między szóstą a wiejską w warszawie

wyglądam przez okno – nic
idę przez miasto – nic
jadę samochodem – nic
tramwajem jadę – nic

nigdzie nie widzę ulepionego bałwana!
a może jednak szkoda śniegu na lepienie?
w rejonach mojego dzieciństwa
bałwany miały klasę i miały powagę

włączam radio – są
otwieram telewizor – są
biorę gazetę – też są
wszędzie ich pełno!

z papieru, w eterze, na wizji
łatwiej się lepi
tylko dlaczego nie mają
garnków na głowach i nosów z marchwi
i kto dał im mowę
i jedwabne krawaty zamiast guzików z węgla
i dlaczego są na moim utrzymaniu?!

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Marku,

a ja niedawno widziałem bałwana:)
takiego prawdziwego, ze śniegu, acz bez garnka na głowie, ale bałwan był jak się patrzy:)

A w sprawie twoich pytań polecę Budzym:)

Nic mi się nie wyśni, nic mi się nie zdarzy
nic mnie nie obchodzi, nic a nic
prawdziwe pustynie nie wiem nic pewnego
dlaczego, dlaczego, nie pytaj dlaczego

Nic mi się nie wyśni, nic mi się nie zdarzy
nic mnie nie obchodzi, nic a nic
prawdziwe pustynie nie wiem nic pewnego
dlaczego, dlaczego, nie pytaj dlaczego

pzdr

P.S. Mam kilka zaległych twoich tekstów,tak gdzieś z 10 ostatnich:), kurde, trza to będzie nadrobić:)


Czytaj Grzesiu

dziękuję za wiersz, bardzo


Subskrybuj zawartość