Troskliwe misie. Bajka nie dla dzieci

System państwa bezpraw(i)a
Oceniając obecne warunki funkcjonowania prawa w (ponoć demokratycznej) Polsce, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że stare jest silne i znowu wróciło. Na nic zdają się zapisy przy nowej nowelizacji prawa karnego, które zostały dokonane, tak, aby prawo nie mogło być stosowane dla ochrony określonej politycznej idei i grupy rządzących, co gwarantował kodeks z 19 kwietnia 1969r. Był on swoistym narzędziem ochrony systemu totalitarnej władzy państwowej.

Zmiana, wielokrotnie nowelizowanego, kodeksu postępowania karnego (weszło w życie z dniem 1 września 1998) miała zmienić ten stan. Miały zostać wprowadzone nowe standardy pracy i stosowania prawa. Jednak przy zachowaniu dotychczasowego stanu osobowego na stanowiskach władzy sądowniczej- brak rzetelnej lustracji i dekomunizacji tego środowiska, doprowadziło do tego, że można te założenia spokojnie włożyć między bajki z zachowaniem szczególnej staranności – w trosce o dobro najmniejszych –aby te „bajki” nie wpadły im w ręce.
Prawo funkcjonuje źle. Za ten stan odpowiedzialni są ludzie, a nie złe zapisy.

Stare wróciło i ma się dobrze. Dziwi nie dziwi, ale działa. Narzekamy (nie wiem kto) na brak demokracji na Białorusi, ale radzę zajrzeć na własne podwórko i tu posprzątać po starych i nowych postkomunistach. Radzę bardziej uważnie i bardziej krytycznie przyjrzeć się funkcjonowaniu starego prawa, a ściślej rzecz biorąc, jego starych mechanizmom.

To, przed czym miał nas uchronić nowy zapis ustawy- środek służący osiąganiu doraźnych celów politycznych oraz narzędzie ochrony systemu totalitarnej władzy- wróciło. Precyzując – zostało wprowadzone drzwiami kuchennymi i funkcjonuje wręcz wzorcowo.
Relacje źle funkcjonującego prawa mieliśmy okazję wielokrotnie oglądać i nie ma co udawać, że problem nie istnieje.

Ale póki co komuś wcale to nie wadzi, a najwyraźniej jest na rękę. Być może Ministerstwo Sprawiedliwości wcale o tym nie wie, gdyż zbyt słaby głos nie może się przebić przez ścianę „betonu” urzędniczej zbiurokratyzowanej i niedostępnej administracji władzy sądowniczej, wspieranej starym garniturem korporacji tego środowiska.

Nigdy przedtem, tak jak jest dziś, nie był realizowany model stosowania prawa dla określonej grupy…. Tego stanu nie zmieni żaden zapis. Ten stan może zmienić jedynie wprowadzenie faktycznej odpowiedzialności za złe przygotowanie aktu oskarżenia przez prokuratora i złe, nieprofesjonalne prowadzenie rozprawy i skazanie.

Świadomość, że w składzie sądu zasiadają „zawodowi” sędziowie, którzy większość swoich orzeczeń przegrywają w apelacji, świadczy o chorobie jaka ma miejsce w tym środowisku.

Przewlekłość postępowania, pomijanie dowodów, wszechobecny bałagan, znikanie akt- jest niczym innym jak wykonywaniem zleconych i opłacanych zadań. Korupcja tego środowiska jest oczywista: jednak bardzo rzadko się o tym mówi, jeszcze mniej pisze, a jeżeli już to półgębkiem aby szybko problem zapomnieć.

Poważny niepokój budzi stosowanie mechanizmu zwrotu dokumentów do „sprawcy”. Posłużę się przykładem: Zawiadomienie na nie profesjonalne działanie, powiedzmy powiatowego komendanta policji, trafia na biurko Komendy Głównej Policji. Osoba odpowiedzialna za dział skarg przekazuje sprawę do rozpatrzenia Komendzie Wojewódzkiej, ta przesyła akta niżej – do „sprawcy”. Następnie „sprawca” dokonuje oceny zasadności i sprawa wraca tą samą drogą do KGP. Wszystko jest porządku, nie ma żadnych podstaw naruszenia prawa, brzmi odpowiedź.

Podałem kliniczny przykład choroby. Dowodów na takie funkcjonalnie sytemu, przykładów, że ten mechanizm tak właśnie działa, jest wiele.
Podobnie jest w prokuraturze i sądach.
Nie wiem, czy Minister Sprawiedliwości, a też szef MSWiA mają pojęcie o stosowanym mechanizmie, jaki powstał za rządów postkomunistów z SLD, a potem pielęgnowany przez następców?
Mam taką nadzieję, że nie wiedzą i chciałbym w to wierzyć.

Nieznajomość prawa nie zwalnia nas od ponoszenia konsekwencji. A jak wygląda świadome łamanie prawa pod polityczne zamówienie? Czy nie jest to przestępstwo opisane w art. 228, 229 ,230 ,230a i 231 kk.. Kto rozliczy ludzi w Sądach , którzy maja orzekać tak aby wyroki zapadały sprawiedliwie w oparciu o faktyczne przesłanki mocy dowodowej, a tok postępowania przygotowawczego był prowadzony rzetelnie bez przewlekłości postępowania tak samo jak proces.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Szanowny Panie Marku

Nie jestem prawnikiem, więc trudno mi wypowiadać sądy opierając się na konkretnych paragrafach. Tak intuicyjnie z niejakim sentymentem myśle o instytucji dędziego pokoju, załatwiającego sprawy niemal na miejscu i od reki.

Skomplikowanie jednak naszego życia spowodowało – w czym mamy sami decydujący udział jako gatunek – że widzę przyszłośc raczej ciemno, chociażby ze względuna wszechwładzę biurokracji (czyt. przepisów, a w następnej kolejności czynowników rozkładających ręce, że takie przepisy etc.). Ale o tym można by pisać tomy…

W każdym razię te wojne przegraliśmy, oczekiwać możemy chyba tylko odrobiny uczciwości.

Pozdrawiam serdecznie


Tak. Tutaj,niestety, ma Pan rację

Pozdrawiam WSP Lorenzo


Subskrybuj zawartość