Wydawca prasy i naczelny gazety

Aby zaistnieć na rynku wydawniczym, dziś nie wystarczy tylko pomysł na nowy dziennik czy inny periodyk. Nie wystarczy mieć temat. Nawet dobre tematy i wiele ciekawych materiałów, to niewiele, a nawet nic.
Przede wszystkim potrzebne jest doświadczenie, które jak każda nauka dobrego rzemiosła jest kosztowne. Wydawca powinien posiadać wiedzę, odpowiednią motywację, wolne środki, musi zatrudnić dobrego naczelnego.

Wydawanie prasy, bez względu na podział: czasopisma papierowe, prasa internetowa, to ciężki kawałek chleba. W żadnej innej dziedzinie praca intelektualna nie jest tak dobrze skalkulowana jak w przypadku dziennikarstwa. Tutaj płaci się za wszystko za tekst (wierszówka), za zdjęcia, film ,za informacje. Ile, jest to tajemnica Wydawcy i naczelnego.

Wyposażenie redakcji w dzisiejszych czasach nie koniecznie musi polegać na umeblowaniu pomieszczeń. Owszem warunki do pracy powinny być w miarę dobre. W dzisiejszych czasach numer do druku można przygotować dosłownie wszędzie. Może to być ekskluzywny lokal redakcji, hotelowy pokój niekoniecznie z widokiem na morze, restauracji, czy w zaledwie skromnej sypialni. Wystarczy mieć dwa komputery z legalnym oprogramowaniem, które już nie straszą, jak kilka lat temu, astronomicznymi cenami liczącymi w tysiącach dolarów.

Do prowadzenia dobrej gazety, dziś wystarczy jeden dobry komputer stacjonarny, służący za redakcyjną bazę danych i laptopy dla dziennikarzy pracujących w terenie.
Wydawca płaci, wydawca żąda.
Chce mieć kolorowe pismo, musi mieć odpowiednie środki na jego druk. Najtrudniej utrzymać prasę codzienną. Do takiego przedsięwzięcia potrzebny jest sztab ludzi, którymi muszą umieć kierować, sekretarz i naczelny gazety. Nie mniej pracy, ale więcej czasu, ma redakcja tygodników i innych periodyków wydawanych cyklicznie jako: dwutygodniki, miesięczniki, kwartalniki.

Czasopisma internetowe, portale specjalistyczne, witryny hobbystyczne tylko z pozoru wydają się być łatwe i niekosztowne w utrzymaniu.

Jednak przy bliższym zapoznaniu się ze specyficzną materią pracy w Internecie, przy prowadzeniu i utrzymaniu serwisów internetowych, dochodzimy do przekonania, że to ciężka i żmudna praca, dodatkowo wymagająca fachowej wiedzy. Co prawda już istnieją dobrze rozwinięte edytory, skrypty i aktywne moduły, lecz cała reszta wymaga: umiejętności, sporej wyobraźni i cierpliwości. Wielogodzinne ślęczenie nad monitorem komputera, dodawanie materiałów, aktualizowanie danych nie należy do zajęć łatwych. Praca intelektualna wyczerpuje często bardziej niż praca fizyczna. To fakt bezsprzeczny, dowiedziony naukowo.

Atrakcyjność prasy.
Popularne dziś serwisy internetowe zdają się wypierać papierową prasę, jednak nie końca jest tak jak mogłoby się to wydawać.
Owszem, błyskawiczne podanie informacji, coraz częściej na żywo z miejsca zdarzenia – podobnie jak ma to miejsce w serwisach telewizyjnych – może być bardzo atrakcyjne. Tylko, że akurat nie wszyscy pragną za widokiem katastrofy lotniczej, wypadku drogowego, strzelaniny w szkole, zamachu terrorystycznego, lub innych momentów mrożących w żyłach krew. Nie wszyscy nastawieni sa na sensację. To po pierwsze.
Po drugie, pomimo atrakcyjności Internetu przeważająca część jego użytkowników posiadająca do niego stały dostęp nie może sobie na ten luksus pozwolić, albowiem korzystają w miejscach pracy z komputerów do określonych celów. Każde wylogowanie z wewnętrznego systemu jest odnotowane i administrator, czytaj pracodawca, jest o tym fakcie dokładnie i natychmiast informowany. Do tego celu służą, nie całkiem legalne, niewidoczne dla użytkownika, programy kontrolne. To takie bogatsze wersje kontroli rodzicielskiej, przypisane do każdego stanowiska pracy. Odnotowują godzinę rozpoczęcia pracy, sprawdzają efektywność wykonywanej pracy, rejestrują ilość przerw w pracy i korzystanie i innych programów, jak np. prywatna poczta e-mail, gg, przeglądanie witryn internetowych.

Pracodawca o swoim pracowniku wie wszystko, albowiem zatrudniony przez niego pracownikprogram szpieg, lojalnie go powiadamia.
Właśnie ta świadomość większości pracowników nie pozwala im na dowolne korzystanie z atrakcyjności serwisów internetowych. Zatrudnieni w bankach, urzędach, rozmaitych instytucjach nie chcą ryzykować ,za cenę najgorętszego nawet newsa, utraty pracy.

