Jaka Polska?

Max napisał fantastyczny tekst, który wg mnie jest punktem wyjścia do debaty o kształcie państwa: http://www.tekstowisko.com/max/53203/co-jest-prawdziwym-zagrozeniem-dla-...

W moim pojęcia Polska, ale nie ta wizerunkowa, marketingowa itd. to nie obrazki, które widzimy w mediach, czytamy w prasie ogólnopolskiej. Moja Polska, to Polska samorządowa. Porządek, który zaczyna się u nas, w naszych wioskach, miasteczkach, metropoliach. A zatem porządek, na który powinniśmy mieć wpływ.

Co jednak zrobić, gdy przy naszej bierności, do władzy dochodzą ludzie traktujący politykę, jako własny/rodzinny sposób na dorobienie się. Nawet nie partyjny, lecz rodzinny. Ludzie, którzy traktują politykę w sposób plemienny, a ci, którzy starają się coś zmienić dostają w łeb tak, by odechciało im się niezależnego działania. Bejsbol ten ma również profilaktyczną cechę- jest komunikatem dla tych, którzy zamierzają niezależnie zmienić cokolwiek na lepsze.

Pewną nadzieją na zmianę tego stanu rzeczy są media lokalne, jednak pod wpisem Maxa okazało się, że niekoniecznie. Bo ludzkie słabości, zła wola i pieniądze uniemożliwiają kontrolne działanie „czwartej władzy”.

Niestety, ten- no co tu ukrywać- mafijny sposób sprawowania władzy musi mieć swoją kontynuację na wyższym, ogólnopolskim szczeblu. To po prostu konsekwencja tego, co dziej się na dole.

W jeden dzień tego nie zmienimy, wiem.

Chciałbym, byśmy zastanowili się, co zrobić i jak?

Czy poprzez Tekstowisko jest szansa, że dojdziemy do wypracowania pewnego modelu Polski samorządowej?

Czy jesteśmy w stanie naciskać na decydentów samorządowych tak, by ich niegodne zachowania zostały odrzucone w kolejnych wyborach?

Czy jesteśmy w stanie tak naciskać- poprzez Tekstowisko- na media ogólnopolskie, by po początkowym naruszeniu lokalnych problemów, monitorowały je?

Mnóstwo pytań, mało odpowiedzi.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Heh

Trochę frustruje mnie ta cisza…

I`m sexy motherfucker!


A to niby czemu?

Toć, powinieneś być wyszczekany?
Igła


uehhe

No niby tak.
Ale trzeba dać szansę innym.

I`m sexy motherfucker!


I słusznie

bo to koszmarnie słaby wpis.

Coś jak lekcja WOSu w podstawówce


może czasem warto wrócić do podstaw?

I`m sexy motherfucker!


Mad

nie sądzę, by TXT dziś miało taką siłę rażenia, no może później, ale co się odwlecze, to nie uciecze, jak mówi przysłowie.

Pozdro.:D

Ps. wpis popełniłam o podobnej treści, ale odnoszące się tylko do polityki.


Don Max

chwilowo na posterunku.

Mad, kurna, drążmy skałę a pi lepiej żeby się przyłączył:))

A zaczyna się tak:

ktoś napisrdziela ci po 24 kilka razy w miesiącu impreazki za ścianą- od lat tak robi ale ty jesteś świeży w mieście. I za Chiny Ludowe nikt go nie podpierdzieli bo sąsiad, bo jakaś pierdzielona zmowa, pieprzony konformizm, to po jakiego dawać cynk na władzę, polcjantów (na moim osiedlu mieszka ich 5 lub 6 i tylko z jednym się nie znam, i wiesz co? każdy mówi daj se spokój, po co ci to?
Czujesz? Ale nie nie dałem się terrotyzować i kurczę, powiem – wygrałem z kutasami. A pisze o tym dlatego że idzie to dalej.

