Tarczobąki w telewizji

Nicolas Sarkozy bardzo chce przejść do historii. TVN24 też. Francuski prezydent po szczycie UE-Rosja był łaskaw puścić bąka w sprawie tarczy, TVN24 raczyła zaś bąka nadmuchać. Zaśmierdziało okrutnie.

Sarko, wsparty przez Jose Barroso, w dłuższej przemowie do mediów najpierw przygotował grunt. Mówił, że Rosja powinna odwołać plan rozmieszczenia Iskanderów w Kaliningradze i że bezpieczeństwu Europy warto poświęcić osobny szczyt wiosną roku przyszłego. Po czym rzucił, że amerykańska tarcza nie poprawi bezpieczeństwa Europy i w poetyckich słowach zasugerował wstrzymanie prac nad tarczą do owego wiosennego szczytu.

TVN24 w pewnym momencie ogłosiła zaś, że Barroso i Sarko wspólnie, jako Unia, apelują do USA o wycofanie się z programu tarczy. Potem ten news zniknął, bez sprostowania oczywiście.

Sarko ewidentnie przekroczył kompetencje. Występując jako szef prezydencji unijnej nie miał prawa tak ostro oceniać tarczy i jej celowości. Niemniej w polityce ważne są dokładne cytaty, więc TVN24 posunęła się znacznie za daleko.

Pech chciał, że szefowie MSZ-ów Czech i Rosji spotkali się w Pradze już w południe. Rozmawiając potem z dziennikarzami nie znali jeszcze słów, które padły w Nicei. Ale na miejscu był wicepremier Czech Alexandr Vondra, więc agencje przytoczyły już jego pełne oburzenia słowa. Na reakcję polską... czekamy :)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm, a ja bym się chętnie dowiedział

z polskiej debaty czy w necie czy w mediach tradycyjnych, co nam konkretnie daje tarcza.
Nie że jest fajna i że przyjaźń z Ameryką, bo to pierdoły, ale konkrety, punkt po punkcie.

Ale się pewnie nie dowiem.

A ro że nie poprawi bezpieczeństwa, to nie tylko Sarkozy mówi, ale i eksperci różni tyż.

A w ogóle mnie zastanawia co to za maniera pisania “Sarko”
:)
pzdr


grzesiu, Krzysztof

o tarczy naprawdę sporo juz napisano i wybacz ale pytając co, stawiasz się w pozycji nieobecnego przez ostatnie miesiące:)

a Sarkozy to mój mega zawód, normalnie szkodnik jakich mało

Francios :)

i jak tu lubieć Francuzów?

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


@Krzysztof Leski

Drogi Kszysztofie,

Muszę przyznać, że mam serdecznie dosyć pewnej konwencji dziennikarskiej, która polega na odmawianiu politykom politycznych zachowań. To znaczy – wokół każdej sprawy wyłania się pewien konsensus, który określa co polityką jest a co nią być nie może. W naszej części Europy konsensus ten jest dalece bardziej określany przez Francuzów czy Niemców niż przez Czechów czy Polaków. To kwestia pewnej siły kulturowej, za którą stoi cała potęga i dorobek narodów. Zgodzimy się, że to nie Jacyków, lecz Christan Dior wyznacza trendy w modzie i póki co musimy zgodzić się, że to Sarko dalece bardziej niż Lech Kaczyński wpływa na europejską politykę Amerykanów.

Powtarzałem to wielokrotnie – Polska powinna pożegnać się z USA, gdyż USA już dawno pożegnało się ze strategicznym poglądem na nasz region Europy. Polska musi w zamian poważnie wziąć się za budowanie europejskiego systemu bezpieczeństwa i europejskiej tożsamości. Niekończące odwoływanie się do Europy Narodów, jak ma to w zwyczaju nasz mlaszczący prezydent do niczego nie prowadzi. Polska musi sobie wreszczie jasno powiedzieć, że nie ma lepszego pomysłu na stabilne zaistnienie na mapie naszego kontynentu. Podpisanie Traktatu Lisbońskiego, przyjęcie Euro oraz działania zmierzające do wypracowania instytucjonalnych podstaw europejskiej polityki zagranicznej, solidarności energetycznej, oraz jednolitej polityki obronnej powinny stanąć w centrum naszej strategii. Tymczasem jednak ośrodek prezydencki, główna partia opozycyjna, środowiska radiomaryjne oraz stowarzyszeni z nimi dziennikarze pracują gorączkowo nad tym, aby wmówić Polakom, że jest jakaś inna droga, że są jakieś kaukaskie sojusze i jakieś amerykańskie gwarancje.

BZDURA !

Więc jeśli Sarko powiedział to, co powiedział, to powiedział to, co większość europejskich elit politycznych sądzi na ten temat. Kwestia Gruzińska nie była i nie będzie kompasem wg którego państwa europejskie będą sobie układać stosunki z Rosją. Może nam się to podobać lub nie, ale Gruzja znalazła się w podobnej sytuacji jak Polska wiele lat temu – na kowadle pod rosyjskim młotem, który lada moment spadnie. I podobnie jak Polska – Gruzja musi sobie przede wszystkim sama z tym problemem poradzić np. szukając sojuszników i wsparcia w regionie, do którego należy. A Polska powinna dbać przede wszystkim o własne interesy a interesy gruzińskie czy tybetańskie eksponować w miarę możliwości w wątkach pobocznych, lecz nie powinny one stawać się meritum naszej dyplomacji.

Podobnie sprawa tarczy – być może byłoby dobrze, gdyby elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej zostały umieszczone w Polsce, lecz nie wydaje mi się, żeby w sposób zasadniczy wpłynęło to pozytywnie na naszą pozycję obronną w kontekście strategicznym. Jedyne, co mogłoby tę pozycję porawić – wobec osłabienia NATO – to powołanie Europejskiego Sojuszu Obronnego i umiejscowienie Polski w jego ramach. Taka organizacja – gdyby powstała – mogłaby stać się zaczynem, na którym zostanie oparta europejska polityka zagraniczna – przynajmniej byłby powód do jasnego zdefiniowania jej strategicznych założeń. Wadą sojuszu natowskiego jest zbyt szeroki kontekst, zależny od globalnej roli USA. Europejskie Siły Zbrojne były by wolne od tego obciążenia i dzięki temu byłaby szansa na zastanowienie się nad rolą samej Europy w rozdaniach światowej układanki.

