Andrzej Samson w lundlumowskim ujęciu Rumpla

Przeglądając wiadomości, i poranną prasę internetową, natrafiłem na wpis, który mnie zadziwił bardzo, tu przyznam nieskromnie jestem w miarę odporny na zadziwienia: od dość dawna przestałem w zadziwieniu rozdziawiać japę. Ale po długim czasie tę japę rozdziawiłem, i to nie bynajmniej z niewyspania. Już sam tytuł przyciągnął moją uwagę Andrzej Samson – przestępca, czy ofiara?

Po lekturze uznałem, że jako rodzic, jako ojciec mam prawo wygłosić swoją opinię. Wygłaszam.

Szanowny Autorze


Nie potrafię sobie wytłumaczyć, być może w innych Pańskich wpisach znajduje się klucz, zestawiania dwóch kontrowersyjnych postaci: Samsona i Mola.

Powiem krótko, aby czarnymi literkami nadmiernie nie zaśmiecać przestrzeni binarnej. Nauka to nie inny rodzaj/odmiana sztuki, to nie kultowy zespół rockowy, którego jeden, czy kilku naraz mocno podchmielonych wykonawców nagle pokazuje komuś, to miejsce, w którym – jak im się na ten czas wydaje – mają pierwszy rząd, drugi rząd, wszystkie rządy, ba nawet cały świat.

Nauka, jak Pan słusznie zauważa, wymaga niezwykłej staranności, rzetelności – powiedziałbym większej aniżeli uprawnianie dziennikarstwa i wykonywania innych ważnych zawodów. W przypadku Samsona takiej staranności nie było.

Pan broniąc A. Samsona wrzuca do jednego worka sprawców czynów zapisanych w Kodeksie Karnym (etyczny nie miej ważny, ale zostawmy go, póki co nie ruszajmy) jako przestępstwo przeciw.. (tu proszę sobie wkleić zarzut(y) postawione podejrzanemu) i polski niewątpliwie niewydolny i skorumpowany wymiar sprawiedliwości licząc być może na to, że pod tym powszechnie znanym szyldem uda się uprać “bieliznę” Samsona (?)

Dla mnie ta obrona jest niezrozumiała, aczkolwiek należę do typu ludzi dość elastycznych myślowo, tym nie miej swym wpisem postawił mi Pan niebywałą zagwozdkę.

Gdyby jeszcze pokusił się Pan o jakieś wskazania, czy tropy prowadzące do odsłonięcia (czego wykluczyć jednoznacznie nie można) jakichś potajemnych badań prowadzonych i finansowanych przez jakiś program rządowy lub pozarządowy(...) wtedy mógłbym postarać się odczytać Pana wpis z pozycji widzenia świata spisku oczami czytelnika Lundluma, czy Alister Mac Kleina, ale tego nie znajduję ani w tekście, ani między wierszami.

Tak się złożyło, że na którejś sesji – była to już chyba ostatnia sesja – prowadzonej przez Instytut Psychologii w Warszawie, gdzie byłem jednym z wielu słuchaczy/uczestników, swój wykład miał A. Samson. Z wykładu wyszedłem, powiedziałem też co ja o tych ‘rewelacjach’ myślę. Program ukończyłem z dobrymi wpisem.
Kilka lat później ‘poziom śmietnika’ zweryfikował mój punkt widzenia rzeczywistości, z czego absolutnie nie odnosiłem, i nie odnoszę dziś, satysfakcji typu “a nie mówiłem”.
Wręcz przeciwnie. Przed moimi oczami stanęły okropności doświadczeń tych pokrzywdzonych przez los, a potem przez “badania” wysokiej klasy fachowca, który popełnił parę występków , Andrzeja Samsona.

Pan, drogi Autorze, wzmiankuje iż bohater Pańskiego wpisu pomógł tysiącom Polaków. Może i tak było? Jednak całkowitym milczeniem objął Pan te osoby, którym ów “badacz” nie pomógł, a niewątpliwie zaszkodził.