Niby odludzie ale ktoś sobie wysmażył fermę lisów. Nie dość że hałasują to smród że hej. Decyzję przyznano mimo tego że 100 obok mieszka kilka rodzin w swoich domach i nie moga okna otworzyć. Ne pytaj czyim bratem jest właściciel fermy…

To powiedz mi, jak mamy takie fest społeczeństwo obywatelskie, czemu nikt do tej pory tego nie zrobił? nie zrobił zadymy że hej? Bo każdy boi sie wychylić.
To jak mamy walczyć w Warszawoie z patologiami związanymi z grubą kasą, tysiącem koncesji i zezwoleń?

Dobra, wkurzyłem się spadam na razie

pozdrawiam

Prezes , Traktor, Redaktor


Maksiu

Ale do cholery ktos musi ludziom dać sygnał!
Wiadomo, ze gdy jest pierwsi to i pozostali przyłączą się.
Ha, dobrze się mówi.

I`m sexy motherfucker!


Algo

Ale to co piszesz, co pisze Max, co pisze Zenek i teraz ja, to wszystko układa się w całość.
Miejmy nadzieję, że to się jakos przełoży.

Mnie tylko dziwi, że potrafimy teoretyzować, debatować- naprawdę wspaniale- na tematy Serbii, Unii Europejskiej, a nie potrafimy, jak widać chocby po ilosci komentarzy tutaj rozmawiac, czy znalezc rozwiazan dotyczacych naszych srodowisk.

To mnie niepokoi.

Bo jesli nie zaczniemy kształtowac lokalnych elit, nie bedziemy mieli ich na górze.
Po prostu.

I`m sexy motherfucker!


No masz rację

widzisz, by być dobrym politykiem, to najpierw umieć działać na polu lokalnym, jak w USA, a u nas?

U nas zawsze się coś dowozi w tzw. teczkach, jak ktoś się za bardzo wychyli, i koniec balu panno Lalu.

To samo jest z lokalnymi mediami, bo są tzw. naciski i albo ów dziennikarz będzie współpracowal, albo…

ech…i tu mój pomysł jest moim zdaniem mocny, bo partia ludzi myślących, byłaby z poza układu.


No wlasnie

A u nas. I tu jest ta apatia, i tu jest ta obawa.

Mamy takiego np. posla PO z Lubina, ode mnie, ktory razem z rodziną wymyslił sobie polityke, jako sposob na zycie. Wojnarowski sie nazywa.

Byl radnym, chodzil do mojej szkoly. I z jego rajcowskiej dzialalnosci pamietam tylko zdarzenie z jednej z sesji rady miejskiej, gdy do radnej bedacej terapeutką powiedzial, ze gdyby mial taką terapeutke, jak ona zacząłby pić.

I`m sexy motherfucker!


O!

to w akuratni poseł PO.;P

Wiesz, jest często jeszcze gorzej, bo nawet Ci, co startują z list partyjnych z danego regionu, to tam często nawet nie byli, bo po co.


Ano fakt

Tylko caly czas nie moge pojąć, jak możemy żądać wysokiej jakości polityki “na górze” skoro nie mozemy/nie chcemy zmienic jej “na dole”.

Przecież skądś ci Brudzińscy, Karscy, Suscy, Wojnarowscy, Zbrzyźni, Szmajdzińscy, Senyszyny się biorą, prawda?

I`m sexy motherfucker!


No to też mówię

załóżmy partię, wszyscy z innych stron jesteśmy i zacznijmy działać, bo od gadania nic w garnku się nie ugotuje.

I wykośmy tych radnych, od otwierania okien, czy innych kolegów pań terapeutek, tylko sami zacznijmy działać.

Cholera, bo ja mam coraz mniej czasu, nie długo mnie jaka skleroza dorwie i co?

I to od lokalnego, być Trybunem Ludu, nie jest tak źle, gdy się ma coś do przekazania.

Stwórzmy nowe elity władzy, o!


jaka Polska?

moja!

“Nie ma Boga, jest motór.”


S.

Twoja.
I co dalej?

I`m sexy motherfucker!


Szanowni oraz Szanowna

już taki jeden w saloniku wielką partię zakłada. Będziemy tedy mieli układ dwupartyjny.
Tylko ja nie wiem czy mi po drodze z takimi różowymi lewakami…

Przemyślę to.

merlot


Merlocie (T)

Ale sam wiesz, ze nie chodzi o zakladanie partii, lecz o swiadomosc obywatelska…

I`m sexy motherfucker!


Przemku

wczorajsze teksty:Maxa,Twój,Algi są kolejnym wezwaniem do zbudowania społeczeństwa obywatelskiego.

Dużo wcześniej bardziej lub mniej mądrze w tym temacie pisało już kilka osób.
Rozmyło się to pomiędzy różnymi notkami.
Trudno mieć tu do kogoś wieksze pretensje,że temat nie nabrał satysfakcjonujących rumieńców i rangi na jaką zasłużył.
Może teraz nie okaże się słomianym zapałem.Wart jest grzechu!

Popełniłem i ja notkę w tym zakresie:
http://www.tekstowisko.com/19zenek/53260/czas-siegnac-po-bron

Tak mi po łepetynie chodzi,że Tekstowisko mogłoby z czasem stać się drożdżami w budowie społeczności obywatelskiej.
Wiem,że podstawy ku temu mamy i niezły potencjał mądrych,tęgich głów.

Pozdrawiam


moja

i wara od niej tym których nie lubię :) ... nie żartowałem … tak naprawdę to nie wiem

stary tekst:

Szli krzycząc: „Polska! Polska!”
– wtem jednego razu
Chcąc krzyczeć zapomnieli
na ustach wyrazu; (...)
Wtem Bóg z Mojżeszowego
pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące
i zapytał: „Jaka?”

pozdro

“Nie ma Boga, jest motór.”


Docent,

mnie się wydaje, że bez takich których się nie lubi, (dotyczy to obu stron) to może być ciężko coś zrobić. Trzeba się jakoś docierać, myślę.

merlot


>merlot

przecież napisałem że to nie jest na poważnie … aż tak zawzięty nie jestem, mam w sobie trochę pokory :)

“Nie ma Boga, jest motór.”


@

Tematyka zaiste zadziwiająca.

Wpisuję tutaj, ale dotyczy to innych wpisów poświęconych tej tematyce. Bo to i dobro wspólne, i p. Alga i 19zenek i inni.
A zadziwienie moje budzi sam fakt poszukiwania przez osoby o raczej lewicowej proweniencji (a nawet “lewaków”), jakiegoś modelu działania społeczeństwa.

A jednocześnie nie zauważa ta grupa, że wpisy Nicponia są nie tylko temu poświęcone, ale także wskazują fundament takich poszukiwań, czyli paradygmat. Także inni “prawacy” są pomijani, czy wręcz niezauważani; bo co “prawak” może powiedzieć mądrego?

Tymczasem cały problem, że wspólnie ustalony paradygmat “lewaków” jakoś nie chce być uznany przez społeczeństwo.

Podam przykłady.
Dyskusja o wolności i niezależności prasy. Ale ta sama prasa w odniesieniu do swojego kolegi, który trochę się poturbował i zabił pasażera stosuje już inne kryteria oceny; prawo dla jednych ma być ostre, a dla innych łagodne. To jest paradygmat “lewaków”?

W wymianie zdań (bo to nie dyskusja była) z Borsukiem, joteszem, czy xipetotecem żądałem jednej miary w ocenie wszystkich ludzi. Bo jak chce się pouczać Polaków o sposobach zachowania w czasie wojny, to samemu też trzeba się wykazać. Borsuk zdenerwował się sposobem stawiania sprawy. Bo przecież Izraelczycy uratowali tyle dzieci palestyńskich. I właśnie mamy informację o morderstwie palestyńskich dzieci grających w piłkę. To pewnie przyjaciele Borsuka, bo nie zauważyłem, aby się od nich zdystansował.
Czy to ma być podstawą stosunków społecznych?

I trzeci przykład. Już nie pamiętam Stary, czy tarantula stwierdził, że jest kpiną, aby powierzać rządy osobie (w domyśle Kaczyński), która się “nie dorobiła”, a nawet nie ma swojego konta. I w zarzutach dotyczących władzy stwierdzenie, że politycy traktują swoją działalność jak dochodowe przedsiębiorstwo. Chyba to już hipokryzja.