Summa summarum – jeśli Obama wycofa się z pomysłu umieszczenia wyrzutni w Polsce będzie to dobrym impulsem dla przemyślenia zasadniczych kierunków naszej polityki zagranicznej. Moim zdaniem – im szybciej pożegnamy się a Amerykanami (w sensie więzi taktycznych) tym lepiej. Nowa strategia powinna wyznaczyć nowe kierunki taktyczne – EUROPEJSKIE !!!


Panie Zbigniewie!

Jeśli nie wie się, jak po polsku napisać lizboński, to może nie nawoływać Polaków do czegokolwiek. Proszę nauczyć się języka, a potem udawać kogoś z nas.

Unia europejska ślicznie tonie i wiązanie się z nią jeszcze bardziej, nawet symbolicznie poprzez ratyfikację odrzuconej przez Irlandię konstytucji, jest czystą głupotą.

:)


Panie Krzysztofie!

Obiecuję regularnie komentować Pańskie wpisy na tekstowisku, pomimo szwankującego komputera. Natomiast w Salonie24 brak możliwości edycji komentarza strasznie utrudnia pisanie.

:)


@JM

>> a potem udawać kogoś z nas.

Na taką gadkę brak mi słów. Ale jak po polsku w ryja dostanie, to przestanie mieć wątpliwości co do proweniencji autora…

Lisboński czy lizboński – wielka mi różnica…

:(

A z recesji w Unii ja się wcale nie cieszę, bo to wcale nam pomyślności nie przyniesie. Trzeba być niezłym popaprańcem, żeby sądzić inaczej. Historia już nam parę razy pokazała czym to może się dla nas skończyć...
Potrafi mnie Pan przekonać, że porażka Wspólnoty Europejskiej i rozpad kontynentu na egoizmy narodowe korzystnie wpłynie na naszą sytuację? Ja jakoś tego nie widzę i sądzę, że wspieranie silnej Unii leży w najlepiej pojętym polskim interesie.


Panie Zbigniewie!

1. Gdyby unia była silna, to wspieranie ej można by rozważać.

2. Historia nam pokazała, że liczenie na Europę słabo się sprawdza. Mówią coś Panu daty 1939, 1944, 1953, 1956, 1968, 1981?

3. Pana teksty świadczą o silnej wierze i braku refleksji lub skurwysyństwie. Pan sam wie, czy Pan wierzy w tę propagandę pro brukselską czy nie. Ja nie mogę nadziwić się, jak po doświadczeniach różnych rewolucji można nadal być socjalistą po skończeniu 15 roku życia. A takich można spotkać.

4. Fascynacja zachodem, jaka bije z Pańskich tekstów, świadczy o kompletnej nieznajomości tutejszych realiów. (Wiem, że Pan wizytuje zachód. :) ) Ja nie wiem jakie są trendy w paryskiej modzie i do szczęścia nie jest mi ta wiedza potrzebna. Pan zdaje się uważa inaczej?

5. To co Pan bierze za „najlepiej pojęty polski interes” polskim interesem nie jest.

6. Jak Pan sprawi by francuskie i niemieckie sądy przestały dyskryminować polskich rodziców w mieszanych małżeństwach, to będzie sens rozmawiać o rozpadzie na egoizmy. W tej chwili to egoizmy napędzają ten kontynent.

7. Lekceważenie języka, jakie Pan prezentuje, najlepiej potwierdza tezę z mojego poprzedniego wpisu.

8. Co do dawania/brania w twarz, to może okazać się, że po polsku potrafi Pan tylko zebrać i będzie wstyd.

9. Co do przyjęcia waluty brukselskiej, to jest mi to obojętne, tylko dlaczego musi się to wiązać z rezygnacją ze złotego i dlaczego ma być dokonane po księżycowym kursie?

10. W polityce nie ma przyjaźni, natomiast są interesy. Włażenie Brukseli do d… skończy się tym, czym zawsze się takie działania kończyły. Zostaniemy wyd….

:)


@JM

Sam pan sobie odpowiedział – podane przez pana daty, to daty, kiedy Polska izolowana, bez głębszych relacji ze światem, podbudowana jedynie pustymi sojuszami dostawała w dupę. Jeśli to pana niczego nie nauczyło, toś pan jełop i dlatego kisisz się gdzieś na szkockiej prowincji pracując na zmywaku i wybrzydzając na Unię i cały świat, w którym słabo panu idzie (zresztą nie wiem – nie moja sprawa).

Cała ta farsa z amerykańską tarczą to właśnie taki kolejny pusty sojusz, za którym nic nie stoi poza tym, że Amerykanie chcieliby tanim kosztem, baz żadnych zobowiązań urządzić sobie tutaj wyrzutnię.

A jeśli europejski socjalizm tak bardzo panu nie odpowiada, to niech pan pakuje cztery litery w troki wyjedzie do rajskiego USA, gdzie napewno zrobi pan oszałamiającą karierę. No bo jeśli prawdziwy kapitalizm jest nie tam, to gdzie???


Panie Zbigniewie!

1. Kapitalizm to był tam ale w XIX wieku.

2. Co do oceny korzyści z instalacji tarczy, to nie ma między nami różnic. Tyle tylko, że Pańskie lekarstwo jest tak samo skuteczne i „pachnące” jak to, które nam się teraz aplikuje.

3. Daty przywołane przeze mnie, to daty, gdy zachodnia Europa była w stanie wyrazić oburzenie i nic więcej. Dlatego Pańska wiara w zachód jest tak samo śmieszna jak wiara kaczek w Amerykę. Nie umie Pan kojarzyć faktów, więc może lepiej się nie wymądrzać?

4. Nie pracuję na zmywaku i nie oczekuję większego uznania od Brytyjczyków niż to, jakim mnie darzą. Ja, w przeciwieństwie do Pana jestem człowiekiem szczęśliwym i nie potrzebuję niczego udowadniać. Jeśli polemizuję z Panem, to nie po to, by Pan mnie docenił, ale po to, by dać szansę czytelnikom przeczytania odtrutki na tę propagandę, jaką Pan tu wstawia. :)


@JM

Rozumiem, że zamiast wciągnięcia Polski w szerszy kontekst polityczno-biznesowy (jakim jest UE) proponuje pan, żebyśmy sami rozwinęli arsenał termojądrowy oraz niezbędne środki przenoszenia oraz wystawili milionową armię, która będzie miała wystarczającą siłę odstraszania, aby napędzić stracha i Ruskim i Niemcom i komu tam jeszcze będzie trzeba.