Kto pomoże pozbierać się tym dzieciom, i ich prawnym opiekunom?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm,

a co Samson opowiadał na tym kongresie z którego wyszedłeś?

W sprawie Samsona nie mam zdania, ale pamiętam kilka tekstów, chyba też felieton Stommy,w których było,że atmosfera wokół tej sprawy przypominała nagonkę i że wyrok już wydano od razu po zatrzymaniu Samsona.

pzdr


Grzesiu

Kiedyś tuja będąc w gościach u Szanownej Gretchen wspominaliśmy tamte incydenty.
Później może uda mi się odszukać tę rozmowę :)

Jego teorie wtedy pachniały pedofilią – powiedziałem to wprost, i poszedłem się pakować – myślałem, że po tym “bezczelnym” wystąpieniu nie jestem już słuchaczem.
No ale stało się inaczej :)

od-pozdrawiam


Marku, a coś mi się kojarzy

że o tym pisałeś, ale nie pamiętam dokłądnie.

Co do Samsona i tegoż tekstu pana Rumpela to zastanawia mnie, czym w tej sprawie byłaby “obserwacja uczestnicząca” w powiązaniu z pedofilią.

No i kto zdjęcia-materiał badawczy wyrzuca do śmieci?


W całej tej “sprawie

W całej tej “sprawie Samsona” od początku miałam masę wątpliwości – i do dziś się od nich nie uwolniłam. Wcale nie jestem przekonana, że był pedofilem, nie sądzę, żeby uprawiał seks z dziećmi, nie znaleziono dowodów, a przynajmniej ja o tym nic nie wiem. Nie ma dowodów, że komuś krzywdę zrobił, są dowody, że pomógł.
Na społeczne potępienie narażają się tylko ci, którzy coś robią. Bezczynni – nigdy.
Cenzura – jako taka – jest mi wstrętna. Malinowski nie tylko opisywał “życie seksualne dzikich”, on je uprawiał. Kiedy to wyszło na jaw, usiłowano zdeprecjonować wyniki jego badań, ale to się, na szczęście, nie udało(nawiązuję do przywołanego przez Ciebie artykułu, Marku). Cenzorzy chcieli go cepami zarzutów o nieetyczność zatłuc.


Sam już nie wiem co o tym myśleć

A właściwie dlaczego on wyrzucił te materiały, wiadomo coś o tym?


Gicie

w tym wszystkim jest dość dziwne. Nie wydaje mi się, aby była to tylko nieostrożność naukowca, wydaje się iż w całej tej sprawie udział brali inni i być może pewne sprawy poszły za daleko zatem trzeba było temat jakoś zgasić. Może za taki scenariuszem przemawiać fakt, iż milczenie zaczynał przerywać Samson w reportażu dla programu (chyba, bo rzadko oglądam telewizję) “Uwaga”.
Wtedy, po pierwszej emisji, powiedziałem znajomym, z którymi oglądałem ten program, że Samson albo szybko umrze, albo skończy jak Grobelny.
Był chory i umarł na chorobę zwaną strach?


MarekPl

Bardzo prawdopodobne, pod wpływem strachu popełnia się błędy. A ludzie się dziwą potem: jaki on głupi, mógł to załatwic tak i tak. A tak naprawdę, człowiek rozpoznawalny publicznie, ograniczone ma pole manewru, tym bardziej w czasach śmietników zamykanych na klucz.
Czyli okoliczności znalezienia materiałów też nie znasz? Bo teoretycznie to nawet wyrzucenie do własnego śmietnika powinno załatwic sprawę. Być może był już namierzony.

Pozdrawiam


Gicie

okoliczności znam takie jakie podają media. Ale jest coś w tym dziwnego..
Wiesz uruchomiłeś we mnie coś, sprawdzę i dam znać, czy tak było. okej?
Nie wiem o której dostałem telefon że znaleziono te materiały.. Hmm
Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość