Moje "obce" miasto

W tym obcym mieście, gdzie znam tylko ciebie, nie znam nikogo więcej.

Wchodzę do marketów, których jest po kilka a nawet kilkanaście w innych wielkich miastach i widzę same obce twarze. Ja dla nich też obcy jestem. Póki co, tak zostanie czas jakiś.
Szukam szczegółów znanych mi z mojego małego miasteczka, w którym co krok, za każdym rogiem – w niemalże każdym sklepie słyszałem: cześć , dzień dobry, witam, co słychać, dobry wieczór, i różne takie…
Jedno co łączy wielkie miasto z zapyziałą dziurą, to ustawienia stoisk w sklepach wielko powierzchniowych, bez względu na nazwę – jeśli działają w tej samej sieci. Wiesz czego i gdzie szukać: czy to w Szczecinie, Poznaniu, Łodzi, Wrocławiu, Warszawie.

W tym moim nowym mieście, większą uwagę muszę zwracać na nowe szczegóły.
A to kilku pasmowe skrzyżowanie, z którego może wyskoczyć szaleniec-wariat, jakiś wczorajszy po wódce palant, lub zagadana przez komórkę podniecona czymś kobieta.
Ciekawe o czym rozmawia, skoro nawet nie reaguje na zmianę świateł. Samochód jednak będzie już do wymiany. Ten, z winy tej pani, stał się bezużyteczny. Trywializując – to kupa złomu.
Ten drugi i trzeci, biorący udział w kolizji zafundowanej przez rozgadaną za kierownicą panią, nie wyglądają lepiej. Mechanik i lakiernik sporo zarobią, sklepy z częściami również.

Lekarz z erki dokonuje oględzin kobiety, która wypadła razem z fotelem przez przednią szybę.
Telefon poszybował gdzieś dalej, zniknął z pola widzenia.
Pielęgniarz z kierowcą podnoszą nosze, zmierzają do stojącej na chodniku karetki. – A co z samochodem panie doktorze? – Dobrze, już dobrze – niech się panie uspokoi. Musimy zrobić badania.

Na sali chirurgicznej oprócz zwykłego zabiegania przy nagłym wypadku, wyczuwalna jest lekka konsternacja wywołana faktem niecodziennego odkrycia.
Poszkodowana w kolizji kobieta, której trzeba było przeprowadzić natychmiastową operację, miała na sobie przedziwną bieliznę z… seks shopu. – Siostro, lekarz uśmiechnął się pod nosem, proszę z niej zdjąć te motylki.

Biodro do wymiany, kręgosłup do remontu, kilkanaście szwów.
I po co ci to było gorąca kobieto, takie rzeczy robi się w domu.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Wrocław

to dobre miejsce do życia.
Bo?
Bo wedle mnie tam dobrzy ludzie mieszkają.
Tak, jak w Krakowie i w Gdyni.
Jakoś tak w moim życiu wypadło.


.

.


Magio

wiem, że jest tak jak mówisz.
Ludziom przyglądam się z wielką uwagą, ale również i ja nie chciałbym znać ich trosk i radości. Mam świadomość różnorodności jaka jest w nas i która nas otacza.
Lubię ludzi, mam do nich ciepły stosunek -tak juz mam od dziecka. Nie przejdę obojętnie obok: staruszki, której trzeba pomóc przejść na druga stronę,
zapłakanego dziecka, któremu dzieje się krzywda,
czy kogoś kto potrzebuje pomocy. Ot, nie potrafię.
Jednak mimochodem unikam wielkich przyjęć, tłumów znajomych wokół siebie. Lubię mieć czym oddychać.
Dziękuję, za odwiedziny


Panie Marku!

Ładne. Mam świadomość, że to fikcja literacka, więc będę milczł w sprawie szczegółów.

Pozdrawiam


Panie Marku

Anonimowośc jest piękna.
Czasem trzeba wybrać pomiędzy pracą a popularnością.
Wybór między splendorem a miłością jest chyba łatwiejszy.

Pozdrawiam


Roso-poranna

tak, to prawda co piszesz; praca i miłość
reszta nie ma znaczenia
aż takiego znaczenia


Subskrybuj zawartość