Aseksofobia. Temat tabu

Drogi aseksofobie!

Piszę do Ciebie, bo ogarnęła mnie jakaś naiwna nadzieja, że krótki i dobitny list może Ci przemówić do rozsądku. Wiem, kim jesteś i jestem świadoma Twojego sposobu rozumowania – nie różnisz się niczym od milionów innych aseksofobów na naszej planecie. Po prostu tkwisz w pułapce własnego egocentryzmu i myślisz, że skoro nie potrafisz żyć bez stosunków płciowych, to wszyscy ludzie na Ziemi zmagają się z identycznym problemem. W głowie Ci się nie mieści, że ktoś inny może być aseksualny, toteż spoglądasz na niego z politowaniem i próbujesz go zdyskredytować jako przedstawiciela białej mniejszości seksualnej. A to aseksofobia właśnie!

Nie, nie jestem osobą “nierozbudzoną” ani tym bardziej “oziębłą”, choć zapewne chciałbyś, żeby Twoje nieudolne teoryjki okazały się zgodne ze stanem faktycznym. Słowa “nierozbudzony” i “oziębły” odnoszą się do ludzi seksualnych, którzy jeszcze nie poznali albo ostudzili swój erotyzm. Ja zaś nie mogę “rozbudzić” ani “rozpalić” swojej seksualności, bo najzwyczajniej w świecie jej nie posiadam. Czy widziałeś kiedyś, żeby chirurg przeprowadzał operację na nieistniejącym pacjencie? Czy widziałeś rycerza zmagającego się z nieistniejącym smokiem albo mechanika wprowadzającego w ruch nieistniejącą maszynę? Jeśli nie (a tak właśnie jest!), to nigdy nie ujrzysz także AS-a “budzącego” lub “rozpalającego” swój nieistniejący erotyzm. Wybacz, ale prościej nie potrafię tego wytłumaczyć. Jeśli jesteś człowiekiem rozumnym, to na pewno ogarniesz moje proste słowa.

Afiszujesz się jak głupi swoją hetero-, homo- lub biseksualnością, przez takich jak Ty media i twórcy kultury masowej kontynuują zatruwanie przekazów elementami erotycznymi lub przynajmniej dwuznacznymi, ale przez myśl Ci nie przechodzi, że zmuszanie bliźnich do patrzenia na erotykę to po prostu gwałt moralny. Umyślnie używam wyrażenia “gwałt moralny”, bo gdybym napisała “zgorszenie”, Twój spętany stereotypami umysł zaszufladkowałby mnie jako “fanatyczną katoliczkę”. Sorry, aseksofobie, pomyliłeś adres.

Jestem najzwyklejszą w świecie ateistką, a Kościół katolicki – wbrew powszechnej propagandzie – nie ma nic wspólnego z promowaniem aseksualizmu. Człowiekowi, który słabo zna teologię, może się wydawać, że według chrześcijan seksualność pochodzi od szatana (wszak Adam i Ewa uświadomili sobie swoją nagość, kiedy zjedli zakazany owoc z Drzewa Poznania Dobra i Zła). W rzeczywistości, Kościół uważa płciowość za dar od Boga, naciska na ludzi świeckich, by zakładali rodziny, a nawet wydaje książki poświęcone zagadnieniu ludzkiej seksualności (patrz: “Miłość i odpowiedzialność” Karola Wojtyły). Białe małżeństwa (tzn. aseksualne) są przezeń uważane za pozbawione racji bytu, chociaż – według tradycji – Matka Boska również pozostała dziewicą po ślubie z Józefem. Decyzja o niewspółżyciu seksualnym, podjęta jeszcze przed ślubem przez parę zakochanych AS-ów, to jeden z nielicznych powodów, dla których Kościół ma prawo unieważnić dane małżeństwo. Aseksofobia? Jak najbardziej. I kto mówi, że aseksualizm wypływa z dogmatów religii chrześcijańskiej?! Proszę, nie wspominaj o celibacie duchownych, bo to jeszcze co innego. Śluby czystości są formą ascezy, odmówienia sobie przyjemności seksualnej. Natomiast aseksualista, który nigdy nie uprawia seksu, nie może się wyrzec czegoś, czego nie posiada (własnej płciowości). Tak samo jest w przypadku wegetarianina, o którym nie można powiedzieć, że pości. Albo w przypadku osoby nieznającej papierosów, o której nikt nie powie, że rzuciła palenie.