A wszystko to sfinansujemy z zysków ze sprzedaży kos i wódki z ziemniaków, gdzie nasz rodzimy przemysł zachował silną pozycję i może się szczycić ustaloną marką.

Tak trzymać – najlepiej z modlitwą na ustach – powodzenia na badaniach mózgu!


Panie Zbigniewie!

Nie wiem czy pamięta Pan taki stary dowcip: „Gdyby nie fatalne położenie między Polską a Chinami, Związek Radziecki miałby pełne szanse na stanie się mocarstwem.” To była odpowiedź dla takich jak Pan tłumaczących w owym czasie, że położenie geopolityczne zmusza nas do sojuszu z Rosją.

Proszę mi powiedzieć jaki arsenał termojądrowy ma Szwajcaria, a potem się zastanowić nad durnotą swoich „argumentów”. Przy okazji może Pan podać liczbę Europejczyków ze starej unii gotowych oddać własne (nie nasze) życie za naszą niezależność od Rosji. Jak Pan poda liczbę dwucyfrową (lub większą) to wyjdzie z Pana mitoman.

Program pozytywny jest w sieci, więc polemiki z Pana pomysłami ekonomicznymi nie będę podejmował.

Co do modlitwy, to każdy używa jej tyle ile potrzebuje. Jeśli Pan tego nie rozumie, to wystawia Pan sobie bardzo kiepskie świadectwo. Pogarda dla wierzeń innych nie świadczy o Pańskiej mądrości. Raczej o czymś wręcz przeciwnym.

Co do badań, to nie zajmuję się mózgiem, tylko psychiką. Rozumiem, że trudno Panu pojąć różnicę, ale to nie Pana wina. Ten model tak ma.

Proszę się zająć czymś pożytecznym: skopać ogródek, umyć samochód, posprzątać mieszkanie, tylko broń Boże niech Pan nie usiłuje myśleć. To Panu szkodzi, a efekty jakie są każdy widzi.

:)


Panie Krzysztofie!

Nie zamierzam sprawdzać na Salonie24, ale trudno mi uwierzyć, że nie napisał Pan niczego od wczoraj. Chyba będę się gniewał. :(

Pozdrawiam i proszę pozdrowić swoją kochaną K.


ale draka,

a Leski narzekał, że nic się nie dzieje.
Jak to się nie dzieje!
Piorą się na jego blogu dwaj twardzi zawodnicy, a do tego wątek trzymają!
Tak trzymać Panowie!

P.S. Panie Zbigniewie, sam Pan widzi, że trzeba było zostawić pierwotną wersję komentarza z tą piękną wstawką [Igła – milczeć!]. Niech Pan tak się nie cenzuruje bo niszczy Pan najbardziej malownicze frazy :)

To mówiła niezupełnie cyfrowa maszyna do pisania TXTów


@JM

Jak mi pan najpierw pokaże jakiś elegancki polski zegarek oraz wykaże, że lokatę w PKO ma kilku ludków z pierwszej setki Forbes’a, to pogadamy. A tymczasem trzeba się liczyć z tym, że w zakresie dorobku cyswilizacyjnego daleko nam do Szwajcarów. Ale skoro pan tego nie dostrzega, to wydać zasadniczo różnimy się w ocenie sytuacji. Niemniej jednak sądzę, że podobnie myślących jak pan mają w każdym plemieniu – mają takich jak pan Yoruba, Dogonowie, Ewenkowie i Czukcza. Każdy z nich gotowy jest poderwać się z klepiska z łukiem, dzidą lub bumerangiem w dłoni i wykrzyczeć, że “my też zdobimy tu drugą Szwajcarię”. U nas drugą Japonię budował jak pamiętamy Wałęsa…

Tak jak mi pan zarzuca polski kompleks niższości, tak ja panu zarzucam polską pychę. Proponuję spotkać się na Dworcu Centralnym w Warszawie i wspólnie ocenić otaczającą nas rzeczywistość. Sam będzie pan mógł porównać: PKP to polska firma z tradycjami a pobliskie Złote Tarasy – inwestycja zagraniczna. Proponuję, żeby pan bez kompleksów został na Dworcu Centralnym i popatrzył co Polak potrafi a ja bez pychy pójdę sobie do Złotych Tarasów szukając okazji zo europejskich kontaktów i wykazując przy tym nawet do pewnego stopnia posunięty klientyzm.

A – i jeszcze jedno – bym zapomniał. Pisze pan, że o sprawach ekonomicznych nie będzie dyskutował, bo pozytywny program ekonomiczny jest od dawna w Internecie. Odpowiem Panu, że od kilku tysięcy lat w bibliotekach zalega też pozytywny program idealnego państwa, autorstwa niejakiego Platona… W zwiazku z tym, aby uniknąć rozczarowania słabym odzewem społeczym na promowane przez pana idee proponuję rzeczony program ekonomiczny zacząć testować może w Second Life – życzę powodzenia, czekam na informację o wynikach oraz kiedy przechodzicie do realu…


Panie Zbigniewie!

A jakieś rzeczowe argumenty Pan ma. Bo przypisuje mi Pan poglądy jakich z pewnością nie reprezentuję ani nie można ich wywieść z moich komentarzy. Za to pasują do Pańskiej wizji świata.

Nadal nie ustosunkował się Pan do kwestii arsenału termojądrowego Szwajcarii. To, że nie ma słynnych polskich zegarków, a Szwajcarzy nie produkują oscypków, ma się nijak do kwestii obronności. Technika udawania dyskusji obnaża Pański brak argumentów.

Jak Pan koniecznie chce się spotkać, to proponuję Kraków 23. XII. Może być dworzec „główny” PKP. Tylko o czym Pan będzie ze mną rozmawiał? Przecież ja Pana śmiechem zabiję…

Przy okazji. Jeśli mam jakąś pychę, to jest ona nie narodowa, tylko moja własna. A poza tym to tylko znajomość własnej wartości, o czym by Pan wiedział, gdyby dystans dzielący nas na skali II (ang. IQ) był trochę mniejszy.

:)


@JM

>> Nadal nie ustosunkował się Pan do kwestii arsenału termojądrowego Szwajcarii.