Dlatego chcę zwrócić przy okazji uwagę, że społeczeństwo obywatelskie mogą tworzyć jedynie ludzie odpowiedzialni. Do takich zaliczam np. Nicponia. Bo on wie, że jak nie “zasieje” to i nie “zbierze” (zamiennie, jak nie wpuści narybku, to i dużych ryb nie będzie). I jego odpowiedzialność ( i jemu podobnych) jest inna niż bardzo inteligentnego gracza giełdowego, obracającego wielkimi pieniędzmi. Bo ten, jak mu będzie nie po myśli, to w 1 dzień zwinie manele i wyemigruje do Chin na przykład.

I tyle na wstępie


KJWojtas

Na początek proponuję nie ustawiać mnie w narożniku “lewaka” itd.
Proponuję tez unikac takich wstawek: bo co “prawak” może powiedzieć mądrego?

Jesli bedziemy w ten sposob rozmawiac, to zastanawiam sie, czy jest takiej dyskusji sens.

I`m sexy motherfucker!


Szanowny KJWojtasie

to nie tak.Nikt z nas,tak odczytuję wszystkie teksty wczorajsze i wczesniejsze,nie stawia sprawy na ostrzu noża.Nikt nie prawi,że lewica to same asy i tylko oni zbawią Polskę.
Jeśli tak ma wyglądać dyskusja,to powiem po swojemu:
jebał pies taką dyskusję.O kant dupy to roztrzaść.

Nigdy dotąd nie wyskoczyłem na kogoś kto ma odmienne poglądy od moich.
Powtarzam stale,aż do obrzydliwości,że szacunek należy sie każdemu.
Nie chcę wekslować od tematu.
Jednak uważam,że napisałeś krzywdzący koment.

Dyskutować o społeczeństwie obywatelskim powinni absolutnie wszyscy.Tworzenie podziałów już od zarania nie jest mobilizujące.

Pozdrawiam


Mad Dog, 19zenek

Panowie. Jeśli dyskusja ma mieć sens to musi być prowadzona z “jajami”.
Ja nie przypisałem nikomu konkretnemu epitetu “lewak”. A na pewno nie Panom, acz w mojej opinii, Wasze poglądy mają lewicujące zabarwienie.

Jeśli przedstawiłem to ostro, to między innymi, chyba u p. 19zenka, są wymienieni różni blogerzy, a Nicponia, jako wskazującego od poczatku potrzebę ustalenia zasad, już nie.

I kolejne. Raczycie sie obrażać, ale nie odnosicie się do merytorycznej strony wpisu.
A moje pytanie jest takie: czy “lewica” (znowu – proszę się nie czepiać semantycznego znaczenia), jest w stanie ustalić podstawy (paradygmat) mogacy być podstawą stworzenia państwowości, czy też inaczej ujmując, społeczeństwa obywatelskiego?

Proszę zauważyć, że moje poglądy odnoszą się też do żydowskiej ksenofobii, która w moim przekonaniu jest czynnikiem destrukcyjnym w tej mierze. Jeśli jest inaczej – proszę o argumenty. Bo na razie, w moim rozumieniu, jeśli tylko ktoś z tej społeczności osiąga rozumienie nacechowane empatią wobec innych narodów, to przechodzi na katolicyzm. Jeśli się mylę proszę o przeciwstawne przykłady.

Kończąc. Nie jest moim celem stawianie sprawy na ostrzu noża. Wręcz przeciwnie. Ale brak wyartykułowanych różnic sprowadza dyskusję na rozmowę “o dupie Maryni”.

I jeszcze raz proszę to traktować jako dyskusję o problemie, gdzie wskazane osoby są jedynie przykładem niekonsekwencji w wyrażaniu poglądów.
Natomiast z samego faktu dostrzeżenia potrzeby ustalenia zasad przez osoby o “lewicowych” poglądach, wynika, niezwykle pozytywny fenomen. Jest to dla mnie niezwykle cenne zjawisko, które chyba jest możliwe tylko w Polsce.

Jeszcze raz . Bez obrazy.
Pozdrawiam


Panie KJWojtas

niech pan z nicka wymieni kogo na TXT i DLACZEGO uważa za lewaka/lewicę. bardzo proszę...

“Nie ma Boga, jest motór.”


