Mój list do Amnesty International

LIST DO AMNESTY INTERNATIONAL

Starachowice, 15 lipca 2009 r.

Witam!

Piszę do Państwa, ponieważ czuję się zaniepokojona problemem łamania praw człowieka w różnych częściach świata. Dotychczas próbowałam walczyć z tym zjawiskiem za pomocą słowa pisanego, a więc poprzez własną twórczość literacką i publicystyczną (dziennikarstwo obywatelskie). Teraz, kiedy opuściła mnie wiara w pozytywistyczne metody walki ze złem, postanowiłam się z Państwem skontaktować.

Mam osiemnaście lat, a działalność Waszej organizacji śledzę mniej więcej od czternastego roku życia. Nie będę ukrywać, że jestem pod wrażeniem doniosłości i skuteczności niektórych Waszych akcji – zwłaszcza tych, które polegają na pomaganiu ofiarom wojen, prześladowań politycznych i tortur. Niestety, jakiś czas temu zauważyłam u Państwa brak zainteresowania pewnymi poważnymi problemami, a nawet – przepraszam za wyrażenie – pojedyncze odstępstwa od szczytnej idei humanitaryzmu. Wasza działalność, pozornie szlachetna i godna uznania, wydaje mi się również nacechowana ideologicznie oraz tożsama z działalnością niektórych opcji politycznych.

Doskonale rozumiem i szanuję fakt, że Waszą uwagę przykuwają głównie takie kraje jak Chiny, Korea Północna, Kuba czy Iran. Dlaczego jednak milczycie na temat niedobrowolnych eutanazji (tzw. kryptanazji), przeprowadzanych zgodnie z prawem w Holandii? Urodzony w Polsce, a pracujący w Holandii kardiolog, dr Ryszard Fenigsen, opisał w swojej książce “Eutanazja. Śmierć z wyboru?” (wyd. W drodze, Poznań 2002) wstrząsające przypadki zabijania pacjentów bez ich wiedzy i zgody. Jak wynika z relacji lekarza, w holenderskich szpitalach i domach spokojnej starości zabija się noworodki, “zawadzających” staruszków, a także inne osoby, które nie są nawet terminalnie chore. Pozwolę sobie zacytować fragment dzieła R. Fenigsena: “Hilhorst stwierdził, że w badanych szpitalach obok dobrowolnej eutanazji uprawia się systematycznie eutanazję niedobrowolną dzieci i dorosłych, nie na prośbę pacjenta, lecz bez jego zgody i wiedzy, a nieraz również bez wiedzy jego rodziny. W wywiadach zamieszczonych w monografii Hilhorsta lekarze uprawiający kryptanazję dali wyraz swym poglądom (‘eutanazję uprawiać trzeba po cichu, ale zawsze kierując się miłością do ludzi’), opisali okoliczności czynu i nieraz również pobudki, jakimi się kierowali; specjalista chorób płucnych opowiedział, jak pewnego młodego pacjenta ‘który czepiał się życia’ zabił w wybuchu gniewu i zniecierpliwienia”.

Dlaczego Amnesty International – szanowana, uhonorowana Nagrodą Nobla organizacja praw człowieka – lekceważy ten okrutny proceder? Dlaczego, zamiast walczyć o życie tysięcy holenderskich pacjentów, angażuje się w polityczne akcje na rzecz równouprawnienia związków homoseksualnych? Czyżby przywileje gejów i lesbijek były ważniejszą sprawą niż mordowanie niewinnych ludzi? Dobrowolna eutanazja jest kwestią dyskusyjną, jednak kryptanazja powinna się spotkać ze stanowczym sprzeciwem obrońców praw człowieka. Może A.I. zainteresuje się wreszcie tym problemem i rozpocznie kampanię na rzecz jego rozwiązania?

W poprzednim akapicie napisałam, że ogromnie zajmuje Was problem rzekomej dyskryminacji homoseksualistów w Polsce i na świecie. Rozumiem. Ale co z łamaniem praw osób aseksualnych, które również istnieją i uważają się za mniejszość seksualną? Czy nie sądzą Państwo, iż oni także zasługują na godne życie? Współczesny aseksualista znajduje się w pułapce wszechobecnego erotyzmu – tego typu treści czyhają na niego w filmach, reklamach telewizyjnych i radiowych, programach rozrywkowych, prasie, utworach muzycznych, literaturze, a nawet na bilboardach i opakowaniach różnych produktów. Dlaczego tzw. AS-y muszą patrzeć na erotykę, skoro sobie tego nie życzą? Czy szeroko pojęty seksualizm, występujący w mediach i kulturze masowej, nie jest pewną formą gwałtu oraz łamania praw człowieka? Liczę na to, że Amnesty International zajmie się wreszcie tym uciążliwym problemem.