Nie muszę – gdyby pańskie słynne IQ było ciut wyższe, sam by pan to zobaczył. W dwóch słowach – żeby panu przykro nie było w swym niezrozumieniu: Szwajcaria dlatego była w stanie przetrwać trudne czasy i zachować integralność terytorialną oraz podstawy niepodległości, że poprzez rozbudowaną sieć powiązań dynastyczno-biznesowych udało jej się przekonać możnych tego świata do tego, iż potrzebują takiej enklawy spokoju nawet na kontynecie ogarniętym w całości wojną. Szwajcarzy dokonali tego za sprawą korzystnego ulokowania oraz inteligentnego wykorzystania własnej, 700 letniej historii. Obecnie zaś Szwajcaria to przede wszystkim marka, dzięki której są w stanie sprzedawać wytwory swego zaawansowanego przemysłu z marżą na ogół znacznie wyższą niż producenci z innych krajów. I chciaż Szwajcarzy nie produkują Oscypka, to produkują Emmentaler, chyba najwięcej na świecie wykwintnej czekolady, mają zaawansowany przemysł maszynowy, precyzyjny i przetwórstwa tworzyw sztucznych, wiodący w skali światowej sektor bankowy oraz liczące się ośrodki naukowe.

Jednym słowem – sytuacja Szwajcarii ma się nijak do sytuacji Polski i usilne próby budowania tutaj przez Pana jakiejś analogii świadczą jedynie o ograniczeniach pańskiego intelektu. Argumentowanie zaś, że Polacy to lud bardzo zdolny a jedynie z powodu trudnych dziejów mamy sytuację tak trudną i niski poziom ogólnego rozwoju do złudzenia przypomina mi bredzenie starego lumpa spod budki z piwem, który też przecież miał być Rockefellerem, lecz za młodu zachlał, wpad pod tramwaj, stracił nogę a potem wiadomo jak życie się potoczyło… No przecież to wszystko nie jego wina…

Do Krakowa na spotkanie z panem nie przybędę – boję się pańskiego śmiechu. Moja skromna inteligencja mogłaby mu nie podołać.


Panie Krzysztofie!

Zajrzałem do salonu, a tam kilkanaście Pańskich wpisów, których tu nie ma. Może bym i coś skomentował, ale tamtejsze „między mordzie” zupełnie mi nie odpowiada, o każdorazowej konieczności logowania się nie wspominając.

Pozdrawiam


Panie Zbigniewie!

Zaczyna Pan myśleć, choć efekty są jeszcze skromne.

Porównać można wszystko z wszystkim. jedyny problem to wnioski jakie się z tego porównania wyciągnie. Brak argumentów pokrywany zmienianiem tematu potwierdza moją diagnozę. Niemniej świadomość własnej śmieszności daje Panu jakieś perspektywy na przyszłość. Proszę pracować nad sobą. W końcu będzie to nasz wspólny sukces. :)

Życzę powodzenia.


@JM

Oj, coś cieniutko, cieniutko… na koniec zostało panu samo ad personam...

To się nazywa zaniżanie średniej przy ogólnie świetnym samopoczuciu – ale za to jakże to polskie! U nas co drugi to taki gieroj…


Panie Zbigniewie!

Proponuję udanie się do szkoły podstawowej w celu opanowania sztuki czytania ze zrozumieniem. To że potrafi Pan przytoczyć cytat z łaciny, nie znaczy, że rozumie Pan tekst z którym polemizuje. To też nie jest ad personam, gdyby Pan nie rozumiał przypadkiem. :)

To jest diagnoza przyczyn braku dyskusji merytorycznej. :)

PS. Co do tych perspektyw, to chyba przeholowałem. Pańskie mechanizmy obronne są zbyt silne. (To Pan może potraktować jako argument ad personam, choć to zwykła diagnoza. I to bezpłatna!)


@JM

Jak narazie, to jedynym powodem braku merytorycznej dyskusji jest to, że nie umie jej pan podjąć. Poza uporczywym zarzucaniem mi braku argumentacji, sam nic pan nie zrobił, żeby dyskusja się toczyła – wręcz przeciwnie, namolnie każe mi pan coś udowadniać, aby później niegrzecznie wyrazić niezadowolenie z poziomu mojego dyskursu. Skoro tak trudno pana zadowolić, to proszę nas wszyskich oświecić drogi luminarzu – wszak aby kogoś tak bezwzględnie recenzować dobrze wpierw pokazać własny ultra-wysoki poziom… Potrafi pan?

Nie będę więc więcej tracił na pana czasu, bo jesteś pan troll, który nie ma nic do powiedzenia a tylko męczy materiał.

Przykro mi tylko, że marnuje się pan tak strasznie w tej zgniłej Europie. Napewno buteleczka Szkockiej pomoże panu ukoić to nieznośne cierpienie. Po kilku głębszych nabierze pan może większego animuszu do wdrażania w życie swych rewolucyjnych koncepcji ekonomicznych i politycznych. Proszę tylko nie spowodować wypadku drogowego, bo nawet w socjalistycznym unijnym więzieniu mogliby pana chcieć przecfelować.

To tyle i żegnam. Więcej z panem o niczym dyskutować nie będę, bo szkoda czasu i atłasu.


Panie Zbigniewie!

Za każdym razem gdy ustosunkowałem się do Pańskich twierdzeń, zamiast podejmować próbę ich obrony zmieniał Pan płaszczyznę dyskusji. To jest prawdziwe trolowanie, jeśli coś nim jest.

Pana argument, że Szwajcaria robi jakiś ser, ma banki i wytwórnie zegarków, prawie tak dobrych jak chińskie, więc nie potrzebuje broni termojądrowej jest tak żałosny, że nawet nie śmieszny.

Ja Panu nie zarzucam braku argumentów. ja wykazuję, że to co wydaje się Panu argumentami jest stekiem bzdur lub informacjami bez związku z dyskusją.

Pan uwierzył, iż roztopienie się w europejskim tyglu jest dla nas dobre. Nie przyjmuje Pan do wiadomości, że tylko takim zaprzańcom jak Pan tyle, że na wysokich stanowiskach zawdzięczamy słabą pozycję Polski w świecie. Dążenie do stania się Niemcem, Francuzem, czy Anglikiem II kategorii trudno traktować jako program pozytywny. A to jest Pańska wizja Polski w zjednoczonej Europie.

