Zło konieczne?

Przez całe życie byłam przeciwniczką kary śmierci. 28 maja 2005 roku założyłam nawet bloga, który miał na celu walkę ze zjawiskami eutanazji, aborcji, samobójstw oraz egzekucji. Chociaż nadal uważam, że zabijanie ludzi jest rzeczą niemoralną i okrutną, zaczynam w nim dostrzegać zło… konieczne. Nie pochwalam uśmiercania ludzkich istot, ale myślę, że w wyjątkowych okolicznościach mogłabym się zgodzić na to straszne rozwiązanie. Od 29 sierpnia 2008 roku w moim umyśle tkwi pogląd: “Kara śmierci? Ani mnie to ziębi, ani grzeje”. W niniejszym felietonie spróbuję uzasadnić swoje stanowisko.

Chyba każdy dojrzały człowiek wie, że świat nie jest absolutnie czarno-biały. Zdarza się nawet, iż trzeba wybierać między złem bardziej szkodliwym, a mniej szkodliwym. Wyjaśnię Wam to na przykładzie sytuacji, do której dochodzi nieraz w czasie wojny. Do jakiejś wioski wdziera się np. dziesięciu obcych żołnierzy, którzy chcą brutalnie wymordować całą osadę. Właściwie, nie ma żadnego humanitarnego sposobu na powstrzymanie tych ludzi. Pozostaje tylko kula w głowę. Czy wolno zadać śmierć dziesięciu ludzkim istotom – posiadającym uczucia, rozum i przyrodzone prawo do życia – aby uratować kilkaset innych? Umyślne uśmiercenie człowieka zawsze jest złe, zawsze stanowi morderstwo, zawsze powinno smucić i bulwersować. Ale już chyba lepiej, by zginęła garstka okrutnych szaleńców, niż tłum niewinnych, bezbronnych mieszkańców wioski! Zabójstwo bliźniego okrywa sprawcę hańbą – i to taką, której nie da się zgładzić nawet przez dożywotnią pokutę. Jednak czasem trzeba czynić mniejsze zło, aby powstrzymać większe. Jest to bardziej brudna robota, niż akt bohaterstwa. Można odczuwać ulgę po śmierci kogoś, kto zagrażał wielu innym osobom, lecz nie wolno być przesadnie rozradowanym. Każda śmierć jest tragedią. A ten nikczemnik, który wymordował bezbronnych mieszkańców wioski, był ludobójcą – ale i człowiekiem.

Kościół katolicki naucza, że wolno zabić człowieka tylko wtedy, gdy nie da się go powstrzymać przed popełnieniem wielkiej zbrodni. Gdy już naprawdę nie ma innego wyjścia. To przerażające, ale chyba prawdziwe. Czy gdyby jeden Hitler zginął, to miliony Żydów, Cyganów i Słowian byłyby uratowane? Trudno powiedzieć. Być może pojawiłby się ktoś, kto kontynuowałby jego “dzieło”. Chociaż – niekoniecznie… Co trzeba było zrobić ze Stalinem, aby powstrzymać go przed wymordowaniem w Katyniu polskich oficerów? Zabić? A może porwać?! To drugie rozwiązanie mogłoby być skuteczne, jednak tylko na chwilę (NKWD i tak by go znalazło). Czyli co? Jednak zabić? Ech… Rozum każe, serce zabrania!

Czytałam, iż w Stanach Zjednoczonych działa organizacja “Armia Boga” (“Army of God”), powszechnie uznawana za terrorystyczną. Podobno jej członkowie zajmują się linczowaniem osób, które odbierają życie nienarodzonym dzieciom. Oczywiście, sami trafiają później do więzienia, w tym do celi śmierci. Jednak ich działalność przynosi widoczne efekty: “Coraz więcej babykillerów, przestraszonych akcjami radykalnych grup antyaborcyjnych, porzuca swój krwawy proceder. Po zabójstwie babykillera Gunna, w ciągu roku jedna czwarta klinik aborcyjnych w USA zgłaszała odpływ przerażonego personelu. Tymczasem akcje bojowe, wymierzone w dzieciobójców, sygnowane przez Armię Boga, odnotowano też w Kanadzie i Wielkiej Brytanii” (źródło: http://www.polonica.net/Armia_Boga.htm). Co mam sądzić o AB? Jej członkowie są kryminalistami, czy raczej wykonawcami kary śmierci? Przecież aborcja to także zbrodnia… Co powiedzielibyście o sędzi, który skazał na śmierć gorliwego działacza Armii Boga? “Morderca zamordował mordercę morderców”? Toż to tragikomedia, groteska i makabreska – zabójcza reakcja łańcuchowa! Popieram karę śmierci dopiero od kilku dni, więc jeszcze nie ułożyłam sobie w głowie wszystkich refleksji. Nie zdążyłam np. ustalić, gdzie tu jest miejsce na prawo moralne…

