Rooney, czy Runej

Już na pierwszy rzut oka było widać, że ten rudzielec o dość sympatycznym wyglądzie lubi mieć swoje odrębne zdanie.

Ten całkiem, jak się zdawać mogło, miły figlarz o przyjemnym wyrazie twarzy, mimo wszystko nakazywał się mieć na baczności. Hm, nie to żeby zaraz go nie lubić. Nie! Wręcz przeciwnie.
Dotąd nie bardzo się przejmowałem jego istnieniem, powiem więcej – nie widziałam o nim zbyt wiele. Ba, nie wiedziałem – jak się miało później okazać – zupełnie nic.
No może tyle, że jest rudy i niesamowicie aktywny. A że tak w istocie rzeczy jest, okazało się już w pierwszym naszym kontakcie.
Faktem jest, że nie liczyłem na żadną rozmowę – wiadomo kwestia lingwistyczna.
Nie marzyłem również o wywiadzie. Choć, tutaj muszę przyznać się bez bicia, byłoby to całkiem ciekawe, wręcz niesamowite doświadczenie. Ale..

Na dzień dobry popisał się niesamowitą zwinnością i sprytem. Wiecznie był w ruchu, a kiedy na moment przystawał kiedy wydawać się mogło, że ma dość swoich niezwykłych popisów skoczności i zwinności , kiedy miałem zamiar do niego podjeść bliżej on nie bacząc na moje zamiary w błyskawicznym zwrocie dokonuje wolty.
No tak, pomyślałem tylko: rozmowy – jak słusznie przypuszczałem od samego początku – to tu żadnej raczej nie będzie.
Oczywistą oczywistością z postawieniem na skreślenie tego raczej. Ewentualnie to jakiś monolog, nie koniecznie wewnętrzny.

Wreszcie skończył te swoje popisy. Nie widziałem przy tym żadnych objawów zmęczenia po nie lada wyczynach, których przed momentem byłe świadkiem. Przechadzał się się spokojnie acz dość dumnie..
Wtedy uznałem, że podejdę bliżej i się przedstawię.

Udało się!
Rooney delikatnie otarł się o moje nogi mrucząc przy tym przyjaźnie, po czym natychmiast wskoczył na meble skąd uważnie i zaciekawieniem mi się przyglądał.
Miły i całkiem sympatyczny przyjaciel, pomyślałem głośno wyrażając swój podziw dla niego

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Szpakowski mówi

Runi :)


Runi, Runi, Runi

tak mówi Szpaku


:)

“I podanie do Runiego!”


Subskrybuj zawartość