Nauczanie indywidualne!!!

Wszyscy, którzy mnie znają, stracili nadzieję, że kiedykolwiek uda mi się dogadać z rówieśnikami. Młodzież nie lubi mnie, a ja nie lubię młodzieży – trzeba się z tym pogodzić! Dorzućmy do tego depresję, dręczącą mnie od dłuższego czasu, oraz problemy zdrowotne (ach, te krwotoki z nosa! Piszę tę notkę, mając kawałek waty w lewej dziurce). Kamyczek do kamyczka, cegiełka go cegiełki… Wszystko się skumulowało, aż w końcu postanowiono mi przyznać nauczanie indywidualne. Genialnie! :-)

Piszę o tym otwarcie, bowiem nie uważam tego za powód do wstydu. Przeciwnie – jestem bardzo zadowolona i chcę, aby inni ludzie cieszyli się razem ze mną. Moja Mama (z zawodu pedagog) twierdzi, że rzadko się zdarza, aby licealiści otrzymywali nauczanie indywidualne na rok przed maturą. Nie wątpię. Jeśli jednak jest się takim VIP-em, jak panna En-Dżej-En, rzeczy niemożliwe stają się całkiem realne. ;-)

Od najbliższego poniedziałku lub wtorku będę chodzić do szkoły tylko trzy razy w tygodniu. Będę się uczyć dwanaście godzin tygodniowo, przy czym niektóre lekcje będą trwały 20-30 minut. Jeśli nie liczyć WF-u (z którego jestem zwolniona) i religii, nie ubędzie mi żaden przedmiot. Być może zmieni mi się anglistka i rusycystka, ale nie uważam tego za problem, ponieważ wolę nowych nauczycieli niż nowych uczniów. Tematy, których nie uda mi się zrealizować w szkole, będę musiała samodzielnie nadrabiać w domu. Nie boję się tego, bowiem wielu ludzi twierdzi, iż mam “duszę kujona”. ;-)

Zastanawiam się, jak będę spędzać “te pozostałe dni”, wolne od nauki w budynku LO. Może tak samo jak weekendy, a może zupełnie inaczej? Nie wiem. Czas pokaże. Przyszłość jest dla mnie wielką tajemnicą, więc pozostaje mi tylko liczyć na przychylność gwiazd. Wy również życzcie mi szczęścia na nowej drodze życia! :-D

En-Dżej-En

P.S. Zobaczcie, co o nauczaniu indywidualnym napisano w wirtualnej encyklopedii Wikipedia.org: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nauczanie_indywidualne

P.S.2. Oto słowa, które wypowiedziałam jakiś tydzień temu…

NJN (tonem rozkapryszonej księżniczki): Gdybym żyła w dziewiętnastym wieku, miałabym guwernantkę i uczyłabym się w domu!

Pozdrawiam! ;-)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

No to dobrze,

jak ci to odpowiada, acz nie ma sensu się izolowac od innych.
Zawsze da się znaleźć osobę, z którą można pogadać czy miło spędzić czas.
A samotność jest fajna jak jest na 100% z wyboru, gorzej jak będziesz chciała z kimś byc, a się okaże, że nikogo nie ma w pobliżu.
Dopiero wtedy mozna deprechę złapać.
Wiem z autopsji:), więc proszę posłuchać:)

Pozdrawiam.


Subskrybuj zawartość