Boska anarchia

“Przesłanie prawdy, moje, Natalii Julii Nowak…”

Powyższy nagłówek (“Przesłanie prawdy, moje, Natalii Julii Nowak”) to parodia słów, które pojawiają się niemal we wszystkich nagraniach Bony Tyary Elżbiety G. – kontrowersyjnej uzdrowicielki, egzorcystki, jasnowidza, numerologa, refleksologa i diabeł wie, kogo jeszcze. Pani Tyara (jak również jej partner życiowy, Mojżesz Bogusław G.) jest przekonana, że Jezus Chrystus powtórnie przyszedł na Ziemię w osobie Romualda S. – uzdrowiciela z Opola. Ja, w odróżnieniu od Tyary i Mojżesza, nie wierzę ani w pana Romualda, ani w żadnego innego bożka. W niniejszym artykule dam wyraz moim antyreligijnym poglądom, które sprawiły, że straciłam wiarę w Stwórcę i opowiedziałam się po stronie ateizmu. Jestem przekonana, iż Bóg nie istnieje. A jeśli istnieje, to jego poglądy są bardziej lewicowe niż prawicowe (nie, nie nazywajcie mnie agnostyczką – to za duże słowo!).

Rozmowa z katoliczką. Rzecz o Boskiej anarchii.

Jakiś czas temu miałam przyjemność rozmawiać z osobą wierzącą na temat jej religii; stwierdziłam wtedy, że gdyby Bóg istniał, to nie pozwoliłby ludziom cierpieć i umierać w tragicznych okolicznościach. Chrześcijanka udzieliła mi standardowej odpowiedzi, według której wszelkie nieszczęścia wynikają z niecnej działalności człowieka, albowiem istota ludzka posiada wolną wolę i może robić to co chce. Wówczas wyszła na jaw straszna prawda o Bogu: Jahwe doskonale wie o ludzkiej niedoli, ale nie ma nic przeciwko niej (nie powstrzymuje niegodziwców). Co więcej, bez wyrzutów sumienia pozwala ludziom krzywdzić innych, chociaż – jako jedyna istota we wszechświecie – posiada możliwość rozwiązania tego problemu.

Uważam, że źle to o nim świadczy. Gdybym ja była osobą wszechwiedzącą i wszechmogącą, na pewno policzyłabym się z tymi wszystkimi zwyrodnialcami, którzy rozrywają na kawałki nienarodzone dzieci, poddają pacjentów kryptanazji, opowiadają niestworzone historie o porządnych obywatelach, rozpętują niesprawiedliwe wojny, molestują nieletnich i dorosłych, stosują tortury, eksperymentują na ludziach… Ba, w ogóle nie powołałabym do życia takich bydlaków (o ile się nie mylę, Jahwe zna przyszłość, więc doskonale wie, kto wyrośnie na okrutnika, a kto na prawego człowieka. Wie również z góry, kto zostanie ateistą i pójdzie do piekła za poglądy)!

I rzekł Bóg do demonów: “Róbta co chceta!”

Niestety, Bóg zapatruje się na te sprawy inaczej niż ja. Daje złoczyńcom pełną swobodę, ale nie ma się co dziwić, bowiem sensem chrześcijaństwa jest cierpienie niewinnych ofiar (“Jeżeli chcesz mnie naśladować, to weź swój krzyż na każdy dzień…”). Jakaś naiwna osoba omamiona przez pro-Boską propagandę mogłaby powiedzieć, że “Bóg kocha wszystkich ludzi, nawet, jeśli każe im cierpieć”. Cóż… Podobno Stalin też kochał ludzi. Co to za perwersyjna miłość, która opiera się na zależnościach typu sado-maso?! Ja czegoś takiego nie chcę! A może Bóg męczy ludzi, bo chce ich wystawić na próbę oraz sprawić, żeby zaczęli doceniać życie i spokój (patrz: biblijna opowieść o Hiobie)? To już jest zabawa na poziomie zamaskowanego mężczyzny z filmu “The Saw. Piła”!

Istota Boska pozwala swoim stworzeniom nie tylko na zbrodnie, ale również na inne nieetyczne występki: rozpustę, pedofilię, jawny homoseksualizm, prostytucję, narkomanię, sprzedawanie niepodległości Ojczyzny za dotacje unijne… Niezbyt to prawicowe. Oj, niezbyt! Czyżby Bóg był lewicowcem? Jeśli tak, to dlaczego ja – konserwatystka, nacjonalistka, antyfeministka i antydemokratka – miałabym w niego wierzyć? Chcecie, bym czciła lewaka?! Dobre sobie! Już lepiej być ateistką.

Ateizm agnostyczny

Myślę, że w niniejszym felietonie udało mi się wyjaśnić, dlaczego nie uznaję chrześcijaństwa oraz innych teizmów. Nie potrzebuję Boga, który mówi do ludzi: “Róbta co chceta – zabijajta się, torturujta, prowadźta wojny… Ja i tak was kocham i wszystko wam przebaczam!”. Naprawdę go nie potrzebuję; wystarcza mi Jerzy Owsiak, którego nie lubię. Gdybym miała się nawrócić na jakąś religię, najprawdopodobniej wybrałabym buddyzm, bowiem nie występuje tam ani jeden osobowy bóg. Jednakże na razie nie chcę się nawracać – wolę pozostać przy moim ateizmie agnostycznym.

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Pani Natalio!

Pani tak poważnie czy tylko chciała zaserwować lekką prowokację?

Pozdrawiam


Natalio,

“Wówczas wyszła na jaw straszna prawda o Bogu: Jahwe doskonale wie o ludzkiej niedoli, ale nie ma nic przeciwko niej (nie powstrzymuje niegodziwców). Co więcej, bez wyrzutów sumienia pozwala ludziom krzywdzić innych, chociaż – jako jedyna istota we wszechświecie – posiada możliwość rozwiązania tego problemu.”

O tymże Bóg jesli jest to jest zły, to już de Sade pisał:)
Choc w Boga nie wierzył, a w Naturę.
Swoją drogą polecam go poczytać.
Jak nie znasz.

A ja nigdy nie umiałem zrozumieć zachowań opisanych w Biblii i obrazu Boga, który stamtąd się wyłania.

Obraz Jezusa tak, ale ten Boga starotestamentowego to moim zdaniem przedstawia postać delikatnie mówiąc dziwną.


Subskrybuj zawartość