Projekt. "Starociarze" (9/10)

Hmmm… Z “dziewiątką” mam pewien kłopot.
Polega on na tym, że “drabinka” rozwinęła się do pełnokrwistego scenariusza filmu pełnomatrażowego.
Kinowego.
Dramatu.
O konflikcie, który wciąga postronnych.
O zapamiętaniu się w nienawiści.
O tym, jak ciężko jest pójść własną drogą.
Jak być bohaterem na miarę siebie i swoich bliskich.
O tym, jak ciężko być ojcem.

Zrobimy tak: wrzucam “dziewiątkę” jak leci, ok?

A jeśli spodoba się, wrzucę to, w co rozwinęła się.

Może być?

Pamiętajcie! www.pomocdlarenaty.pl

———————————————————————————————————————————-

“STAROCIARZE”

IX

Żabice. Sławek bawi się w sadzie z synkiem.

Trochę później, w domu. Sławek próbuje nieudolnie uśpić synka, co wygląda raczej komicznie. Wreszcie udaje mu się, ale wygląda, jakby przerzucił tonę węgla.

Trochę później. Sławek odbiera pocztę elektroniczną. Widocznie jeden z maili jest pomyślny, bo Sławek uśmiecha się. Drukuje list.

Wkrótce z miast wraca Aleksandra. Jest obładowana zakupami. Sławek jest ciekawy, co też jego żoneczka tym razem przywiozła. Najpierw jednak daje jej do przeczytania wydrukowany list. Okazuje się, że to od Grzegorza- choć nie ma lekko, udało mu się zaciągnąć pożyczkę z pośredniaka; chce rozpocząć uprawę krzewów ozdobnych.

Poza tym niedługo zamierza przybyć do Żabic wraz ze swoją matką. Aleksandra jest bardzo zadowolona i już cieszy się na myśl, że wkrótce znów ujrzy Grzesia i pozna jego matkę.

Tymczasem Sławek jak małe dziecko grzebie w zakupach przywiezionych przez żonę. W jednej z torem są płyty gramofonowe. Sławek zrzędzi, że teraz to pewnie trzeba do tego dokupić gramofon. Okazuje się, że płyty są w zaskakująco dobrym stanie. Z jednej z kopert wypada kartka. Zaciekawiony Sławek podnosi ją i czyta.

Podaje żonie. Ola czyta zaskoczona.

RETROSPEKCJA

Zima, Stan Wojenny.

W jednym z miast trwa demonstracja. Wśród protestującego tłumu jest również Marcin. Dopóki jest w miarę spokojnie, zgromadzone siły ZOMO i wojska nie interweniują.

Równocześnie szpicle obserwują protestujący tłum. Robią zdjęcia, filmują protestujących, sporządzają notatki.

Jeden z agentów zauważa Marcina, robi mu zdjęcie. „To się ojciec ucieszy”- mruczy do siebie pełen złego zadowolenia.

Tymczasem demonstracja staje się coraz bardziej gwałtowna. ZOMO i wojsko szykują się do interwencji.

Rozpoczyna się brutalna pacyfikacja tłumu, zaczyna się regularna bitwa uliczna.

Szpicle robią zdjęcia, filmują jak najęci.

Podczas interwencji sił porządkowych Marcin zostaje ranny w głowę.

Wieczór. Marcin wraca do mieszkania, a raczej wślizguje się. Nie chce, by ktoś go widział, ani słyszał. Ma na sobie postrzępione ubranie i zakrzepłą na twarzy krew. Ostrożnie wchodzi do łazienki. Cicho, nie włączając światła myje się, rozbiera.

Nagle, w ciemności rozlega się głos. Stanowczy, pozornie spokojny, lecz nieznoszący sprzeciwu i straszny. Głos, którego Marcin boi się. To głos jego ojca. Pyta syna, jak było na zajęciach pozalekcyjnych. Zmieszany i zaskoczony Marcin duka, że nic nowego, jak zwykle.

Nagle ojciec zdecydowanym pchnięciem wyrzuca Marcina z łazienki. Syn pada na podłogę. Ojciec rzuca w niego zdjęcia wykonane przez szpicli podczas manifestacji.

Bierze syna za włosy na skroni i ciągnie do dużego pokoju.

