When The Sun Goes Down

Zwykle staram się nie przeżywać czegokolwiek, co związane jest z internetowym życiem. Może dlatego spływają po mnie różnego rodzaju epitety kierowane w moim kierunku. Jak to miało miejsce przy okazji salonowej nagonki, którą udało zmienić się nie tylko w udaną zabawę, ale być może co poniektórym dało do myślenia, że jednak nie są tacy bystrzy, jak myśleli. A największą radość sprawiło mi to, jak wielką kretynkę zrobiła z siebie słynna kataryna. No, trzeba dodać, że duży udział w tej radosze miał Galopujący, który zresztą popełnił na ten temat świetny tekst będący dowodem, że prawactwo można ganiać w te i we w te wykorzystując jego poczucie wyższości, fobie i bezrozumne pieniactwo.

Stało się jednak coś, co dotknęło mnie. Nie w znaczeniu obrazy. Nawet nie coś. Dwa wydarzenia, które sprawiły, że jakbym oklapł, zniechęcił się. Po pierwsze Borsuk. Wiadomo.
Zdarzenia, które każą budować siebie na nowo. I chyba budować się takiego, przed jakim się w pewnym stopniu broniło.
Zresztą doświadczenie układania na nowo swoich wartości, przeładowania swoich poglądów na życie i zmiana stosunku do ludzi, w Borsuczym przypadku to dramat. Dramat.
Nie życzę Mu, by powstał na nim pancerz. Nie życzę. Bo choć człowiek stara się, by tak nie było, to mimo wszystko jakaś część człowieczeństwa ginie. Oby nie.
Druga sprawa to odejście Stopczyka. Nie jest mi z tym dobrze. Już odejście Szeryfa sprawiło, że straciłem internetowy impet, ale Stopczyk…

Nie lubię Dnia Samic od kiedy okazało się, że większość moich znajomych to kobiety właśnie. Na szczęście siedzimy ze Snejkiem w chałupie i oglądamy serial „Kroniki Sary Connor”, który bardzo mi się podoba. Snejkowi chyba też, bo oniemiał.

Wieczorem trzeba posiedzieć nad zmianą klamry ”Dziwny jest ten świat”.

No i Futrzak…

Normalnie chce się wyjść z kina.

P.S. Tytuł rąbnąłem grupie “Arctic Monkeys”, która nazwała tak jedną ze swoich piosenek.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Madzie

Bez przesady. Stopczykowi napisałem że jest ostatnim durniem i zaraz ma wracać bez gadania. Zabrał ze sobą mój znaczek z koroną i nie mam…
A Alga ma swój z kotką. Co to za sprawiedliwość?
Pozdro


Chyba muszę pojechać grzesiem:

Nic nie rozumiem!

Doggy, wyjaśnisz mniej kumatej o co chodzi?


Mad

a skoro jest ten dzień sterylizacji i tego nie palnujesz, to lepiej siedźcie ze snejkiem w chacie coby Was ktoś nie napadł:))
Prezes , Traktor, Redaktor


D.

Nic, tak sobie pieprzę.
Czytałaś ostatniego Borsuka?

Human Bazooka


czytałem

ech…nie wiedziałem w sumie co napisać...
Prezes , Traktor, Redaktor


>Mad

No czytałam. Ale nie za wiele z tego pojęłam. Może dlatego że nie czytałam kilku jego wcześniekszych wpisów, cholera wie?

I bardzo jestem ciekawa w jaki sposób zrobiła z siebie kretynkę kataryna ( chociaż szczerze mówiąc nigdy jej za szczególnie błyskotliwą nie uważałam). No i jaki udział miał w tym Major? Kurcze, czy mnie zawsze muszą omijać jakieś ciekawe dyskusje?? Powtórzę za JJ: co to za sprawiedliwość??


D.

Ach, o to Ci chodzi…:-)
Stara historia saloonowa, gdy prawactwo po akcji z Elizą Michalik zaczęło bawić się w policję salonową i przyznało sobie prawo do nagonki na ludzi.
Natomiast Major opisał u siebie całą tę historyję.
Smieszną zresztą.

Human Bazooka


>Doggy

Ee, tamtą historię to znam! Myślałam, że wydarzyło się coś nowego. Zresztą, co do tego “prawactwa” mam juz od dawna zdanie ustalone, więc nic nowego i tak nie zdoła mnie zaskoczyć.


D.

No, to mnie cieszy:-D
Nawiązałem do tego, żeby wiesz…

Human Bazooka


>Mad

Wiem :)


Maksiu

Ano…

Human Bazooka


Subskrybuj zawartość