Na koniec przypomnę jeszcze o tym, że w wielu krajach legalnie morduje się nienarodzone dzieci. Bezbronne istotki są rozrywane na kawałki, otruwane śmiercionośnymi substancjami, a nawet skazywane na wysysanie mózgu (tę ostatnią torturę stosuje się wobec najstarszych dzieci, które mają już w pełni rozwinięte układy nerwowe i odczuwają ból tak samo jak dorośli). Każdego roku ginie kilkadziesiąt milionów embrionów, których człowieczeństwo – z przyczyn czysto ideologicznych – jest stale podważane przez niektóre wpływowe środowiska. Dlaczego A.I. jest obojętna na cierpienie i śmierć tych bezbronnych dzieci? I dlaczego (w niektórych przypadkach) aprobuje barbarzyństwo aborcji? Czyż nie jest to sprzeczne z zasadami humanitaryzmu oraz niegodne obrońców praw człowieka? A teraz najważniejsze pytanie: skoro Amnesty International nie ma nic przeciwko mordowaniu niewinnych, nienarodzonych dzieci, to dlaczego broni skazanych na śmierć kryminalistów? Czy takie postępowanie nie jest hipokryzją?

Liczę na to, że mój list doczeka się szybkiej odpowiedzi, a opisane w nim problemy spotkają się z odpowiednią reakcją obrońców praw człowieka.

Z poważaniem

Natalia Julia Nowak

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Natalio,

pierwszy raz w życiu się z Tobą zgadzam.
Obawiam się jednakże, że ten list niczego nie zmieni.
O ile go w ogóle przeczytają.
Pozdro.


NJN< też jestem sceptyczny co do oddźwięku

i odpowiedzi na ten list.

Ale dobrze napisany, choć merytorycznie bym się poczepiał.

No i jednak AI sama decyduje , jakie ma cele i do czego dąży.

Więc może jakaś organizacja polityczna czy społeczna Natalii Julii Nowak kiedyś?

Całkiem serio piszę.

pzdr


Gdyż ponieważ

“Doskonale rozumiem i szanuję fakt, że Waszą uwagę przykuwają głównie takie kraje jak Chiny, Korea Północna, Kuba czy Iran. Dlaczego jednak milczycie na temat niedobrowolnych eutanazji (tzw. kryptanazji), przeprowadzanych zgodnie z prawem w Holandii? (...) Na koniec przypomnę jeszcze o tym, że w wielu krajach legalnie morduje się nienarodzone dzieci.”

w Korei Północnej też morduje się nienarodzone dzieci i to metodami, o których nic nie chcesz wiedzieć. AI wychodzi – jak sądzę – z założenia – że Holandia jest wystarczająco cywilizowanym krajem, by zająć się sama sobą. A wymienione przez Ciebie paskudztwa, raczej nie.

Pozdrawiam


Witam!

Odpowiedź od Amnesty International otrzymałam już dawno. Dowiedziałam się z niej, że:

1) AI popiera aborcję, zwłaszcza w przypadku, gdy ciąża pochodzi z gwałtu;

2) AI nie jest jedyną organizacją praw człowieka na świecie i NIE MA AMBICJI (!!!) zajmować się wszystkimi przypadkami łamania tychże. A jeśli uważam, że w Holandii dzieje się coś złego, to powinnam rozwiązać ten problem samodzielnie bądź w koalicji (!!!).

3) Aseksofobia to nie jest zagadnienie związane z prawami człowieka, tylko z “krytyką społeczną” (cokolwiek to oznacza).

Masakra, nieprawdaż?... :-(


Nie, dlaczego?

Nie popieram aborcji, ale, w odróżnieniu od Ciebie i Midy, dopuszczam wyjątki standardowe (gwałt jest jednym z nich).

Ze stanowiskiem w sprawie Holandii się zgadzam.

Aseksofobia (?) to zagadnienie a) nowe, b) poniekąd marginalne. Sorry Winnetou ;-)


"Cień Endera"

Wszyscy wiedzieli, że Rotterdam był jeśli nie stolicą, to głównym morskim portem Piekła. Różnił się od Śmierci tylko tym, że w Rotterdamie potępienie nie trwało wiecznie.

“AI” jest jak Artificial Intelligence. Sztuczna, zimna, ideologiczna i do dupy.


Cześć Magia,

lubisz Scotta Carda? :)


Bardzo

Właśnie robię porządki w książkach. :)


Ludzie to mają zajęcia

Mnie ostatnio Perez-Reverte bardzo przypasował.


nienarodzeni...

Proponuję szeroko podjętą akcję ochrony nienarodzonych akcję masową i totalną, AUTOMATY Z PREZERATYWAMI W SZKOŁACH oraz kompetentna edukacja seksualna. To powinno pomóc, a przynajmniej tu nie zaszkodzi.
Oczywiśćie reklama rządzi erotyzm jak i kinem dla osoby stroniącej od seksu może to być szczególnie dotkliwe. (Polecam film Kena Rusella “Diabły).


Aseskofobia

Tak masakra ale nie w stosunku do Amnesty Innternational. Zgodze się zę jest to organizacja która działa wybiórczo i arbitralnie. Myślę ze lepiej miec taką organizację niz żadną.


Subskrybuj zawartość