19zenek

Osobno.
Czy można walczyć z czyimiś poglądami, jeśli uważamy je za ważne , mądre itp? To co to za walka? Staram się zwalczać poglady, a nie ludzi. Chyba, że utożsamiają się z tymi poglądami i nawet przy miażdżącej argumentacji twierdzą o swojej racji. I tu nie mam żadnej litości.

Ja nie twierdzę, że “tylko prawacy” maja rację we wszystkim. Bo nie. Ale podstawową zasadą jest, że muszą być jakieś zasady. Za “lewactwo” uważam tych, którzy uznają, że jedyna zasadą jest brak zasad.

I na koniec. Nie uznaję, że szacunek należy się wszystkim. Proszę wybaczyć. To piramidalna bzdura. Natomiast uważam, że wszyscy ludzie winni być traktowani w sposób nie ubliżający ludzkiej godności. A to duża różnica.
Pozdrawiam


Docen Stopczyk

Ja tam nikogo tak nisko nie cenię. Ale jeśli Pan będzie pisał takie komentarze, to zacznę się zastanawiać.
To złośliwość, którą wyssałem …. itd.

Swoją drogą właśnie podałem definicję “lewaka” jako człowieka, którego jedyną zasadą jest brak zasad. A jak Pan to widzi?


Szalony Psiaku

Najpierw się usprawiedliwię nieco. Musiałam trochę odreagować i odpocząć od dyskusji poważnych, jak na przykład u Oszusta. Chcesz, żeby mi “bezpieczniki” wysiadły? :)

Jaka Polska? – pytasz. Prosta! – odpowiem. Proste jest piękne i eleganckie. Proste jest praktyczne.
Mam od lat wrażenie, że w naszym kraju tematy patologii naszego życia politycznego i społecznego poruszane są tylko po to, żeby o nich mówić.
Czyli, nie chodzi o to, żeby “króliczka” złapać tylko go nieustająco gonić.
Na gonieniu koncentrowały się zresztą również działania poprzedniej ekipy. Ale zadyma była fest! – bo o nią tylko chodziło.

Nie będę się koncentrować na ideach i ideologiach, bo o tym tomy można napisać, z których bez przełożenia na praktykę niewiele będzie wynikać.
Myślę, że każdy z nas (choćby intuicyjnie) wyczuwa “co”, czyli np. własność, równość wobec praw i obowiązków, samorządność, wolność wyznania, słowa i in. w Konstytucji zapisane.
Zacznę gdzieś od środka, choć może to źle. Ale krócej. :)

Otóż IMHO, nigdy nie będzie lepiej jeśli nie zmienimy prawa w taki sposób, żeby w końcu było proste, przejrzyste i nie pozostawiało pola do interpretacji urzędniczych. Tego ostatniego pewnie nigdy nie da się do końca wyeliminować ale – przy odrobinie wysiłku – można sprowadzić do minimum. Nasze życie od prawa się zaczyna i na prawie kończy. Towarzyszy nam na każdym kroku i każdego dnia.
To Prawo dotyczy spraw zarówno fundamentalnych (ustrój państwa np.), jak i spraw całkowicie przyziemnych (np. ferma lisów na osiedlu mieszkaniowym). Złe prawo patologie kreuje, dobre – im zapobiega, a jeśli nawet się pojawią – w prosty sposób je wytyka i karze.
Jednym zdaniem – to złe prawo dało tysiącom urzędasów i politykierów zabawki do rąk, którymi rozwalają naszą piaskownicę i teraz trzeba im te zabawki zabrać, prawo zmieniając.

Tylko tyle i aż tyle. Temu, kto to zrobi sama pomnik wystawię.


>KJWojtas

doprawdy ujmująca definicja …

a to czy jakiś wirtualny KJWojtas będzie mnie cenił czy nie jest mi zupełnie obojętne

“Nie ma Boga, jest motór.”


Madzie

Ty słynny coś za bardzo się robisz!

Znany człowiek & filozof pisze tak:

“Co to ma znaczyć? Czy to pisał Mad Dog? Dlaczego Pan się bawi w takie szyderstwa czy insynuacje? Nikt Pana nie zmusza do czytania moich tekstów, a potem tych dziwacznych, mętnych, niekończących się wywodów. Proszę o syntetyczne wypowiedzi, pozbawione elementów maddogizmu”

MADDOGIZM.... prosze, proszę...