Chwilę później, w dużym pokoju. Na tapczanie siedzi ponury Marcin. Na ścianie wisi godło. Na regałach książki o tematyce komunistycznej, popiersie Lenina. Nieco obok jest coś w formie ołtarzyka, którego motywem jest zdjęcie kobiety, przewiązane czarną tasiemką. Obok zdjęcia, na których jest ojciec Marcina, on. Rodzina.

Na stole leży sterta dokumentów: raporty, notatki, zdjęcia itp. Ojciec milczy ponuro. Jakby bez emocji czyta na głos raport, z którego wynika, że jego własny syn systematycznie bierze udział w demonstracjach antypaństwowych. Marcin słucha ponury.

Ojciec, na granicy wybuchu, pyta, czemu jego własny syn jest przeciwko własnemu ojcu. Wreszcie Marcin szyderczo patrzy na ojca. W dramatycznych słowach wyjaśnia wszystko: „Pamiętasz, co było, jak w ramach łączenia rodziny mieliśmy wyjechać do Stanów? Ale ty nie, ty przecież jesteś szczerym komunistą, przecież system jest ważniejszy, niż rodzina… niż twoja własna żona…” Ojciec zamyka się w sobie, jakby brakło mu słów na obronę. Marcin wychodzi z pokoju.

Marcin, już w swoim pokoju włącza płytę z utworem „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena. Wyjmuje spod łóżka gruby zeszyt.

Tymczasem w swoim pokoju siedzi ojciec Marcina. Ponuro patrzy na leżące na stole dokumenty. Popija kawę, jakby nie wiedząc o tym. Patrzy tępo w ścianę.

A w swoim pokoju Marcin kartkuje zeszyt. Na początku, pewnie dla niepoznaki są w nim zdjęcia nagich kobiet. Mniej więcej od połowy zeszytu są już zdjęcia, wycinki z prasy, o które chodzi Marcinowi: Wałęsa, Popiełuszko, Papież i … ojciec z matką.

Chłopak długo wpatruje się w ostatnie zdjęcie.

Trochę później. Noc. Ojciec Marcina śpi.

Tymczasem w swoim pokoju Marcin ostatni raz sprawdza, czy spakował do plecaka wszystkie niezbędne rzeczy.

Marcin cicho wychodzi z domu. Uznaje, że klucze od mieszkania są już niepotrzebne, więc chowa je pod wycieraczką.

Okazuje się, że ojciec jednak nie śpi. W milczeniu, jakby odrętwiały słyszy, jak jego syn odchodzi.

Kilka miesięcy później. Do piwnicy, w której jest solidarnościowa drukarnia wpada grupa studentów. Witają się z młodym brodaczem w wytartym sweterku, tanim papierosem w zębach. To Marcin. Jest tu chyba najbardziej znaczącą osobą.

Drukarnia pracuje pełną parą. Marcin upewnia się, że studentów nikt nie śledził. Wydaje im dyspozycje, z naciskiem mówi, że jego grupa nie może stosować przemocy. Wskazuje im stertę ulotek, którą mają zabrać.

Na jednej z ulic, w samochodzie dostawczym znajduje się ruchome centrum dowodzenia służby bezpieczeństwa. Przy aparaturze podsłuchowej siedzą agenci.

Wśród nich jest ojciec Marcina- dowódca grupy. Wysłuchuje właśnie meldunków dotyczących śledzonych grup przestępczych. Ojciec Marcina jest więc dowódcą grupy ścigającej i wyłapującej opozycjonistów. Ojciec, po wysłuchaniu kolejnego meldunku odsyła informatora; zatapia się w myślach, jakby był zupełnie gdzieś indziej.

Tymczasem do drukarni przychodzą wciąż nowi ochotnicy do roznoszenia „bibuły”. Wśród nowoprzybyłych jest kilku takich, którzy wyglądają, jakby jedyną metodą oporu była walka zbrojna. Marcin namawia ich do nieprowokowania służb bezpieczeństwa. Robi to tak przekonująco, że jeden z „ostrych” pyta podejrzliwie Marcina, dlaczego tak mu zależy na spokoju? Marcin mętnie tłumaczy się kompromisem itd., ale po jego wzroku i minie widzimy, że wcale nie o to chodzi.

Kilka dni później. Drukarnia pracuje pełną parę. Nagle do środka wpadają uzbrojeni SB-cy. Aresztują wszystkich jak leci, w tym Marcina.

Jakiś czas potem. Komisariat. Przesłuchania. W jednym z odizolowanych pomieszczeń, w którym jest zamontowane „weneckie lustro” przesłuchiwany jest Marcin.

