Coś wesołego

Wczoraj na forum TXT obiecałem, że napiszę (wreszcie) coś wesołego. Skoro obiecałem, to słowa muszę dotrzymać. Chwila, chwila. Niczego nie muszę. Ale, i tu zacytuję klasyka „nie chcem ale muszem” Klasykowi podrzuciłem ten adres http://klub.chip.pl/imka/asdn.htm , to na wszelki (uchroń Panie Boże) wypadek, gdyby ten dobrze okablowany opornik miał chęć wziąć sprawy w swoje ręce…

To będzie opowiadanie o prawdziwej histerii. Cholera napisało mi się histeria zamiast historia. No trudno słowo się rzekło, pierwsza odpowiedź się liczy…
Będzie o histerii, a opowiadanie o prawdziwej historii już miałem gotowe, tylko usiąść i przelać na papier.

O historii wspomnę tylko słowem, że miała dotyczyć Donalda, tego co to wszystko niby wygrał, jak zapodał news jakiejś dziwnej osoby na WP w dniu wczorajszym tuż pod fotką jakiej kobiety o bardzo dyskretnej urodzie. Słowem nie podano, że tyle samo razy ten pan, w mundurze dziadka, przegrał.
A tu i masz ci babo placek pierwszy raz wygrał kiedy poprosił o rękę brzyduli, a drugi raz, kiedy stanął do przedterminowych wyborów. Ja cię nie mogę, ale bomba.
Dziwna osoba, tak to musiała być dziwna osoba, aby takie bzdety pisać, kurwa mać. Dość przekleństw, bo mnie szlag trafi

Doncia osobiście nie znam, chyba ze dwa razy tylko się zdarzyło, kiedy byliśmy jeszcze młodzi i piękni, znaczy ja byłem – on nigdy. Było to u mojego znajomego, a jego – Donalda znaczy – kolegi. Nazwiska nie wymienię aby przez przypadek nikt z kolegów kolegi nie wpadł na pomysł, aby zdjąć tablicę z nazwą ulicy (to nagroda za internowanie) z napisem Sa(...)owskiego. Wtedy ja piłem, a on – znaczy Donald – rzygał, kolega nasz też pił i nie rzygał. Dobrego szkoda.

No wróćmy do histerii. A taką fajną opowiastkę już miałem , psia jego…

I tu koniec opowiastki, gdyż akurat luknąłem na SG TXT i masz ci – Jarecki mnie ubiegł. A nie chcem, bo nie muszem z klatki wrzeszczeć jak papuga.
No to drugą razą będę jak zawsze smucił z samego rana.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Marek

Ta opowieść za bardzo zawikłana, jak na mój kobiecy umysł, nic nie rozumiem.

W czym Cię Jacek ubiegł?

Pozdrawiam uśmiechając się i czekając na tą śmieszną historię, nie histerię!!!:D


Nie na temat, ale weselej

Poborowy Jerzy Kowalik
06-400 Ciechanów
ul. Sienkiewicza 7 m. 4

Do:
Naczelnik Sił Zbrojnych RP
Prezydent RP
Aleksander Kwaśniewski
Pałac Prezydencki
00-071 Warszawa
ul. Krakowskie Przedmieście 48/50

Ciechanów, 11.02.2004 r.

Wielce Szanowny Panie Prezydencie,

Uprzejmie proszę o zwolnienie mnie z zaszczytnego obowiązku pełnienia służby wojskowej ze względu na trudną sytuację rodzinną, w jakiej się znalazłem. A mianowicie:

Mam 24 lata i ożeniłem się z wdową w wieku 44 lat. Moja żona ma córkę w wieku lat 25. Tak się złożyło, że mój ojciec ożenił się z córką mojej żony. Tym samym, mój ojciec sał się moim
zięciem, gdyż poślubił moja córkę. W związku z tym jest ona jednocześnie moją córką i macochą.
Mojej żonie i mnie urodził się w styczniu syn. To dziecko jest bratem żony mojego ojca, czyli jego szwagrem. Jednocześnie, będąc bratem mojej macochy jest moim wujkiem. Czyli mój
syn jest moim wujkiem.
Żona mojego ojca, czyli moja córka, powiła na Wielkanoc chłopczyka, który jest jednocześnie moim bratem, gdyż jest synem mojego ojca, i wnukiem, ponieważ jest synem córki mojej żony.
Jestem więc bratem mojego wnuka, a będąc mężem teściowej ojca tego dziecka, pełnię jakby funkcję ojca mojego ojca, pozostając bratem jego syna. Jestem wobec tego własnym dziadkiem.

Dlatego też proszę uprzejmie Pana Prezydenta o zwolnienie mnie ze służby wojskowej, gdyż, o ile mi wiadomo, prawo nie zezwala powoływać do wojska jednocześnie dziadka, ojca, i syna z jednej rodziny.
Wierząc w zrozumienie mojej sytuacji przez Pana Prezydenta pozostaję z poważaniem

Jerzy Kowalik


Dobre

:D


Subskrybuj zawartość