Docent Stopczyk

Pan nie zrozumiał o co pytałem?
Pan chyba z tych docentów, co to doktorat “wpływ zorzy polarnej na miesiączkowanie u pingwinów”, a habilitacja z “rytualne tańce na wyspach Hula-Gula”.
A teraz moralny autorytet.
Życzę zdrowia, bo na rozum już chyba za późno.


KJWojtasie

daruj sobie pan … jak to ma być ta słynna wyssana złośliwość to współczuję

“Nie ma Boga, jest motór.”


@

Wyglądało, że zaistnieje dyskusja dotycząca Polski widzianej oczyma “lewicujących “ blogerów.
Cóż. Natychmiast po wypunktowaniu sprzeczności – obrażanie się. Dalej wypuszcza sie “harcownika”, aby zamienil rzeczowość dyskusji w pyskówkę.
I po temacie.
Gratuluję. Tyle, że długo się tak nie da.


KJWojtas

wyjechałeś pan z “lewicujcymi blogerami” nie precyzując kto to jest, ja sie zapytałem o kogo chodzi, a w odpowiedzi dostałem jakiś mętny bełkot o “braku zasad” jako desygnacie “lewicowości” ...

“Wyglądało, że zaistnieje dyskusja dotycząca Polski widzianej oczyma “lewicujących “ blogerów.”

czy mam przez to rozumieć że Mad Dog pisząc notkę przygotował grunt pod dyskusję dla lewicujących blogerów? czy ci którzy tu komentują to lewicowcy? no cóż, ja u Mada pisuję, ale jako żywo do lewicowości się nie poczuwam.

“Nie ma Boga, jest motór.”


Ja jestem Monarchistą!!!

Czy to tak trudno zapamiętać?
Jak ktoś monarchistą to nie należy od niego wymagać by się określał czy jest prawicowy czy lewicowy?
To głupota!

To była uwaga do Pana KJ Wojtasa, który być może tego nie wie, sądząc że Monarchistą jest Dr. Wielomski.
A nieprawda! To zwykły jest nudziarz!
Serdecznie Pozdrawiam

... Docencie! Dajesz cool!


Panie Jarecki

pan KJWojatas z góry założył że to będzie cafe party lewicowców. musi naczytał się rewelacji Free Your Minda o lewoskrętności TXT ... jego (KJW) problem …

racja Wielomski to nudziarz, do takiego Paliwody mu dużo brakuje, ale Paliwoda to chyba nie monarchista, on jakichś samurajów wielbi.

“Nie ma Boga, jest motór.”


Docencie

Ja sobie oficjalnie wybieram bycie nowoczesnym monarchistą bo nudzi mnie już strasznie to gadanie o lewakach & prawakach.
Facet dostaje premie – liberał, nie dostał premii – socjalista, w tramwaju ukradli mu beret – pisowiec i o prawo woła, złapali go w tymże tramwaju bez biletu przy okazji awanturowania się o beretkę – już ofiara kaczystowskiego reżimu i Tuska wielbi.
Lepiej mieć coś stałego i nieinwazyjnego pod ręką.
Na przykład króla, bo co komu taki król zrobił, skoro go nawet nie ma?

Paliwoda? On się chyba trochę wygłupia dla jaj!


>Panie Jacku

“Lepiej mieć coś stałego i nieinwazyjnego pod ręką. Na przykład króla,(...)”

albo inwazyjnego asa … w rękawie :)

paradoksalnie to dyskusja wcale nie odbiega od głównego wątku …

Paliwoda się wygłupia? czasami też mam takie wrażenie …

“Nie ma Boga, jest motór.”


Oczywiście że nie odbiega

Chodzi o to, kiedy się kapniemy że posiadając własne poglądy na kazdą kwestię z osobna, polityczną, społeczną, medyczna…itd na siłę, przysłowiowym “młotkiem” jesteśmy wtłaczani w zbiór opisywany przez różnych mądrali jako prawica, lewica czy cos tam innego.
Kurwa, w 20 wieku to jeszcze ale w 21?

Jak mnie nie jara Bielan czy sam JK to zaraz muszę być tym całym lewakiem?
Facet z SLD który dyrektoruje bankowi jest lewakiem?

jak to było? słowa…słowa…słowa..


Mad Dog,

Ja jako gospodarczy liberał bym ci powiedział, że trzeba było wydzielić politykom jak najmniej kasy, najlepiej jakiś limit wyrażony procentem PKB, dać jak najmniejszy wpływ na nasze życie (Nicpoń coś o tym pisał ostatnio) i tyle. Korupcja, złodziejstwo, nepotyzm i wykorzystywanie wpływów przez władzę było, jest i będzie- jedyne wyjście to ograniczyć to poletko jak najbardziej, niech się oni tam kitłaszą, byle moja “wieś” spokojna.
Różne Majory i Fołtyny nie myślą o tym, że promując różne pomysły na ulepszenie nam życia przez władzę, dają politykom kolejne “zabawki” do ręki.

Dlatego mnie męczy takie stawianie sprawy, że ja mam kogoś monitorować, patrzeć na ręce (albo ktoś w moim imieniu). Nie chce mi się szarpać.

dawniej KriSzu


Szanowni

Jutro a w zasadzie dzis postaram sie ustosunkowac, ok?

I`m sexy motherfucker!


DB

Toż ja tak naprawdę nie chcę, by każdy obywatel codziennie kogoś monitorował- nikt nie jest doskonały i każdy ma różne priorytety. Rozumiem. I ten monitoring zwykle odbywa się w dniu wyborów.

Natomiast są też stowarzyszenia, taka forma pozapartyjnego obserwowania i reagowania na rzeczywistość. Tak, wiem, fajna teoria.

Tyle, że z praktyki wiem, że te stowarzyszenia lokalne- te o których najgłośniej w lokalnych telewizjach- to zwykłe maszynki do kręcenia lodów są.

Ale powiem Ci cos, czego byłe świadkiem; rodzice chorych dzieciakow (chodzilo zdaje sie o jakies uposledzenie umyslowe) chodzili od jednego lubinsko legnickiego parlamentarzysty do drugiego i, albo byli odcinani od posla/senatora, po prostu traktowani jak nieszkodliwi maniacy, albo posel/senator przyjmowal ich tylko po to, by powiedziec “zobacze, co da sie zrobic”.

Robiono tych biednych ludzi w jajo przez kilka miesiecy. Az sie wkurwili i sami zalozyli stowarzyszenie. Ci rodzice. I działają.

Jest to jakis sukces. Ale okupiony zgorzknieniem i nieufnością. Rodzice zwykle robia to w wolnym czasie, ktorego za bardzo nie mają, doplacają do tego.
A panstwo parlamentarzystostwo? Ano zyją, mają się dobrze, zarabiają, organizują konferencję...

I teraz co z tym zrobić?

Ja też nie mam zbytniej ochoty bawić się w monitoring, skoro są od tego odpowiednie ogniwa, chocby media lokalne. Ale co wtedy, gdy to ogniwo jest skorodowane? Bardzo skorodowane?

I co?

I`m sexy motherfucker!


Stopczyku

Ano nie odbiega, fakt.

I jak tak patrzę, to ten komentarz “KJWojtasa” pokazał idealnie sposób myślenia, od którego rozpoczyna się dyskusja “na dole”.

Jaki to sposób myślenia? “Nie jesteś nasz. Dlatego nie masz racji. Mało tego. Zajebiemy cię, bo nie jesteś nasz.”

Były przewodniczący Rady Miejskiej Lubina, podnóżek Zbrzyznego uzależniał załatwienie niektórych spraw mówiąc ludziom: musisz opowiedzieć się, po której stronie stoisz…

I`m sexy motherfucker!


JJ

He, he… Negatywna ocena Pipiego podniosła moją wartość w blogosferze, fakt:-D

Trzeba to teraz wykorzystać promocyjnie dla txt, np. “To u nas pisze twórca maddogizmu”.

:-D

I`m sexy motherfucker!


KJWojtas

Jasne, dyskusja ma być prowadzona z jajami.
Tak jak do tej pory widzimy prowadzone z jajami telewizyjne dyskusje, z ktorych kompletnie nic nie wynika.
O to chodzi?

I`m sexy motherfucker!


Zenku

No własnie.
Niedobrze mi sie robi, gdy ktoś krytykuje mnie dlatego, że jestem lewakiem/prawakiem/monarchistą/onanistą, a nie dlatego, że moje zdanie coś tam za sobą niesie.

I`m sexy motherfucker!


Magio

Zgoda.
Przez zapomnienie nie dodałaś etosu.
Jakkolwiek by to nie brzmiało.

I`m sexy motherfucker!


Mad Dogu

Niedobrze mi sie robi, gdy ktoś krytykuje mnie dlatego, że jestem lewakiem/prawakiem/monarchistą/onanistą

za onanizm to Cię PiPi co najwyżej może skrytykować :)

“Człowiek musi sobie od czasu do czasu polatać.”


S.

Obawiam się nawet, że mógłby zarzucić mi ludobójstwo.

I`m sexy motherfucker!


Pamiętam

jak w dziewięćdziesiątym roku, po ograniczeniu rządowej administracji, trwały prace nad delegacją władzy do gmin. To był wówczas jedyny samorząd. I homeryckie boje, toczone przez wczorajszych antykomunistów o możliwie dokładne uzależnienie samorządów od wojewody. I sposób traktowania niepokornych burmistrzów. I zdziwienie centralistów na zarzut, że się kręcą wokół własnego, czerwieniejącego ogona. Najbardziej centralistyczni byli przedstawiciele PC. Najbardziej prosamorządowi UPRowcy. UPRowców już, wskutek ekstrawagancji ich wodza, nie ma. PCowców niebawem też nie będzie. A samorząd na razie dyszy.


>Stary

u mnie we wsi rządzi koleś, który był jeszcze naczelnikiem gminy za PRL, a jego przydupasem jest pani sekretarz … komuna do kwadratu … w gminie dzieje się tyle na ile da centrala, o wystaraniu się o kasę z UE nie ma mowy …

odkąd tu mieszkam zawsze głosowałem na kontrkandydatów tej kliki, ale oni są niezatapialni, ludziom się widać ten bezruch, okraszony jakimiś marnymi inwestycjami pod koniec każdej kadencji, podoba …

i co tu zrobić? ile jest takich gmin, gdzie stare układy będą się ciągnąć jeszcze przez wiele lat. tych lat już się nie odrobi. i to mnie wkurwia…

ale i Herkules dupa, kiedy ludzi kupa …

“Człowiek musi sobie od czasu do czasu polatać.”


Docent Stopczyk

Takie gminy też bywają. Na ogół jednak Polska zmienia się zasadniczo, właśnie dzięki samorządom.

A swoją drogą, to w tych gminach, które znam ludzie montujący opozycję mają często bardzo silną pozycję. Czasem sa w opozycji od zawsze i mają poważny udział w tym, że samorząd jest niezły.

Na Twoim miejscu zastanowiłbym się nad kandydowaniem do rady gminy. W tym celu na ogół wystarczy paręset głosów. Wystarczy się poświęcić i przekonać sąsiadów. Nie każdy to lubi ale może to dobry pomysł na spełnienie marzeń o pracy dla ogółu.


Stary

coś w tym jest i jak nie wyjadę to kto wie :)

“Moja religia kończy się na Judaszu. Patron od beznadziejnych spraw.”


autor

to jest logiczne, że samorząd lepiej dysponuje pieniędzy od rządu centralnego i większa może nad nim byc kontrola, ale jeszcze lepiej wykorzysta pieniądze każdy z nas – wystarczy, że większośc usług będą zapewniały firmy prywatne

pozdro

“The market is a democracy in which every penny gives a right to vote.” [Ludwig von Mises]


Hrabio

To prawda, ale firmy prywatne nie zapewnią Ci jednego:
tworzenia więzi społecznych, których nam dziś nie mniej niż kasy brakuje.

merlot


Hrabio

O! O! O!
Niestety z niewiadomych powodów, samorządy nie są przychylne prywatyzacji miejskich spółek.

I`m sexy motherfucker!


Subskrybuj zawartość