Za troskę bardzo dziękuję, aczkolwiek z powodu nadużycia trunków wyskokowych to do więzienia nie trafię. Może być Pan spokojny.

Pan, jak na razie, nie zaczął dyskutować. Pan usiłuje nawracać innych na swoją wiarę. Wiara wyklucza dyskusję.

Odnośnie recenzowania, to Pańskie próby sprostania pokazały, iż mój poziom jest dla Pana za wysoki. To jest wystarczający dowód. :) Jak Pan to zrozumie, to będziemy mogli podyskutować, czy konieczne są inne „dowody”.


@JM

>> Pana argument, że Szwajcaria robi jakiś ser, ma banki i wytwórnie zegarków,
>> prawie tak dobrych jak chińskie, więc nie potrzebuje broni termojądrowej jest
>> tak żałosny, że nawet nie śmieszny.

A dlaczego jest taki śmieszny i taki żałosny? Dlaczego Szwajcaria przetrwała wszystkie wojny światowe nawet nie siląc się na podejmowanie działań zbrojnych oraz dlaczego Polska dostawała w dupę od czasów Kircholmu?

Proszę bardzo – zamieniam się w słuch czekając na porażającą siłę pańskich argumentów :-)

Jak pan coś sensownego napisze a nie jedynie popluje jadem, to będziemy mogi gadać dalej. A tymczasem mam pana za cieniasa, który sądzi, że trywialną erystyką wykpi się od rzeczowej argumentacji. I tylko bardzo proszę nie zmieniać tematu!


Panie Zbigniewie!

Miał Pan już nie komentować… ale do rzeczy.

Kiepski kurs historii Pan miał, skoro nie wie Pan, że po Kircholmie było parę zwycięstw, w tym jedno zwycięskie powstanie.

O tym, że we wrześniu 1939. roku mieliśmy jedną z najlepszych i najsilniejszych armii na świecie pewnie też Pana w szkole nie nauczyli. Owszem, przegraliśmy wojnę obronną, niemniej proszę podać, które państwo poza Japonią mogło w owym czasie zmierzyć się z Narodowo-Socjalistycznymi Niemcami? (Á propos, czy wie Pan, że idea jednej europejskiej waluty to idea Adolfa Hitlera?)

O przewagach Wojska Polskiego nad alianckim czy sowieckim nie warto się rozwodzić. Fakty mówią same za siebie. Wystarczy poszperać.

Tyle odpowiedzi na zadany temat. A teraz proszę o uzasadnienie dlaczego potrzebujemy broni termojądrowej do obrony naszego terytorium, a Szwajcaria nie potrzebuje? Kto nas najedzie? Czesi? Słowacy? Czy może Litwini? Bo Niemcom grozi raczej zalew Polaków niż nam zalew Niemców. Oni mają problem z utrzymaniem ludności we wschodnich landach, a co dopiero będą myśleć o podbijaniu terenów położonych jeszcze dalej na wschód.

PS. Co ze wskazaniem któż to w zachodniej Europie zechce umierać za Gdańsk? Zapomniał Pan czy erystyka Panu przeszkodziła?


@JM

Niech pan jeszcze raz przeczyta to, co raczył pan napisać i sam odpowie sobie na ten bełkot. Bo to jest bełkot, proszę pana.

I jeszcze jeden komentarz o Kircholmie:

Napisał pan: “Kilka wygranych bitew i jedno powstanie”... Tak, niemniej jednak to właśnie pod Kircholmem polska husaria po raz ostatni rozbiła przeciwnika a bitwa ta kończy – z czym zgodzą się historycy – długi etap dominacji polskich formacji zbrojnych w regionie i rozpoczyna serię porażek, które zaowocowały rozbiorami państwa.

Ponadto, sam pan sobie znowu odpowiedział – mając jedną z najlepszych armii na świecie Polska została rozgromiona w ciągu niespełna miesiąca we wrześniu 1939. Pokazuje to, że w sytuacji zagrożenia nie wystarczy jakaś tam armia – potrzebne są silne, ugruntowane sojusze, które budują odpowiednią siłę odstraszania – porównywalną z tą, jaką ma bomba termojądrowa na odpowiedniej rakiecie nośnej.

Pan jest przesiąknięty nieufnością do Zachodu i po prostu nie wierzy w możliwość wciągnięcia Polski w jego struktury na tyle mocno, aby pytanie o to, kto w Zachodniej Europie zechce umierać za Gdańsk stało się równie trafne, jak pytanie kto w Londynie zechce umierać za Berlin. Pan po prostu neguje samą możliwość takiego aliansu. Stąd takie pomysły na jakąś trzecią drogę, alternatywną gospodarkę itd.

Tymczasem nie będąc naiwnym trzeba korzystać z okazji jaką daje mit europejski, który wbrew wyciu nacjonalistów pojawia się coraz silniej jako druga, alternatywna tożsamość mieszkańców tego kontynentu. Będąc w Indiach naprawdę wolę tę europejską tożsamość niż naszą Polską, gdyż o Polsce mało kto tam słyszał. I znam wielu Niemców, którzy mają te samo uczucie – w takich miejscach wolą być identyfikowani z pozytywną ideą Europy niż ze zbrodniami Holocaustu (bo tam Niemców kojarzy się jedynie z Mercedesem i Holocaustem). To miejsce, gdzie mieszka europejska tożsamość powoli się powiększa. Nacjonaliści wyją ze zgryzoty, naśmiewając się z “próżni tej idei”, lecz każda następna generacja jest jednak coraz bardziej europejska a charm identyfikacji narodowych powoli blednie. Nic dziwnego – gdziekolwiek się jest – jeśli się widzi tych, którzy krzyczą, że są największymi patriotami, to należy czym prędzej uciekać, żeby nie dostać po gębie. Nie wiedzieć czemu bojówki takie nazywa się “skrajną prawicą” – a to przecież Prawdziwi Patrioci! Tacy sami we Francji jak w Polsce czy w Rosji – rasowi bandyci.

Mam szczerą nadzieję, że Europejska wizja wygra z takimi zombie jak pan, którzy kiszą się w swej złej nieufności i żyją narodowymi uprzedzeniami, które określaja ich świat wartości, pozbawiony wyższych inspiracji.

Pana stać jedynie na obrażanie mnie, co czyni pan nieomal w każdym zdaniu – czym sam wystawia pan sobie świadectwo, bo w zasadzie – poakazał pan to już nadto dobitnie – poza dość prostą prezentacją własnych uprzedzeń nie ma pan nic do powiedzenia. Napewno nic ciekawego.


