Mydlana rzeczywistość

Spoglądasz rano przez okno, ludzie jak co dzień spieszą dokądś. Odprowadzasz ich wzrokiem do bloku na rogu. Znikają i nie wiesz gdzie są, co robią. Wzrok wyłapuje kolejną „ofiarę”. Towarzysz jej przez chwilę, aż zniknie w sklepie naprzeciwko; zastanawiasz się co on/ona może kupić tak rano. Na myśl przychodzi ci piwo. Marka… A jaka jest twoja ulubiona?

Melanż kolorowo szarych ubiorów, i takich życiorysów, przepływa pod twoim okiem. Rejestrujesz ten fakt mimochodem. Taki reportaż chwili życia, które jak bańka mydlana jest i za chwilę nie ma. Ot życie – też trwa tylko chwilę; czasem miłość trwa dłużej, a wiecznie cierpienie?

Żart
Twoje serce poszło chyba na wagary,
pukam, stukam i nikt nie otwiera.
Stoję niespokojna w cieniu bladej wiary,
zawrócona w pół drogi pomału umieram.

A może mi się wydawało tylko,
że ono dla mnie płonie i dla mnie otwarte,
a to błysk zapałki mamił małą chwilką,
a to co na serio brałam ,było tylko żartem.

(Małgorzata Sobańska)

Nadajesz tym pojedynczym ludziom – a czasem wybranej przez siebie parze, swój scenariusz na ich lepszą codzienność. Nie włączasz radia na wszelki wypadek aby nie zabić ich porannym komunikatem. Niech tamci żyją szczęśliwi przez chwilę, a może dwie.

Pamięć przywołuje obraz z dzieciństwa. Niewielki dom, podwórze i dalej ogród starych grusz i jabłoni, rośnie też kilka śliwek. Starsza kobieta wlewa wodę do wielkiej bali ustawionej na starym stole z uciętymi do pół nogami. Z szarego mydła wprawnymi ruchami wióry skrobie nożem. Te wpadają jeden za drugim do balii znikają pod wodą. Po chwili na powierzchni wyłaniają się bańki mydlane. Niektóre z nich lekki poranny wiatr porywa, unosi pod słońce i zanim pękną mienią się kolorami tęczy. Zupełnie jak życie.

Ludzie znikają jeden po drugim

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Pan to potrafisz, Panie Marku,

dodać człowiekowi otuchy. I to tak zaraz z rana:-))

Pozdrawiam mimo to serdecznie


Kryzys

wieku średniego przechodzący w ustawiczny.
;)
Igła


Igła wie

co mówi. Praktyk :))
Szacunek.

Sz.P. Lorenzo, dziękuję i nie wcale nie mimo wszystko, a tak serdecznie od serca, po przyjacielsku, prawdziwie :)
Kłaniam się


A jutro...

jutro napiszę coś wesołego i to bez względu na to którą nogą wstanę. Muszę tylko temat wymyśleć, a może ktoś mi podrzuci jakiś?


Napisz coś o regionie

o Kociewiu, w gwarze.

Bo niby kto wie, no oprócz mnie, gdzie jest Kociewie?
Igła


Dobrze Szacowny Igiełko

napiszę o regionie. Znaczy się wkleję to co już napisałem kiedyś
W tej chwili u nas na Kociewiu na dworze (nie pańskim nie moim) sam środek zimy najprawdziwszej z prawdziwych a już letnie opony założyłem. Trzeba narty wyrychtować na wszelki wypadek


Marek

to ja Ci ślę mój najmilszy uśmiech, byś nie smutał już!!!!:D


Szanowna Pani Algo

Pan Marek Szanowny wcale nie smuci, on jest urodzonym optymistą z pewnym – co prawda – zacięciem racjonalistyczno-cynicznym. Ale z elementami nieprzebrzmiałego jeszcze romantyzmu, który jest przecież immanentnym składnikiem optymizmu.

Ukłony pełne szacunku składam


Lorenzo

ja wiem, Marek to optymista i dlatego powinniśmy go przesunąć do sekcji sportowej, by nabrał jeszcze więcej optymizmu.:D


Subskrybuj zawartość