“Jakie prawo?! Co Ty, stary?!
Nie ma nic takiego, ale nie trać wiary!
Ja już w te bzdury chyba nie uwierzę:
wciąż to samo – błąd w eterze!
Było tak i pewnie nadal będzie
i sam już nie wiem, kto jest w błędzie,
a i tak jest dobrze, choć mówią tu o cudzie!”.

(Ich Troje, “Hit mix’99, czyli cco to jest za jazda!”)

Mam nadzieję, iż moje refleksje nie zrobiły Wam wody z mózgu…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Kara śmierci

w sytuacji pokoju,
(te przykłady co przytaczasz czyli sytuacja wojny to rzecz inna i jednak nieporównywalna, wtedy prawa jednak się zmieniają)

jest po pierwsze złem.

Po drugie jest nieskuteczna, po trzecie jest nieodwołalna (a przecież są pomyłki), po czwarte jest niechrześcijańska i niehumanitarna, bo nie daje szans nikomu na zmianę i na dalsze zycie.

Po kolejne jest wygodna, bo przecież łatwiej usunąć kogoś niż choćby izolować.

Poza tym nie ma dowodów na jakąkolwiek skuteczność kary śmierci w odstraszaniu kolejnych przestępców.

I jeszcze zauważ, sprzeciwiasz się eutanazji czyli śmierci na zyczenie osoby świadomej i psychicznie zdrowej, która decyzję podejmuje sama a jesteś za karą smierci, która jest odebraniem życia.

Do którego to odebrania nie ma się prawa.

A ci antyaborcjoniści są przestępcami, no i lekka sprzeczność, wlaczyć o zycie przez zabijanie czy zamachy terrorystyczne?
Chore.

Poza tym czemu atakują kliniki i lekarzy?
Powinni atakować te kobiety, co dokonują aborcji, a w szerszej perspektywie np. ustawodawców.

pzdr


:-)

Dziękuję za komentarz. Doskonale Cię rozumiem, bo sama – przez całe życie – byłam przeciwniczką kary śmierci.


:)

njnowak

bo sama – przez całe życie – byłam przeciwniczką kary śmierci.

całe życie dopiero przed Panią, mimo wszystko zastanawia mnie tak radykalnie ogłaszane stanowisko, bez chęci dyskusji nad argumentami, jakie podał grześ


A co z...

zamachowcami z 11 września? Mordercy a może słuszni wykonawcy “kary śmierci”? Według ich przekonania zapatrzonym w siebie ludziom zachodu kara śmierci się należała…

W czym ich przekonanie jest gorsze od przekonań fundamentalistów z “Armii Boga”?

Popieram karę śmierci dopiero od kilku dni…

hmm… strasznie to pocieszne…. w sumie…

http://podcastsportowy.wordpress.com/


Moi Drodzy!

Publikuję moje teksty w 30 serwisach internetowych, więc nie mam możliwości, aby dyskutować ze wszystkimi Czytelnikami. Pamiętajcie jednak, że zwracam uwagę na każdy komentarz. Hehehe, niektóre wypowiedzi inspirują mnie do pisania nowych artykułów! ;-)


Stawiaj na jakość nie ilość

Bo tylko szkoda twojej roboty.

Human Bazooka


W trzydziestu???

Ja tylko w dwóch i nie wyrabiam


Grzesiu

“jest po pierwsze złem.”

Daa?
Złem jest wyautowanie pewnej ilości zła z tego świata?
Złe było np. powieszenie Karola Kota?
Lepiej by było, gdyby po wyjściu z pierdla zarżnął swoim kozikiem jeszcze parę osób?
Złe byłoby, dajmy na to, zlikwidowanie Ilicza “Szakala” Ramireza?