Biedny aseksofobie, muszę Cię zasmucić, ale aseksualizm nie jest konsekwencją molestowania ani innego przestępstwa seksualnego (kolejna Twoja teoria upada jak wieże World Trade Center!). Owszem, może się zdarzyć, że seksualna ofiara gwałciciela czy pedofila uprzedzi się do erotyki, ale to ma się tak do prawdziwego aseksualizmu jak piernik do wiatraka. AS-y rodzą się AS-ami, podobnie jak hetero-, homo- i biseksualiści rodzą się hetero-, homo- bądź biseksualistami. Czy wyrażam się jasno? Nie gadaj głupot o rzekomych “traumatycznych przeżyciach” aseksualistów, bo to najzwyklejsze w świecie oszczerstwa, za które mógłbyś wylądować u Anny Marii Wesołowskiej albo u innego sędziego. Skończ też z bredzeniem, iż “AS-y są AS-ami, bo po prostu nie mogą znaleźć odpowiednich partnerów”. My nie szukamy partnerów. My nie potrzebujemy życia seksualnego. Wybacz, aseksofobie, że pozbawiam Cię złudzeń.

Jeśli chodzi o miłość… cóż, nie chciałabym się wypowiadać za innych aseksualistów. Z “romantycznym uczuciem” bywa bardzo różnie: niektóre AS-y przeżywają platoniczne zauroczenia i tworzą związki partnerskie, inne nie chcą nawet o tym słyszeć (wszystko zależy od człowieka). Co do mnie, jestem nie tylko aseksualistką, ale również antyseksualistką, toteż w ogóle nie uznaję miłości – ani fizycznej, ani umysłowej. W przeszłości zdarzały mi się potajemne, platoniczne, nieodwzajemnione zauroczenia, ale nigdy nie odczuwałam potrzeby, żeby zbliżyć się do “obiektów moich westchnień“. Obecnie w ogóle się nie zakochuję i mam nadzieję, że tak już pozostanie. Przyszłam na świat osiemnaście lat temu. Teoretycznie, mogłabym już wyjść za mąż i zostać matką, jednak wiążę moją przyszłość ze staropanieństwem i bezdzietnością. Cóż, takie moje prawo.

To chyba wszystko, co chciałam napisać w niniejszym liście. Wierzę, że przemyślisz sobie moje słowa i że poszerzą one Twoje horyzonty.

Z pozdrowieniami

Natalia Julia Nowak,
anty- i aseksualistka.

P.S. Przykłady aseksofobii i szowinistycznego seksualizmu, którym należy wypowiedzieć wojnę: – zmuszanie uczniów do udziału w zajęciach wychowania do życia w rodzinie (powszechne w Szkołach Podstawowych i Gimnazjach), – zmuszanie uczniów do czytania erotyków i nauki o antykoncepcji (powszechne w szkołach średnich), – zmuszanie ludzi do zawierania niechcianych związków małżeńskich oraz nierówne traktowanie osób bezżennych (powszechne w krajach słabo rozwiniętych, szczególnie muzułmańskich), – wyśmiewanie bądź upokarzanie dziewic i prawiczków przez “doświadczonych” rówieśników (powszechne w środowiskach młodzieżowych), – nieakceptowanie starych panien i starych kawalerów (powszechne wśród dorosłych), – ośmieszanie ludzi konserwatywnych obyczajowo w mediach i kulturze masowej, brak społecznej akceptacji dla takich stowarzyszeń jak Ruch Czystych Serc, nadużywanie pejoratywnych określeń typu “purysta”, “purytanin”, “ortodoks”, “cnotka”, “zakonnica”, “pruderyjny”, “wiktoriański”, nazywanie bezwstydu “odwagą” (np. “odważne zdjęcia”), – produkcja skąpej odzieży, brak dostępu do ubrań skromnych i obudowanych (np. długich spódnic, strojów kąpielowych z rękawami i nogawkami, odpowiednich biustonoszy), – wymaganie od przedstawicieli niektórych zawodów (zwłaszcza kobiet – aktorek, piosenkarek, modelek, prezenterek telewizyjnych) “seksownego” wyglądu, wyzywającego ubioru i kokieteryjnego zachowania, – rozpowszechnianie krzywdzącego poglądu, według którego aseksualiści (jako osoby nie płodzące potomstwa) “nie mogą” protestować przeciwko łamaniu praw nienarodzonych dzieci oraz działać w organizacjach antyaborcyjnych, – brak opcji “aseksualizm” w większości ankiet i formularzy (chodzi o pytania zamknięte dotyczące orientacji seksualnej), – używanie słowa “wszyscy” bądź “każdy” w wypowiedziach na temat miłości i seksu, – wszechobecna seksualność w filmach, serialach telewizyjnych, programach rozrywkowych, reklamach, utworach muzycznych, literaturze, na bilboardach i opakowaniach różnych produktów, – traktowanie aseksualizmu jako zboczenia, choroby, kalectwa, niedojrzałości biologicznej, przejściowej fanaberii, prowokacji, nowej mody, fanatyzmu religijnego, środka maskującego dla homo- lub transseksualizmu, – otwarte i celowe dokuczanie aseksualistom, antyseksualistom, osobom konserwatywnym obyczajowo oraz żyjącym w celibacie, – pospolite przestępstwa seksualne: gwałty, molestowanie, pedofilia, kazirodztwo, prostytucja (zwłaszcza wymuszona).

