będę młodych i pięknych licealistów przygotowywać do rozszerzonej matury z historii :D


Subskrybuj zawartość