Panie Zbigniewie!

Ziggi

@JM
Niech pan jeszcze raz przeczyta to, co raczył pan napisać i sam odpowie sobie na ten bełkot. Bo to jest bełkot, proszę pana.

Nie jestem profesorem, żeby czytać tylko siebie. To, że Pan mnie nie rozumie, to wiem od dawna. Dziwi mnie, iż mimo to jest Pan w stanie złapać drobne złośliwości jakimi okraszam swoje wypowiedzi. Bardzo selektywnie działa Pański rozumek.

I jeszcze jeden komentarz o Kircholmie:

A był jakiś wcześniej?

Napisał pan: “Kilka wygranych bitew i jedno powstanie”... Tak, niemniej jednak to właśnie pod Kircholmem polska husaria po raz ostatni rozbiła przeciwnika a bitwa ta kończy – z czym zgodzą się historycy – długi etap dominacji polskich formacji zbrojnych w regionie i rozpoczyna serię porażek, które zaowocowały rozbiorami państwa.

Nie wiem skąd Pan weźmie tych historyków. Kircholm był w 1605. zaś parę lat później był rok 1612.. Kojarzy się Panu ten rok z czymś? Może jak nie z historią, to ze sztuką współczesną? Proszę pomyśleć. To nie boli. :)

Ponadto, sam pan sobie znowu odpowiedział – mając jedną z najlepszych armii na świecie Polska została rozgromiona w ciągu niespełna miesiąca we wrześniu 1939. Pokazuje to, że w sytuacji zagrożenia nie wystarczy jakaś tam armia – potrzebne są silne, ugruntowane sojusze, które budują odpowiednią siłę odstraszania – porównywalną z tą, jaką ma bomba termojądrowa na odpowiedniej rakiecie nośnej.

A z kim mieliśmy zawrzeć te Pańskie sojusze w 1939.? Ze związkiem zdradzieckim czy Włochami? Bo z Wielką Brytanią i Francją, to zdaje się mieliśmy akurat ugruntowane sojusze. :) Przecież Pan się tak pięknie wystawia na strzał. No chyba, że Pan tak kocha prekursora socjalistycznej, zjednoczonej Europy, że myśli Pan o sojuszu z Niemcami w 1939. roku. No gratuluję uczciwości w odwoływaniu się do idola. :)

Pan jest przesiąknięty nieufnością do Zachodu i po prostu nie wierzy w możliwość wciągnięcia Polski w jego struktury na tyle mocno, aby pytanie o to, kto w Zachodniej Europie zechce umierać za Gdańsk stało się równie trafne, jak pytanie kto w Londynie zechce umierać za Berlin.

Pan jak dziecko nie umie wyciągnąć wniosków z historii. Za Paryż, Oslo, Hagę, czy Brukselę Brytyjczycy umierali. Czy robili to za Warszawę? Jeśli tak to kiedy?

Pan po prostu neguje samą możliwość takiego aliansu. Stąd takie pomysły na jakąś trzecią drogę, alternatywną gospodarkę itd.

Jeśli mi Pan wskaże interes zachodnich nacji, który nakłoni je do obrony Polski, to będę gotowy rozważyć pozbycie się sceptycyzmu. Jak długo mówi Pan o swoich pobożnych życzeniach (solidarność europejska, mit Europy), pozwolę się śmiać z Pana „mądrości inaczej”. Co do gospodarki, to jestem zwolennikiem kapitalizmu czego by się Pan dowiedział, gdyby Pan dotarł do moich tekstów u konkurencji. :) Trzecia droga to pseudokapitalizm socjalistyczny zwijający gospodarkę Eurolandu i całej unii. nie ja jestem jej zwolennikiem.

Tymczasem nie będąc naiwnym trzeba korzystać z okazji jaką daje mit europejski, który wbrew wyciu nacjonalistów pojawia się coraz silniej jako druga, alternatywna tożsamość mieszkańców tego kontynentu.

Po 300 latach unii nie ma tożsamości brytyjskiej. Może Pan to sprawdzić przyjeżdżając do Wielkiej Brytanii i chwaląc w Anglii Szkocję lub na odwrót. Szkoci twierdzą, że w rugby mogą przegrać ze wszystkimi byle wygrać z Anglią. O czym Pan marzy?

Będąc w Indiach naprawdę wolę tę europejską tożsamość niż naszą Polską, gdyż o Polsce mało kto tam słyszał. I znam wielu Niemców, którzy mają te samo uczucie – w takich miejscach wolą być identyfikowani z pozytywną ideą Europy niż ze zbrodniami Holocaustu (bo tam Niemców kojarzy się jedynie z Mercedesem i Holocaustem).

Jak Pan będzie na Marsie to Pan z radością powita terrorystę islamskiego, w ramach tożsamości ziemskiej. Czy to znaczy, że pragnie Pan by był Pańskim sąsiadem lub sypiał z Pańską córką? (Chociaż może w ramach nowoczesnej Europy Pan o tym marzy? Kto Pana wie.)

To miejsce, gdzie mieszka europejska tożsamość powoli się powiększa. Nacjonaliści wyją ze zgryzoty, naśmiewając się z „próżni tej idei”, lecz każda następna generacja jest jednak coraz bardziej europejska a charm identyfikacji narodowych powoli blednie. Nic dziwnego – gdziekolwiek się jest – jeśli się widzi tych, którzy krzyczą, że są największymi patriotami, to należy czym prędzej uciekać, żeby nie dostać po gębie. Nie wiedzieć czemu bojówki takie nazywa się “skrajną prawicą” – a to przecież Prawdziwi Patrioci! Tacy sami we Francji jak w Polsce czy w Rosji – rasowi bandyci.

Poza użyciem obcego słowa (brakuje słów po polsku?), to nawrzucał Pan prawicowcom i bandytom. Oczywiście na lewicy nie ma bandytów, tam są same Zbyszki. :)

Mam szczerą nadzieję, że europejska wizja wygra z takimi zombie jak pan, którzy kiszą się w swej złej nieufności i żyją narodowymi uprzedzeniami, które określają ich świat wartości, pozbawiony wyższych inspiracji.

