Mam pretensje... do IPN

Do PAPa też. Rzecznik IPN, relacjonując dziennikarzowi PAP wątki przesłuchania powstałego z grobu esbeka, powiedział, że ów zaprzecza, jakoby SB zarejestrowała Lecha Wałęsę jako TW – ale potwierdza, że osobiście wypłacił mu 1500 zł.

Nie słyszałem dotąd o charytatywnej roli Służby Bezpieczeństwa w PeeReLu. Nie jestem chyba wyjątkiem pytając natychmiast: za co zatem Wałęsa dostać miał kasę? Czy pytanie to padło na przesłuchaniu? Czy dziennikarz zadał je Arseniukowi?

Domysłów snuć nie będę. Wezmę teraz za to w obronę IPN-owskich autorów książki o Wałęsie, którym część mediów zarzuciła już manipulację przez pominięcie faktu, iż wspomniany esbek żyje i może zeznawać.

Jak się wydaje, nikt nie kwestionuje tego, że autorzy o jego domniemanej śmierci dowiedzieli się z akt sprawy w Sądzie Lustracyjnym z 2000 r. Oczywiście historyk ma sprawdzać wszystkie źródła – ale powiem szczerze: nie wpadłbym na pomysł, że mam sprawdzac taką informację z akt sądu RP. Autorzy mieli pecha, ale ich winy nie widzę. W tej sprawie – bo przyznaję, że za książką nie przepadam, ale to temat na zupełnie osobny wątek.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Krzysztofie!

Dzięki.


to czy esbek żyje

czy nie to w tej chwili niemal nieistotny szczegół


Uprzejma prośba do Autora

Czy mogę prosić o merytoryczną krytykę pobieżnej analizy przebiegu sprawy, przedstawionej w tekście:

http://kataryna.salon24.pl/104410,index.html

Oczekuję z zainteresowaniem.


Sliders

Przepraszam, to dziś ponad moje siły.


Subskrybuj zawartość