Z zewnątrz pokoju, z korytarza słychać tłumiony odgłos awantury- za chwilę do pomieszczenia, w którym jest Marcin wpada jego ojciec. Zdecydowanym gestem wyrzuca oficera przesłuchującego jego syna. Zapada długa chwila pełna napięcia i konsternacji.

Ojciec długo i przeciągle patrzy na syna. Zdajemy sobie sprawę, że dowodzenie grupą pościgową było tylko maską. Tak naprawdę chodziło mu o odzyskanie syna. Ojciec przełamuje się. Obejmuje Marcina, wciąż nie może wydukać ani słowa.

W tym samym momencie, tyle, że po drugiej stronie „weneckiego lustra” stoją zdezorientowani oficerowie. Patrzą bez słowa na pojednanie ojca i syna. Do tej pory wydawało im się, że widzieli już wszystko…

WSPÓŁCZEŚNIE

Żabice.
Sławek z zadumą patrzy na kartkę. Aleksandra przegląda płyty.

Sławek szuka numeru telefonu w książce telefonicznej.

Dzwoni do IPN-u.

KONIEC ODCINKA

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Piękna piosenka, dobry tekst,

a nienawiść niczy, fakt.
I trwanie w niej jeszcze bardziej.
A wiesz, z tym ojcem, to powiem tak, równie trudno jest być synem, bo czasem wyrastają bariery już takie, że chciałbyś je przekroczyć, no, ale jak nie gadałeś od lat poza zdawkowymi tematami i rozmowami jak w szkole/w pracy, co u ciebie, to nie umiesz przełamać tej bariery.
I mówisz sobie, że to on nie chce pewnie, bo przeciez gdyby chciał, to nie milczałby w drugim pokoju.
I byłaby jakaś więź.
Inna, lepsza.
Tyle że wina pewnie nigdy nie jest po jednej stronie.

No ale zachowuje się pozory, jest wszystko fajnie, nie kłócicie się, gadacie, nie obrażasz się, ale czujesz pustkę, czujesz brak czegoś, przypominasz sobie te rzadkie własciwie chwile gdy wydawało ci się, że jesteś wazny dla ojca.
I on dla ciebie.,
I choć wiesz, że jesteś ważny ciągle, to jednak co zrobić, że tego nie czujesz.
Albo czujesz za mało?

Pozdrówka chopaku:)

P.S. Podobały mi się twoje komenty u merlota na temat TXT, znaczy zgadzam sie z większością rzeczy własciwie.


p.S. A co było ze Snejkiem złego?

Bo ten po prawej wpis w Blipie, chory piesio?

pzdr


:-)

Dzięki, dzięki Królu Zapiekanek:-)

Co ze Snejkiem?

Straszne osłabienie organizmu.

Wczoraj musiałem nosić go na dwór, nie miał siły zejść po schodach nawet.

Gorączka.

A do tego podejrzewam, że na kafelkach zwichnął sobie łapę.

Starość.

Jutro będzie trzeba koniecznie iść z nim do weterynarza.

Mówię ci, całą noc nie spałem.

www.pomocdlarenaty.pl


Aha

W sprawie ojciec- syn.

Wiesz, ja nawet zastanawiam się, na ile jest to skutek wychowania pokolenia naszych ojców przez ich własnych ojców- dzieci wojny, potem nowy ustrój, wiele wyrzeczeń, upokorzeń. A może zbyt szybkich awansów i idącej za tym pychy.

Oczywiście nie zamierzam bronić. Przez chwilę próbuję zrozumieć.

Ale zawsze jest tu i teraz. A potem przyszłość.

www.pomocdlarenaty.pl


Mad

co ze Snejkiem???


Ten odcinek

widziałbym jako osobny film. Pełnometrażowy. Dałoby się parę jeszcze wątków upchnąć nie rozpychając specjalnie fabuły. Kiedyś była już jakaś gaduła u Ciebie na ten temat.

Tylko ten ipeen na końcu… No ja nie wiem, czy będąc na miejscu owego Sławka zacząłbym od tego. Taki spontaniczny odruch? Sztuczny.
Myślę, że najpierw odszukałbym w dawno zapomnianym notesie numer do znajomego znajomego, co to o nim słuchy chodziły, że go kiedyś deczko spałowali. Dość mocno…

Aha, skąd te płyty? Bo moje jeszcze są na stryszku. Sprawdziłem ;-)


Subskrybuj zawartość