Mam nadzieję, że tej świetlanej przyszłości nie dożyję. :)

Pana stać jedynie na obrażanie mnie, co czyni pan nieomal w każdym zdaniu – czym sam wystawia pan sobie świadectwo, bo w zasadzie – pokazał pan to już nadto dobitnie – poza dość prostą prezentacją własnych uprzedzeń nie ma pan nic do powiedzenia. Na pewno nic ciekawego.

Jest dla Pana nadzieja, tylko ta część Pańskiego rozumku zajmująca się obroną „ja” powinna zająć się przetwarzaniem informacji, to może miałbym mniej okazji żeby się z Pana pośmiać, a Pan by mądrzej pisał. A tak, to nie muszę się gimnastykować – Pan się sam podkłada i o tym nawet nie wie! :)

Á propos czegoś ciekawego. Gdybym nie znał dezyderaty, to bym z Panem nie rozmawiał, ale wiem, iż każdy, nawet naj…, ma swoją opowieść. Dlatego jestem taki cierpliwy. :)


@JM

Chamuś z pana po prostu, ale co tam – mamy demokrację, z chamami też trzeba rozmawiać...

Rok 1612 powiada pan? Ma pan na myśli bitwę pod Sasowym Rogiem, tam gdzie Turcy pojmali Potockiego? – Trochę mnie to dziwi, że właśnie tę klęskę zechciał pan przywołać, ale jakoś nic innego nie umiem na temat tego akurat roku odnaleźć. Rok wcześniej – fakt – lisowczykom udało się odbić Smoleńsk, ale pan wyraźnie napisał 1612, więc już sam nie wiem co mógł pan mieć na myśli. Może nasze nieudane szturmy na Moskwę – wszak film jest teraz o tym?

A co do sojuszy zawieranych przez Polskę w dwudziestoleciu międzywojennym – ja nie potrafię odpowiedzieć na pytanie z kim Polska powinna wówczas sojusze zwierać – być może nasze ówczesne sojusze były najlepsze z możliwych w ówczesnych warunkach. Moje zastrzeżenia dotyczyły jedynie natury tych sojuszy, którym – podobnie jak naszym obecnym układom z Amerykanami – brakowało tzw. oparcia w tzw. bazie, czyli właśnie w realnych interesech, które nasi partnerzy wycenialiby na tyle wysoko, że zdecydowaliby się na uderzenie w Niemcy na zachodzie.

Pan nie jest w stanie pojąć, że powoli, lecz sytematycznie budowana sieć relacji biznesowych skutkuje wzajemnym przenikaniem się kultur i pomaga w tworzeniu wspólnej tożsamości. Pan pisze o Szkotach, którzy nie lubią Angoli, o braku brytyjskiej identyfikacji w Szkocji. Wie pan – napewno zna pan Szkotów lepiej ode mnie, lecz wg mnie ich nacjonalizm jest czymś ważnym, lecz nie przeważającym. Chyba się nie mylę, jeśli nadal zwolennicy Unii mają niezłą większość w parlamencie szkockim a zdecydowanymi zwolennikami szkockiej niepodległości są tam socjaliści, zieloni i inni lewacy wszelkiej maści czyli wszyscy ci, którymi pan zdaje się gardzi?

Więc panie chamie – masz pan co pan chciał i żegnam – tym razem już definitywnie, bo bym jednak nie chciał pańskim chamstwem zbyt nasiąknąć.

Adieu tu l’homme de Cro Magnon ;-)


Panie Jerzy

“Á propos, czy wie Pan, że idea jednej europejskiej waluty to idea Adolfa Hitlera?”

Celny strzał. Bardzo celny.
Ilu o tym wie? A ilu wie kto ten pomysł Adolfowi podsunął i dlaczego?
:)

Ukłony.


@Kazik

Jest taka książka “Zatrute źródła Unii Europejskiej”, która jest biblią wszelkiej maści jej przeciwników. Rozumiem, że skoro praktyczne zalożenia napędu rakietowego rozwinięto również w hitlerowskich Niemczech, podobnie jak dużą cześć wszelkiej nowoczesnej technologii – włączając inżynierię finansową i społeczną – to powinniśmy hurtem się od tego odciąć niczym biologia od Łysenki?

Panie Kaziku – darzę pana szacunkiem za pańską wiedzę w zakresie finansów, ale naprawdę – można mieć wiele zastrzeżeń do jednolitej waluty, lecz przywoływanie tu Francisa Delaisiego (jego miał pan na myśli?) – zważywszy na całkowitą zmiane kontekstu – wydaje się dziwaczne.


Panie Zbigniewie!

Twierdzi Pan, że ze mnie wyszedł człowiek prosty, a to z Pana wychodzi brak tolerancji. W teorii wszyscy jesteśmy tolerancyjni. Tylko jak przyjdzie nam zastosować tę tolerancję w praktyce, to trochę gorzej wypadamy. Pan jak widać nie jest lepszy. A miało być tak europejsko i postępowo!

Albo nawet ze mną trzeba rozmawiać, albo należy sobie darować dalszy kontakt. Coś jakby pomroczność jasna Pana dopadła. Nie powinno się zamieszczać sprzecznych stanowisk w tym samym komentarzu.

Ponieważ nie kojarzy Pan prostych faktów, to Panu podpowiem. Największe obecnie święto w Rosji to upamiętnienie wygnania Polaków z Kremla. Teraz ćwiczenie intelektualne dla Pana. Trzeba powiedzieć, czy Rosjanie zaprosili Polaków na Kreml, czy Moskwa została zdobyta/zajęta. Przy okazji proszę sprawdzić czy było to przed czy po Kircholmie…

Pańskie dywagacje o sojuszach z roku 1939. są tak samo pouczające jak informacje o korzyściach z zacieśnienia sojuszu z unią. Gdzie są te interesy unii, które przekonają Francuzów, Anglików, Szkotów czy Portugalczyków do umierania za Gdańsk? Czy Pan nie widzi analogii czy tylko udaje?

Rozważania o Szkotach pominę życzliwym milczeniem, bo znów będzie się Pan skarżył, że jestem złośliwy. Proszę tylko sprawdzić skrót SNP. :)

Ja lewicowcami nie gardzę. Do 15., 16. roku życia jest to naturalna postawa. Tylko potem powinny uruchomić się procesy intelektualne i zakończyć to błądzenie po manowcach. A jak się nie uruchomią, to trzeba współczuć, a nie gardzić. Prędzej będę gardził kimś, kto nie potrafi przedstawić żadnego merytorycznego argumentu w dyskusji, ucieka przed przyznaniem się do porażki i działa w obcym interesie. Ale prędzej wzruszę ramionami, bo przywykłem do obcowania z małością. Świat jest jej pełny.

:)


Szanowna Wódeczko, droga Zakąsko

Gdyby tak odfiltrować wszystkie dusery, którymi się nawzajem obdarzacie, to może by zostało ze dwa (chude) komentarze, z których wynika, że ogólnie rzecz biorąc macie odmienne zdanie na temat i poza tematem też.

To się zdarza w najlepszej rodzinie…

Często.


Panie Zbyszku

Niestety nie. Drzewo genealogiczne. Tylko. ;)

Pozdrawiam.


@Kazik

No to nie wiem :-)


Tomku!

Pokaż jedno miejsce, gdzie pan Zbigniew ustosunkował się do mojej argumentacji w jakiejkolwiek sprawie, bez uciekania w inną tematykę. Przecież do głowy by mi nie przyszło pytać go o stosunek do terrorysty islamskiego w roli zięcia, gdyby on wcześniej nie próbował określać europejskości w opozycji do kultury hinduskiej. W Europie (konkretnie w Niemczech) mamy odmawianie Polce prawa do rozmowy z dzieckiem po polsku, a on przeciwstawia temu poczucie wspólnoty wobec nieeuropejskiej kultury! Jak tu prowadzić dyskusję? Możesz podpowiedzieć?

Pozdrawiam


Jerzy,

tym razem nie namówisz mnie do opowiedzenia się po Twojej stronie.
Problem polskich dzieci w reichu mnie wkurwia nie mniej niż Ciebie, ale w tym komentarzu chciałem uzmysłowić Tobie i Ziggiemu, że stworzyliście swojego rodzaju perpetuum mobile (albo kólko dla chomika) braku chęci do dogadania się. Albo przynajmniej zrozumienia się nawzajem. Co jest może atrakcyjne dla gawiedzi (oglądalność, głupcze!) ale poza perpetuum, czy kólko nie wykracza.

I tyle.


@JM

Pyta głupi mądrego – po co rozum zda się? – Według mojego zdania – aby nie odpowiadać na głupie pytania.

Tyle podsumowaniem pańskiego ostatniego wpisu, w którym przekroczył pan Rubikon ignorancji i chyba tylko z tego powodu ma pan wciąż tak dobre samopoczucie.

Pan sobie żyje ze swoim przekonaniem, że nasza moskiewska eskapada pięć lat po Kircholmie dowodem była potęgi. Myślę nawet, że są w Polsce środowiska, które przekonanie to podzielają – w większości skupione wokół Radia Maryja… Kto mądry wie jednak jak było naprawdę...

A co do szkockich nacjonalistów – wyraziłem swoje zdanie. Póki co unioniści są w Szkocji górą i przekonanie o korzyści z pozostawania w brytyjskim układzie wygrywa z narodowym oparem. To się może zmienić – temu nie zaprzeczam, ale Anglicy tylko się z tego śmieją – separacja będzie dla nich jedynie oznacza dramatyczny wzrost PKB per capita. City jednak jest w Londynie a póki co, to Anglia dotuje Szkocję i Walię a nie odwrotnie… Niemniej jednak – wolnoć Tomku w swoim domku…

Pozostawiam zatem pana w oparach narodowych uprzedzeń i wszechstronnej ignorancji i jeszcze raz żegnam, bo już mnie pan znudził swoją namolnością. Wg pana Polacy i Niemcy mogą być jedynie wrogami i knuć przeciw sobie? Niech pan z takim przekonaniem sobie żyje – wolnoć Tomku w swoim domku…

A interesy spajające Unię jedni widzą a inni nie widzą. W ogóle jedni coś widzą a inni nic nie widzą. Dlatego jest takie przysłowie: wsród ślepców jednooki królem…


Tomku!

Nie chodzi o to, że oczekuję poparcia merytorycznego. Odrobina zrozumienia wystarczy.

Pan Zbigniew nie próbuje odpowiedzieć panu Kazimierzowi, bo nie o to chodzi, aby coś wypracować, tylko by jego było na wierzchu. Spróbował, nie zgadł, stracił zainteresowanie dyskusją. To nie może dać pozytywnych efektów.:)

PS. Co z Państwem? :)


@All

Pan Zbigniew nie próbuje odpowiedzieć panu Kazimierzowi, bo już raz spróbował, nie zgadł i teraz czeka na to, czy pan Kazimierz da mu jakąś podpowiedź :-)))

(Ale osobnik znany jako Cretino Jolie i tak nie mógł tego pojąć...)


Nic nie mówię.

Wstydzę się.


Ale się porobiło :-)

Zgadzam się z Maszyną

A swoją drogą, co za czasy, zgadzać się z Maszyną :-)


Panie Zbyszku

Podpowiedź?
Proszę szukać “u babci po mieczu”. :)


Panie Kaziku!

Przecież to by wymagało minimum znajomości rzeczy. Nie za dużo Pan wymaga?

Pozdrawiam


Babcia Hitlera?

Panie Kaziku – chyba nie wierzy pan w te brednie, że Hitler był (ćwierć)Żydem ?


Panie Zbyszku

To nie jest kwestia wiary. :)
Czytał Pan może “The Thirteenth Tribe” Arthura Koestlera? Ta książka wiele wyjaśnia w biblijnym kontekście 12 plemion Izraela.
Różne pojeby są na świecie; albo jakoś tak, w tym guście.


@Kazik

Niestety, tej książki akurat nie czytałem – rozumiem, że warto? No to w wolnej chwili po nią sięgnę.

A co do tych pojebów – to święte słowa, panie Kaziku. Naprawdę święte słowa… ;-)

Pozdrawiam,
ZS


Qrczę

O czym był ten post? ;)


hehe

jak to o czym, noo… hmmm..
niech no poszukam w RAMie..

Tu byłem – Serwer TXT


Krzysiu,

O czym był ten post? ;)

Tekstowisko w postaci czystej.
Zjawisko absolutnie niepowtarzalne.
Teraz już wiesz czemu tu piszesz;-)

Pozdrowienia od byłego wspólnika


Panie Krzysztofie!

Po prostu komuś się coś pozajączkowało.

:)


Panie Krzysztofie!

Po prostu komuś się coś pozajączkowało.

:)


Subskrybuj zawartość