Pedofil na światłach mijania

Miałem skrobnąć wczoraj, ale szlag mnie trafiał. I dobrze: dziś nabrałem dystansu. Troszeczkę. Do rzeczy: rząd przyjął projekt zaostrzenia kar dla pedofilów z obowiązkową kastracją farmakologiczną (dziś dobrowolna) w niektórych przypadkach. Posłowie się nad tym pochylą.

Zapewne równie wnikliwe, jak to czynią z kodeksem drogowym. Właśnie wczoraj zaczęli prace nad zniesieniem całorocznego obowiązku jazdy na światłach mijania. Nakaz ten pojawił się niespełna półtora roku temu, bo PO – jako opozycja – nagle wymyśliła, że tak będzie fajniej, a cały Sejm się ucieszył. Teraz inna opozycja uznała, że to niefajnie – i pewnie znów cały Sejm się ucieszy. Projekty są dwa, niemal jednobrzmiące: PiSu z czerwca i SLD z lipca. Nawet uzasadnienia prawie identyczne.

Wtedy PO, a teraz PiS i SLD powołują się na statystykę. Wg posłów jest to porównanie dwóch pomiarów w różnych chwilach. Co, jak, gdzie było mierzone – nieważne. Niech X to liczba traktorów w Polsce w 2003, zaś Y - waga ziarnka grochu w XIX w. Są dwie opcje: X > Y czyli spadło – albo X < Y czyli wzrosło. W rolnictwie mianowicie. Tyle o statystyce.

Wiosną 2007 PO wiedziała, że na światłach mijania spada. Dziś PiS i SLD są pewne, że rośnie. Liczba wypadków mianowicie. Eksperci śmieli się z jednych i drugich: porównywanie różnych krajów w różnych okresach, na dodatek krótkich, ma tyle sensu co referendum. Zwłaszcza, gdy opozycja ocenia skuteczność przepisu w Polsce po jednym, niepełnym sezonie.

Osobny rozdział to policja. W 2007 poparła pomysł PO, bo jej pasowało. Dziś jest przeciw PiS i SLD. Mówi: wzrost liczby wypadków latem 2007 w porównaniu z latem 2006 to funkcja wielu czynników, a przede wszystkim – wzrosła liczba wypadków w nocy, a nie w dzień! Ot, hipokryzja, bo popierając poprzednio PO – policja udawała głupią.

Od dawna twierdzę, że legislacja to rzecz zbyt poważna, by powierzać ją posłom. Rząd powinien pisać dobre projekty, Sejm by je przyjmował albo odrzucał – bez prawa wnoszenia poprawek. Ale w naszej sejmokracji tak pewnie nigdy nie będzie. Co zatem Sejm zrobi? Nakaże pedofilom włączyć światła mijania, a sprawców wypadków drogowych potraktuje bromem?

PS. Oto linki do obecnych projektów: PiSowskiego oraz SLDowskiego. Niestety linku do zeszłorocznego pomysłu PO podać nie mogę, bo był to skandalik wyższego rzędu – ustna poprawka zgłoszona podczas pracy nad dotyczącą czegos innego zmianą prawa o ruchu drogowym. Tym bardziej ustna była więc argumentacja, a stenogramów z posiedzeń komisji nie ma. Można poszukać śladów dyskusji przez głosowaniem całego Sejmu – ma ktoś chęć? To się działo między lutym a kwietniem 2007…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

aż tyle samozaparcia

i wolnego czasu na zmarnowanie nie mam,

zresztą, czy komuś przemówi to do rozumu?

wątpiacy pozostaję, chociaż do przepisu nic nie mam, a policja zawsze chętnie godzi się na zwiększanie swojej strefy wpływów czyli jak odbiorą to be:)

p.s podobno po cichutku grzebią coś w KE na temat osobnych dziennych świateł (maja byc słabsze od obecnych mijania- swpja droga dziwna nazwa) i montowane od 20XX któregoś tam w każdym wyprodukowanym aucie…

ufff

prezes,traktor,redaktor


Hm, w sumie już nic nie rozumiem,

znaczy kto chce znieść obowiązek jazdy na światłach, kto go wprowadził i w ogóle co ma sens, znaczy jazda na światłach czy jazda bez świateł w dzień?
Pamniętam ciekawe i żarliwe debaty w Salonie 24 z okazji wprowadzania tego przepisu, ale dalej nie wiem, co lepsze.
No, ale to u mnie norma właściwie:)

pzdr


A swoją drogą fajny tytuł

ci wyszedł.
Jak to ci posłowie na kreatywność pisarską wpływać potrafią:)


w ramach jesiennego przyspieszenia

drepczemy w kółko, bo przeciez innych spraw nie ma. A co z tymi tonami zmian choćby z komisji Palikota?

Posłowie powinni ustanowić kawałek 1984 za swój hymn
Biegniemy wzdłuż koła w poszukiwaniu końca


Maksie

Takie światła są obowiązkowe w krajach skandynawskich.
Kumpel ma dwudziestoparoletnie volvo “cegłę” i tam takowe są.

Tańsze w utrzymaniu (prąd, żarówki) niż mijania, a spełniają rolę.

Jeden feler. Nie można ich stosować w Polsce.

Dlaczego?

Bo światła dzienne są jedynie przednie. Z tyłu wówczas ciemno.
Ma to sens. Gdy prowadzisz pod słońce, świecące pojazdy z naprzeciwka są lepiej widoczne. Ich światła nie muszą, jak mijania, oświetlać drogi — a jedynie czynić pojazd lepiej widzialnym. Tylne światła w dzień znowu konkurują ze światłem stopu. Wiem z autopsji, że w słońcu czasem nie widać, czy jadący przed tobą pojazd docisnął hamulec czy ot tak mu te lampy świecą.

Ale nasze prawo, bodaj jedyne na świecie, nakazuje świecenie w dzień i tylnymi światłami.

Na cześć naszego ustawodawcy – hip hip, hurra


Odysie

zasadę znam, ale o tych tylnych to nie wiedziałem,

dzięki

prezes,traktor,redaktor


Kreatywność

tecumseh

fajny tytuł ci wyszedł.

Albo im fajna ustawa wyjdzie.


Hm,

to nie jest w sumie pewne, co im wyjdzie, choć jak znam zycie, to nic dobrego:)

pzdr


Subskrybuj zawartość