Po prostu porządny człowiek

Chyba dałem się już poznać jako przeciwnik spiskowych wizji dziejów. Najczęściej nie przywiązuję większej wagi do hipotez dopatrujących sie ukrytych, złowrogich intencji w takim czy innym wydarzeniu historycznym.

W dniu ekshumacji zwłok gen. Władysława Sikorskiego chcę jednak zadeklarować, że moja powyższa, ogólna postawa nie ma tu zastosowania. Niewiarę w oficjalną, brytyjską wersję o katastrofie opieram na ekspertyzie prof. Jerzego Maryniaka, który orzekł, że samolot nie wpadł do wody, lecz łagodnie wodował, a pilot do ostatniej chwili musiał mieć kontrolę nad maszyną. Wiem, że są relacje naocznych świadków, którzy mieli widzieć, jak Liberator 16 sekund po starcie uderza o wodę – ale wiarę daję nie im, lecz swemu dziekanowi.

Gdy w 1978 zaczynałem studia na wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej, prof. Maryniak był dziekanem. Był nim nadal, gdy już bez wiary w inżynierską karierę obroniłem się w 1985. Należał do PZPR, naturalnie, bo zwłaszcza przed 1980 bezpartyjny dziekan był wielką rzadkością. Zapamiętałem go wszakże po prostu jako porządnego człowieka.

Nie było chyba katastrofy lotniczej w PRL, której badanie obeszłoby się bez niego. Wiedział więc wszystko także o tragediach Iłów-62 nad stawami Okęcia i w Lesie Kabackim. Rozmawiał o tym ze studentami, ba – urządzał wykłady. Bez ogródek mówił, co zawiodło w samolocie i sposobie jego serwisowania, jego słowa cytowała podziemna prasa, a Maryniak konstatował: i tak ogłoszą, że zawinił pilot. Radziecka myśl techniczna zawieść bowiem nie mogła.

W grudniu 1981, zorientowawszy się, że mnie wcięło, Maryniak natychmiast wysłał mnie zaocznie na urlop specjalny. Gdyby bowiem zaczekał na oficjalną informację bezpieki o moim internowaniu, w myśl ówczesnych wytycznych musiałby skreślić mnie z listy. Takie opowieści o nim mógłbym snuć jeszcze długo. Oto dlaczego daję wiarę ekspertyzie Maryniaka: nie wierzę, że mógłby dopuścić do głosu cokolwiek poza swoją wiedzą o aerodynamice i pochodnych.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

założymy się że spodziewałeś się takich rekacji

na Salonie?

:)

prezes,traktor,redaktor


@KL

Chyba nie do końca rozumiem… to znaczy, że on był gdzieś wtedy w poliżu i to widział? Czy też uczestniczył w badaniu szczątków tego ssamolotu? Skąd ta jego opinia mogła się wziąć?

Po prostu pytam…


podłaczam sie pod pytanie Szczęsnego

na jakiej podstawie prof. Maryniak sporządził ekspertyzę? to bardzo ciekawe, nie to żebym z góry zakładał, że profesor wirtualizuje.
też po prostu pytam, bo w poście zabrakło informacji na ten temat.

a komentry na salonie przyprawiają o womitacje …


Spiskowa teoria

jedno proste pytanie czemu Brytyjczycy nie chcą odtajnić dokumentów?

Z tych szczątków informacji można wysnuć hipotezę o “bezpiecznym” wodowaniu, ale czy badając techniczne sprawy samolotu i lotu nie da się wykluczyć scenariusza, który sie próbuje uwiarygodnić?


Panie Krzysztofie!

Rozumiem, że oprócz tego, iż jest to porządny człowiek, to jest to doskonały specjalista. Na podstawie dostępnych informacji był w stanie odtworzyć przypuszczalny przebieg „katastrofy”. Czy mam rację?

Pozdrawiam


Wszyscy

Te badania polegały zdaje się na komputerowej symulacji, ale być może nie tylko. Wiem niewiele więcej – po prostu ufam człowiekowi. A mało jest takich speców od aerodynamiki i konstrukcji lotniczych.

Reakcje s24? Bez komentarza ;)


jak No Comments, to NC.

Tu też byłem – Serwer TXT


Dlaczego?

Dlatego, że tylko idioci podkładają pod te zdarzenie swoje polityczne pierdoły.
Co widać, słychać i czuć.

Brytole zamknęli dokumenty w szafie i zalali je betonem.

Czas zacząć kruszyć ten beton.
Głównie w głowach poprawnościowych idiotów.


Subskrybuj zawartość