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Ale mam takie pytanie

Do kogo się zwracasz, kto jest tym całym aseksofobem?

Prawie pół wieku żyję na tym najlepszym ze światów i tego typu przesladowania nigdy jeszcze nie zauważyłem. Pojęcia nie mam o co chodzi?
Ludzie raczej komentują zachowanie, działanie w jakimś kierunku.

Na przykład gdy ktoś skleja, jasny gwint, plastikowe modele. Ludzie mówią: taki stary a skleja jakieś głupie modele! A jeśli nie skleja to jak się do niego przyczepić?

Na przykład ja nie interesowałem się ani nie interesuję samochodami, choć podobno każdy facet się interesuje. Najwyżej ktoś się zdziwi, że to mnie nie kręci, ale nie czuję się prześladowany z tego powodu.

Powtarzam. To nieco dziwne. Nie aseksualność tylko taka reakcja obronna, moim zdaniem mocno na wyrost.

Wspólny blog I & J


seks jest nudny



Hm, znowu mnie się twój tekst podoba, no

dziwne.

Jacku,e tam, przęśladowania to za dużo, ale jakieś wyśmiewanie sie z osób, które nie uprawiają seksu lub o tym nie gadają jest (np. wśród młodziezy)

Zresztą pamiętam, jak sam szydziłem z aseksualizmu NJN jak przyszla na TXT, więc się kajam teraz:)

A i NJN ma rację, że kultura nasza jest do granic możliwości już chyba przepojona seksem i jednocześnie ttzw. miłością romantyczną, wystaczy popatrzeć na reklamy, teledyski, teksty piosenek.

Nie trza byc aseksualistą, wystarczy byc singlem, wtedy to dopiero wkurzające czasem jest, no.

Plus jeszcze kilka innych rzeczy.

pzdr


Docent, wow,

jakie twierdzenia ty tu rzucasz:)


Odpowiedź N. J. Nowak

Jacek Jarecki – jeśli żyje Pan prawie pół wieku, to jest Pan przedstawicielem zupełnie innego pokolenia niż ja. Dorastał Pan w innych warunkach i był wychowywany w zupełnie innym duchu. Teraz zaś są takie czasy, że jeśli ktoś nie rozmawia o seksie, nie symuluje stosunków homoseksualnych na przerwach w szkole, nie ogląda filmów pornograficznych, nie opowiada erotycznych dowcipów i nie nosi skąpych ubrań, to jest jawnie tępiony i dyskryminowany przez swoje otoczenie. Wiem to, bo niejednokrotnie byłam prześladowana za aseksualizm i konserwatyzm obyczajowy. :-(
Inne przykłady aseksofobii i szowinistycznego seksualizmu podałam w moim tekście (PS).

Grzesiu – :-)


Ech

A nas ekscesy wyróżniały!
Ideał, znaczy się. sięgnął bruku bo niby skromna normalność, ekscesem teraz?
Łomatkołojcze!
Przyznam, że jestem nieco zaskoczony. Z tej racji, że jedną córę wychowałem i już jest mamą, a druga ( istny diabeł ) jest w trakcie, moje obserwacje na temat młodzieży…koleżanki, koledzy liczni itp. są, widzę, jakoś niepełne.
Piszę o córeczce, że diabeł, ale jak wspomnę siebie szesnastoletniego. No cóż.

Coś w tym jest co piszesz. Teraz modna jest presja. Kiedyś zaznaczało się swój indywidualizm i to spotykało się z pełną podziwu akceptacją.
W każdym razie pozdro i się trzymaj dziewczyno przy swoim :)
Wspólny blog I & J


Od NJN

Jacek Jarecki – trudno mi sobie wyobrazić tolerancyjną, otwartą młodzież, zdolną do podziwiania indywidualistów. W moim środowisku wszelkie odstępstwa od “normy” (tzn. przeciętności) są surowo zwalczane przez Większość, czyli przez Demokratycznego Tyrana. Nie wiem, jak to było w czasach Pańskiej młodości, ale teraz nawet za czytanie lektur i odrabianie prac domowych można zostać zmieszanym z błotem (doświadczyłam tego na własnej skórze!). Jak to dobrze, że kilka miesięcy temu otrzymałam nauczanie indywidualne i uwolniłam się od tego przeciętno-większościowego terroru!

Pozdrawiam. :-)


NJN,

a w ogóle to stwierdzam, że ci cali aseksualiści to mają łatwiejsze zycie:), z różnych względów.

Co nie znaczy, że przyjemniejsze.

pzdr


Subskrybuj zawartość