Wrocław, miasto 100 mostów i fontanny multimedialnej

Tylko tych kilka zdjęć wykonaych amatorsko, amatorskim aparatem. To były niezwykle miłe chwile: pokaz oglądałem razem z moimi synami, których również serdecznie pozdrawiam :)

niebo.jpg

niebo__1_.jpg

niebo__2_.jpg

niebo__3_.jpg

niebo__4_.jpg

Jeśli starczy mi determinacji, sił i czasu, to postaram się o wybranie 100 najciekawszych moim zdaniem miejsc tego miasta.

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Wow, ciekawe,

o tych miejscach to też moż ebyc ciekawe, że w sumie we Wrocławiu znam tylko dworzec, na którym jadłem niedobry kebab, znaczy knyszę:), nawet kiedyś gadka o wrocławskich knyszach na TXT była.

No ale tak to jest jak się bywało we Wrocławiu tylko przejazdem w drodze do Germanii.


Panie Marku

Z Wrocławiem jestem bardzo zaprzyjaźniona, niezwykle lubię to miasto, dobrze się w nim czuję.

Te sto miejsc, że tak powtórzę jak echo Grzesia, to byłoby bardzo ciekawe.
Proszę nie zapomnieć o skrzatach. :)

Pozdrowienia.


Gretchen i Grzesiu. Jasne

Skrzaty też muszą być; ich samych jest też dobrze ponad 100 :)


Panie Marku

No właśnie. Dlatego podpowiadam.

Już kiedyś pisałam o tym, chyba u jotesza, mój ulubiony skrzat to więzień. Siedzi sobie w miejscu ukrytym, zakuty w kajdany.
Biedak.


Odszukam,

zdaje się, że gdzieś w okolicach Nożowniczej ów Pan Skrzat /odsiaduje swój(?) / wyrok.
Tak, biedak


Panie Marku

No gdzieś tam właśnie.

Ludzie to są naprawdę, żeby tak skrzata usadzić .


I to w pobliżu ul. Więziennej

kto by pomyślał pszem Pani ;)


No właśnie

Koniecznie proszę pozdrowić go ode mnie, jak już się Pan do niego wybierze.


Przejdę się w okolice Placu Solnego,

lubię ten kilmat rozstawionych kwiaciarni, w niedzielę (jedyny wolny dzień w tygodniu), to przejdę się kawałek dalej. Pozdrowię, wszak mamy coś wspólnego


Szczególnie

pięknie wyglądają te kwiaciarnie nocą.
Dobrze, że są takie miejsca jak Plac Solny.

Zatem, Panie Marku, do pracy :)


My, wrocławianie...

Widziałem te fontanny w dzień, po obejrzeniu “Europy”. O zmroku rzadko bywam pod Halą, ale kiedyś trzeba się będzie wybrać...

Mam nadzieję, że kiedyś ilością fontann dościgniemy ilość krasnali!

Pozdrowienia i powodzenia
:)


Panie Joteszu!

A kto ma płacić za te fontanny? Bo to nie przynosi pieniędzy, tylko je pożera…

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

parki też nie przynoszą pieniędzy…

Pozdrawiam rekreacyjnie


Panie Jerzy

podobnie jak Jotesz.
Biblioteki też nie przynoszą.
Niech Pan TUTAJ wpadnie, zobaczy na własne oczy i posłucha, a wtedy sam Pan w sobie znajdzie odpowiedź :)

Serdecznie zapraszam


Panowie Joteszu i Marku!

Czy w mieście z malarycznym klimatem, zbyt wilgotnym powietrzem trzeba je jeszcze nawilżać za pieniądze podatnika?

Moźe wpadnę na święta.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

to my z Joteszem i kilkoma innymi może lekko podszuszymy.
A tak serio: czy nie za nasze pieniądze utrzymujemy od prawie 20 lat prawie rząd i okoliczne okołorządowe yelity ?
Pozdrawiam


Panie Marku!

To jest zupełnie inna sprawa. Janosik, zwany rządem trzeciej rp, łupi nas wszystkich równo. Niemniej to nie powód by inwestować pieniądze mało sensownie. Jeśli koszt utrzymania tychże fontann będzie niewielki, zaś Wrocław zasłynie jako druga Alhambra, to nie ma spawy, ale może taniej by było przebić Petersburg czy Wenecję w ilości mostów?

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

jedna fontanna koło Hali kosztowała ok. 2 miliony zetów. Taki WYPAS! Za te grosiki postawiono kładkę przez fosę naprzeciw Dworca Świebodzkiego. Jeden most “wenecki” to koszt wszystkich fontann Wrocławia na najbliższe parę dzieśięcioleci!

W takim klimacie jak nasz, w Niemczech, a dokładniej w Nadrenii, widziałem urokliwe miasteczka, gdzie na głównym deptaku było kilka, kilkanaście takicj obiektów wodnych jak fontanna w Rynku. To przestrzeń publiczna i ona nie musi wyglądać jak granitowe klepisko. Tak uważam ja, który zajmuję się planowaniem przestrzennym, Ale może się nie znam…


Panie Joteszu!

Klimat Wrocławia jest specyficzny, bo pomimo znaczna odległość od morza, miasto to leży bardzo nisko (około 120 m npm). Wzgórza trzebnickie dodatkowo ograniczają ruch powietrza i Wrocław ma malaryczny klimat niezwykły raczej w tej części świata. Za Niemców, wyższa kadra inżynieryjna, dostawała we Wrocławiu specjalny dodatek klimatyczny.

Jeśli przerzuci się kilka kładek przez fosę, Odrę, Oławę czy Ślężę i wyprzedzić wspomniane miasta, mając nie trzecią liczbę lecz pierwszą w Europie…

To nie ma niczego wspólnego z planowaniem przestrzennym, za to dość dużo z promocją, turystyką i takimi tam drobiazgami przynoszącymi pieniądze.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość