Mediokracja (drastyczny materiał!)

Wiecie, bo to naprawdę jest coś nie tak.

Pamiętam zacięte blogowe dyskusje związane z tym wydarzeniem.

Zresztą Eliza Michalik dostała w związku z tym nieźle po dupie.

Wytaczano naprawdę spore działa i strzelano celnie.

A teraz, gdy niedawno minął rok?

Dyskusje ucichły. Nikt nie pamięta.

A zatem to prawda, że czego nie ma w mediach- nie istnieje.

A to już rok i dwa tygodnie:

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

dobrze mu tak

powinien dalej wisieć :P

“...mama anarchija, papa stakan partwiejna!”


Dla wszystkich jest lepiej, ze juz Go nie ma

Podobnie bylo z np. Ceauşescu.Tez wszyscy szybko nabrali wody w usta. A dzisiaj o “rozprawie” i “wykonaniu wyroku” malo kto pamieta, a nawet i malo kto wie (popytaj dwudziestoparolatkow).

O Ulrike Meinhof to w ogole mnie sie gadac nie chce.

Swiat nasz jest k….wski, czasem mniej, czasem bardziej. Czy w tych przypadkach bardziej? Nie wiem. Oko za oko… jakies ciche przyzwolenie w spoleczenstwach na to jest.

Wezmy na przyklad, te odbijania zakladnikow, gdzie gina wszyscy terrorysci, co przeczy prostemu rachunkowi prawdopodobienstwa, albo znany z Dzikego Zachodu list gonczy – nagroda za zywego lub martwego. Czym sie moglo skonczyc dostarczenie “zywego” opowiada Sergio Leone w swoim “A Fistful Of Dollars”.

Znaczy, tak bylo jest i bedzie.

Czy to co napisalem oznacza, ze usprawiedliwiam te przypadki? Nie. Nie usprawiedliwiam, obojetnie jak to co napisalem zabrzmialo.

Czy potepiam? No i co z tego, ze potepiam?

Jerry


Zginąć? Powinien.

Ale czy pamiętamy za co był sądzony i czy na pewno zgodnie z tamtejszym prawem?

I tak przy okazji, czy jeszcze ktos pamieta sprawe kobiety o nazwisku Schiavo, czy jakos tak? I czy ktos pamieta, ze ta medialna histeria pokryla sie z rocznica najazdu na Irak?

It`s good to be a (un)hater!


Subskrybuj zawartość