“Po drugie jest nieskuteczna, po trzecie jest nieodwołalna (a przecież są pomyłki), po czwarte jest niechrześcijańska i niehumanitarna, bo nie daje szans nikomu na zmianę i na dalsze zycie.”

Morderca swoim ofiarom też na nic nie dał szansy

“Po kolejne jest wygodna, bo przecież łatwiej usunąć kogoś niż choćby izolować.”

Zgadza się. I co?

“Poza tym nie ma dowodów na jakąkolwiek skuteczność kary śmierci w odstraszaniu kolejnych przestępców.”

To rzecz zupełnie obojętna z mojego punktu widzenia

“I jeszcze zauważ, sprzeciwiasz się eutanazji czyli śmierci na życzenie osoby świadomej i psychicznie zdrowej, która decyzję podejmuje sama a jesteś za karą śmierci, która jest odebraniem życia.”

To nie do mnie, ale wydaje mi się, że eutanazja to zupełnie inna para fretek

“Do którego to odebrania nie ma się prawa.”

Na mocy prawa nadanego mi przez stan Nebraska… ;)

No patrz Grzesiu, tak często się z Tobą zgadzam, a tu taki myk. I co więcej nie zamierzam rozpoczynać żadnej dyskusji, te moje uwagi to żadne przecież argumenty (podobnie jak zacytowane Twoje) tylko ogólne wyrażenie tego, co nam się wydaje. Zgodnie z sumieniami. Zabawne, mam wrażenie, że jest to jedna z ostatnich kwestii, w której mogłabym zmienić poglądy. A raczej nie jestem do większości swoich poglądów nadmiernie przywiązana, w odróżnieniu od gospodyni bloga ;)

Chociaż właściwie, Natalio, na czym wspierasz przekonanie o świętości ludzkiego życia, nie będąc ani chrześcijanką (czy w ogóle osobą religijną), ani zgniłą liberałką? Wydaje mi się, że formacja do której aspirujesz, wielbi raczej śmierć. Bohaterską znaczy. Dodajmy że cudzą i werbalnie, ale mniejsza z tym.

A, podobno Camus napisał niezły traktat przeciwko karze śmierci, taki że można naprawdę się zachwiać w przekonaniach. Nie wiem, bo w domu mamy tylko oryginał po francusku.

pozdrawiam


NJN,

30 portali?
Coś ty nadtwórcza jesteś:)
Niedobrze.
Ale za to jaka popularna będziesz:)

Pino, odpowiem na niektóre rzeczy za chwilę.
Ale dłuższą chwilę.

pzdr


Pino, klika spraw,

no dla mnie jest złem, co nie znaczy, że zło nie może być (czasem) uzasadnione.
Choć akurat uważam, że kara smierci uzasadniona najczęsciej nie jest.
O moim pojmowaniu zła jest i tu trochę, może będzie jaśniejsze dla ciebie moje stanowisko:
http://tekstowisko.com/tecumseh/55788.html (niestety rz4eczy wiążące się z tematem sa raczej w komentarzach (dyskusja z Krk)

zresztą kiedyś pewnie napiszę o tym więcej.

Racja , morderca nie dał, państwo i społeczeństwo niekoniecznie ma brać z niego wzór.

Eutanazja to dla mnie oczywiście rzecz inna, dużo bardziej jednak uzasadniona, bo wynika z mojej decyzji i z mojej własnej woli.

A przekonywać cię do zmiany argumentów nie zamierzam.

Oświecenie przychodzi samo:), nawet nie wiadomo kiedy i bez wpływu czynników zewnętrznych.

pzdr


Kiedyś

oglądałem ciekawy spór między prof. M.Filarem a dr Kochanowskim (teraz RPO) nt. kary śmierci. Kochanowski wspominał o dowodzie Kanta przemawiającym za karą śmierci (też jest przekonywujący). Wówczas Filar wpadł w charakterystyczny dla siebie amok, zaczął mówić coś w stylu “co mi tam jakiś dr Kochanowski będzie bajki jakiegoś Kanta z Królewca opowiadał”, na co Kochanowski go załatwił, że “woli iść pod rękę z filozofem z Królewca niż profesorem z Torunia” czy jakoś tak:)


Subskrybuj zawartość