Radio, czy nie-radio

Wkurzyłem się nieco i to z samego rana. Włączam radio aby wysłuchać najnowszych wieści z kraju i ze świata. Słucham. Między serwisami wiadomości muzyka płynie. I tu się właśnie wkurzyłem , między serwisami, zdając sobie po raz któryś sprawę z faktu, że puszczają wciąż te same oklepane kawałki i na dodatek w takiej samej kolejności. Radio Moskwa – pomyślałem i odciąłem dopływ prądu do czegoś, co z nazwy jest radiem, a w smutnej radiowej rzeczywiści służy wielu nadawcom za magnetofon.

Toż to prawdziwa granda, aby od szóstej do dziewiątej rano sześć razy(!) słuchać tej samej taśmy z tym samym utworem Katie Melua, albo innego wykonawcy na którym taśma się zatnie…
Widać tam w radio, podobnie jak w polityce – na okrągło wciąż to samo. Jedyne zmiany, to kolejność na listach.

Uświadomiłem sobie, że nie inaczej wygląda sprawa, kiedy to słuchacze ‘decydują’ o kolejności na danej liście i wybierają tę kolejność przy pomocy wysyłanych sms-ów. Praktycznienie nie widać żadnego ruchu na tych listach, jeśli już to gdzieś pod koniec, zupełnie jak na partyjniackich listach wyborczych.
Te zmiany – przesunięcia – mają li tylko charakter zabiegu kosmetycznego. Westchnąłem nieco rozdrażniony i z utęsknieniem wspomniałem tamte listy przebojów radiowej ‘trójki’, które prowadził Marek Niedźwiecki .

I jak tu kurczę płacić abonament, i za co?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ależ Szanowny Autorze,

Repertuar jest generowany nie tyle przez słuchaczy, a przez ilość i zawartość kopert od dystrybutorów plastikowych srebrnych krążków. Dla ułatwienia dodam, że rzeczone koperty wcale nie zawierają plastiku, a raczej papier.

Tak było od dawna, a dzisiaj się mniej lub bardziej ustabilizowało. Każdy z nadawców, niestety publiczny również, ma na ekranie komputera wygenerowaną playlistę i “dzięki” tej playliście słuchałem po raz 845 panią Kate M. smęcącą o milionach rowerów w Pekinie w mojej do niedawna ulubionej Trójce.

Po wysłuchaniu stwierdziłem, że pewnego kanału radiowego już nie będę włączać w czasie jazdy samochodem. W ostateczności o pełnej godzinie dla wysłuchania wiadomości podawanej przez spikera ze złą dykcją, ale na pewno dobrymi koligacjami rodzinnymi.

W innych sytuacjach (nie samochodowych) radio zamieniłem na źródło dźwięku, w którym sam dobieram repertuar.

PS. A co to jest abonament? ;-)


Abonament to takie cóś

czego nie płacę...nie pamiętam od kiedy
Mam podobnie z tym innym źródłem dzwięku, a radio włączyłem kilka razy mając nadzieję, że JUŻ coś się zmieniło na pozytwynie; bez matki tak przecież trudno żyć
I stało się – zostałem głupcem z matką nadzieją

Komentarz bardzo mi pasi :)
Dziękuję, pozdrawiam


A własciwie

to dlaczego nie po nazwisku albo nazwie?
W TVN24 straszy mnie Kuźniar, wiadomości czyta Giełżyński. Obaj maja nazwiska i nic więcej.
Igła


ja mam wrażeni. że "klasycznego" radia to słuchają już tylko

kierowcy i emeryci

“Jest taki stary rosyjski zwyczaj, żeby wyjść trzeba najpierw trochę posiedzieć”


Panie Docencie

ja w sprawie tego starego rosyjskiego zwyczaju:
Ile to jest ‘trochę’?
Czy zachodzi tutaj jakaś koleracja ‘jestem trochę w ciąży?’
pozdrawiam


nie wiem

to cytat ze Stanisława Anioła

“Jest taki stary rosyjski zwyczaj, żeby wyjść trzeba najpierw trochę posiedzieć”


Subskrybuj zawartość