W kolejce

W kolejce niemałej niemałe też jest zamieszanie. Kobiety sobie coś pokazują, fotki czy zdjęcia – sam nie wiem, chwaląc się przy tym jedna przez drugą, że jej córka to czysta matka (...) – tutaj niedosłyszałem, a tej drugiej syn to czysty pan … i znowu ten hałas
Bez pośpiechu, niby na niby, przepycham się do przodu. I rzucam okiem, tak mimochodem… I stało się! Na cały sklep dwu słów wyleciał z mych ust skowronkiem i skwitował to co widziałem – Jezusie Maria

Tłok wokół kobiet nie był już tłokiem. Na swoje miejsce w kolejki sznurek wracam na powrót.
Przede mną ludzie i za mną ludzie za czym kolejka ta stoi ?

Przed nosem wyrosła kobieta nagle, z biustem na piątkiem z plusem. Nie znam kobiety – jest dla mnie obca. Ja jej też zwisam na pewno. Lecz mimo tego czuję jak ciepło z niej emanuje ekspresem.
Jest pobudzona czekaniem zbyt długim i wierci się niespokojnie. Choć nie chcę, bo nie wypada przecież, to jednak widzę jak biust jej faluje. Gdyby nie stanik, gdyby nie bluzka na wolność wnet by się wyrwał

W tym samym czasie, gdy okiem rzucam na to co widzę, mi staje. Jest mi niezręcznie, wręcz głupio nawet, zrobić cokolwiek – więc w odrętwieniu sterczę podwójnym.
To efekt tego, że pani przede mną, co biust na piątkę ma z plusem, obcasem szpilki staje okrutnie na moim bucie

I znów się wyrywa – jej biust spod bluzki przyciasnej, a z ust mych słowa – Czy zechciałaby by pani zejść ze mnie łaskawie…
A idź żesz pan do cholery jasnej, tako rzecze niewiasta
Lecz już po chwili przeprasza
–Och sorry, nie chciałam. Ależ jestem niezgraba. Proszę wybaczyć mój nietakt, panie… I czeka, lecz ja się jej nie przedstawiam wcale
Odpowiedź jej nagła. Wręcz wdzięcznym ruchem, tak niby na niby, na powrót szpilę mi stawia

Tak stojąc w kolejce, w teatrze prawdziwym, gdzie sztukę pisze przypadek, czas nam upływa, jak nigdzie gdzieindziej, i zawsze coś może się zdarzyć

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

re: W kolejce

Uwielbiam chodzić w szpilkach, nie cierpię spodni. Damski tyłek nie jest do nich stworzony, nawet najzgrabniejszy. Tak sądzę, a moja teza jest poparta obserwacją.
Ale może mam zły gust.
Podziwiam bohaterkę Twojego opowiadania – poczułabym pod szpilką najdrobniejszą nierówność, cóż dopiero cudze palce! Jesteś klasycznym mężczyzną – nie dostrzegłeś, że jej działanie było celowe, to “delikatna aluzja”, cień zalotności, widocznie spojrzenie spod rzęs nie wystarczyło, boś nie zauważył.
A serio – kapitalna scenka rodzajowa.

Defendo


Defendo

Gust, jak na moje oko, masz naprawdę dobry. Nic tak nie kręci prawdziwego mężczyznę jak kobieta w kobiecym stroju.
Kiedyś (2001 r.) popełniłem taki sobie tekst:

Moja miłość dojrzewa z każdym dniem mijającym
z każdym wymienieniem spojrzeń
i ust muśnięciem i niespokojnych dotyków
niepokornych spojrzeń
i mignięć kolorowych mini spódnic gdzieś blisko
lub tak daleko że wzrok zdoła dostrzec

Moja miłość dojrzewa z dnia na dzień
w oczekiwaniu kolejnego spełnienia
i liczy się tylko wtedy jedno
aby w pobliżu na tę chwilę były oczy usta i dłonie
i ciało w zwiewnej sukience
myśli uczuć szalone i w zdumieniu szeroko rozwarte
źrenice pary oczu w morzu miłości jedynej

Na ten przynajmniej moment prawdziwej jak zawsze
ddy tylko jest ona


re: W kolejce

Nie wiem, czy dobry, sadząc z wyglądu ulicy – wręcz przeciwnie.
Dzięki, że zamieściłes tutaj tekst tego wiersza:)
Defendo


Subskrybuj zawartość