Zostaje zatem prasa drukowana. Kolorowe pisma dla pań i mężczyzn ciągle cieszą się niespadającą popularnością.
Nie mniejszą popularność mają lokalne czasopisma niezależnych wydawców. Zwłaszcza takie, które ukazują nieprawidłowości lokalnych bonzów rządzących niczym szeryfowie w stanach Ameryki. O ich rządach nie przeczytasz w prasie centralnej, nie obejrzysz w TV. Nawet po ujawnieniu Ich sprawy i sprawki lokalnie zamiatane są pod dywan.
Temida też nie ma zwyczaju informować społeczeństwo o wybrykach kochanej władzy. Od tego jest prasa. Ta działająca w korporacyjnej sieci nie zawsze może, nie zawsze chce.

Prestiż Wydawcy.
Wydawca prasy, zwłaszcza tej lokalnej jest postrzegany jako człowiek czynu. Jest poważany i uważany za bardzo ważną i chcianą personę. Taki może wiele, a bywa że od jego przychylności lub jej braku ważą się losy rządzących i kandydatów do zaszczytnego miejsca w organach lokalnej władzy.
Mądry wydawca zatrudnia mądrego redaktora naczelnego. Jemu powierza złożenie odpowiedniego składu redakcji, jemu ufa, gdyż wie, że w razie jakiejkolwiek wpadki, to właśnie redaktor naczelny i wybrany adwokat, staje przed obliczem sądu, aby bronić redakcji i swego pracodawcy-wydawcy.
Z reguły redaktorami naczelnymi zostają dziennikarze z wieloletnim doświadczeniem zawodowym, z duża wiedzą, i sporym dorobkiem dziennikarskim. Nie są to ludzie pyszni, nie w głowach im sława, są to ludzie czynu mający do wykonania misję. Pracę swą zazwyczaj wykonują zgodnie z najlepszą wiedzą, działają w dobrze pojętym interesie społecznym.

Ile zarabiają?
Zwarzywszy na wyżej przedstawione zadania, zapewne nie mogą to być małe pieniądze, gdyż ciężar i odpowiedzialność są ogromne.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Będzie ciąg dalszy, Panie Marku?

Pytam tak z czystej ciekawości. No dobrze, z wrednej ciekawości:-)

Pozdrawiam serdecznie


Szanowny Panie Lorenzo

jak znam siebie, to będzie.
U mnie zawsze pozostają jakieś ciągotki do poprzednich tekstów.
Nawet się nie zastanawiam czy to dobrze, czy też źle

Również serdecznie, i gębą pełną słońca :-))))


Wydawca i pieniądze

Z reguły wydawca daje mozliwosci pracy; lokal wyposażenie, tytuł, no moze na poczatek trochę promocji. W wielkich dziennikach wszystko to jest na wielką skalę odpowiednio do zaangażowanych pieniędzy. Nie mniej, tak w wlelkich, jak i w małych szybko nadchodzi “dzień prawdy”, kiedy redakcja musi utrzymac się sama, a wydawca chciałby, aby przynosiła jeszcze dochód. I tu jest “pies pogrzebany”. Z czego dać dochód. Taka “GW” ma oddawna powiązania z politykami zarzadzającymi gospodarką i przemysłem, stąd u nich nigdy nie brakuje reklamy, tej duzej, a w ślad za nią i tej małej, która jest wynikiem popularności gazety. Nawet jednak “GW” musi chwytać się wszelkich dostępnych na rynku prasowym okazji typu: matura, język angielski, podatki, podróże i ksiązki. Jak utrzymuje się większość prasy zawodowej, która ma bardzo ograniczone możliwosci dostępu do reklamy. Ano, z reguły są to pisma “dworskie” utrzymywane przez poszczególnych ministrów z budzetu, które jak przysłowiowa kobieta lekkich obyczajów, potrafi chwalić swego szefa, aż do dnia jego upadku, aby na drugi dzień potem zmienić front o 180 stopni, i krytykować to, co wczoraj chwaliła. Krótko mówiąc tradycja PRL jest tu jak żywa skamielina. Taka prasa nie może nic sensownego dać swoim czytelnikom, stąd jej nakłąd jest z reguły symboliczny, a pismo jest zawsze deficytowe. Nie mniej ten deficyt jest lekka ręką pokrywany z budżetu, bo każdy minister chce mieć własny “organ”, gdzie jak każe tak napiszą. Tu też powoli rośnie niezależna konkurencja, która być może wykończy te stalinowskie niedobitki. Narazie widać ją w bogatszych brańżach jak np. ropa naftowa z “Rurociągami”, czy górnictwo z “Kopalinami”, które dają sobie radę na rynku będąc mediami całkowicie prywatnymi. Każdej gazecie potzrebny jest dostęp do rynku reklam. Im bardziej gazeta jest zaangażowana w zmiany w danej branzy tym łatwiej jej jest znaleć sponsorów, reklamy, prenumeratorów i czytelników.
Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość