Kiedyś to się nazywało: konflikt pokoleń

Zawsze wygrywa pokolenie młodsze.

I dzięki Bogu!

Polskę budowały wszystkie minione młode pokolenia i budować będą następne młode pokolenia. Twarz Polski będzie zawsze twarzą młodej dziewczyny i młodego mężczyzny.

Jakimże trzeba być wulgarnym, głupim, zapiekłym i pozbawionym patriotyzmu człowiekiem by obrażać całe pokolenie – przypisując mu swoje własne, nienajładniejsze cechy.

Demonstrować bezrozumną pogardę – która jest jedynie odzwierciedleniem własnej przegranej, własnych kompleksów, własnego nieudacznictwa z równoczesnym tyleż tragicznie niemożliwym co rozpaczliwie potrzebnym samodowartościowaniem się.

Kurczowe czepianie się klamki byle kogo, kto tylko może mieć siłę, znaczenie, kto głośno krzycząc choćby i kłamie – ale daje poczucie ważności, historyczności, dzieła – jest jedynie odreagowaniem własnej pozbawionej znaczenia i sensu egzystencji.

Wydzieranie sobie zasług, postaw, bohaterów i zdarzeń lat walki opozycyjnej, zawłaszczanie symboli, świąt, sztandarów, haseł – jest jedynie wynikiem potrzeby podkreślenia własnego istnienia – w sytuacji gwałtownie zmieniającego świata, do którego coraz mniej się pasuje.

Pozostaje „tamten” czas, „tamte” sukcesy, „tamto” poczucie wartości – i nie ma znaczenia już o co naprawdę „wtedy” chodziło.

Nie liczy się fakt, że prawdziwi bohaterowie tamtych lat są w innym miejscu i patrzą z politowaniem na to wypinanie się, na to wypindrzanie się, na to coraz wulgarniejsze, coraz bardziej prymitywne, żałosne i bezproduktywne wrzaskliwe przekonywanie samych siebie o własnej misji dziejowej.

Spod agresji i wulgarnosci przeziera rozpacz i ból.

Jakże to – wszak nasz ci jest BÓG, HONOR, OJCZYZNA! My mamy prawo nim obdarować kogo zechcemy. Namaścić następców, wskazując drogę, kierunek. My w roli przewodnika, wielbionego, docenianego – rozdający łaski, nagrody. My – bezlitosne miecze Shimady, karzące wroga.

Kimże więc są ci, co patrzą na nas jak na dziwolągi? Śmieją się z nas, traktują jak relikty zamierzchłej przeszłości, lekceważą nasze poczucie słuszności, kpią z naszej wiedzy i intelektu. Wspierani przez zdrajców, przez tych, którzy się od nas odwrócili, machnęli na nas ręką – ostentacyjnie robią co chcą – bez nas.

Miliony bezustannie przyrastających młodych ludzi spychają w niebyt, w nieistnienie, w nieważność kurczącą się część społeczeństwa, której triumf trwał tak bezlitośnie krótko.

Gwarnie, bez kompleksów, otwarcie, w kontakcie z rówieśniczym światem, bez oglądania się na ciężką , zatęchłą od westchnień i łez przeszłość, solidnie wykształceni, zdolni do decydowania o sobie, pełni banalnych marzeń ale i woli do ich realizacji, gotowi do wysiłku i pracy – w oczekiwaniu kraju jakiego pragną i z jakiego chcą być dumni, dobrobytu i RADOŚCI ! – nadciąga młode pokolenie i bez wysiłku, bez walki przejmuje Polskę w swoje niedoświadczone ręce.

Jakimże trzeba być wulgarnym, głupim, zapiekłym i pozbawionym patriotyzmu człowiekiem – by nie widzieć tego żaru młodości, tego po latach ponownie wybuchającego entuzjazmu, tego poczucia odpowiedzialności za siebie a więc i za Ojczyznę, determinacji w dążeniu do sukcesu, gotowości do płacenia każdej ceny, byleby się udało!

Jakimże trzeba być wulgarnym, głupim, zapiekłym i pozbawionym patriotyzmu człowiekiem – by o świadomie podejmujących obywatelskie obowiązki, wchodzących w dorosłość młodych Polkach i Polakach – mówić: lemingi.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Znaczy pani Renato

to o Tusku jest?
Który gotów zdradę własnej żony opisać w tabloidzie, bo to będzie świadczyć, że jest nadal młody, jurny i nowoczesny.
I stać go w następnym odcinku na 2 kochanki oraz zażywanie LSD?


Panie Igło,

znowu Pan młodszym zazdrości.

Nieładnie.

Wiek trzeba z pokorą przyjmować

Pozdrawiam


Ja też oddaje pozdrowienia

A o czyj wiek panu chodzi?
Pański, czy mój?

A może pani Gretchen? /Boże bądź miłościw, bo grzeszę /


Pan znowu wątki myli, obrazy widzi i dźwięki słyszy.

Chyba trzeba o nowe proszki u lekarza poprosić.

Ale powtórzę wolniej, żeby Pan załąpal: czepia się Pan Tuska, że młodszy od Pana i że o nim po gazetach piszą.

Panie Igło, jak Pan premierem zostanie, to i o Panu napiszą. Mogę to Panu, w ciemno, obiecać.

Tylko co innego, zapewne.

Pozdrawiam


Panie Yayco

A czy ja gdziekolwiek napisałem, że w piłkę gram?

To niby jakie mam kwalifikacje na premiera?
Co?
To pan plączesz się i na dodatek kobietom dokuczasz.
A każda z nich to Matka Polka jest albo będzie.


Panie Igło,

wie Pan, ja jestem cierpliwy człowiek.

Ale Pan cokolwiek przegina.

Albo niech Pan napisze, gdzie ja, Pana zdaniem, kobietom dokuczam (to się ich spytamy, czy to prawda), albo niech Pan przeprosi


A mówią, że kobiety tylko zazdrosne bywają

Ech, Panie Igło, gdyby tak na Pana grzeszki młodości rozszalały tabun detektywów domorosłych polował – to i nie tylko do żoninej zdrady, ale i do własnej przyznalbyś się Pan bez proszenia…

Ucz się lepiej Panie Igło od Pana Yayco!
I nie pytaj czego to masz się uczyć, jeno ucz się!


Szanowna Renato

przykro się robi po przeczytaniu Twojego wpisu,a i gorzko do tego.
Próbuję sobie tę zawiść i niemoc części politykierów tłumaczyć tym,że są ludzie i ludziska.
Na pewne zachowania brak lekarstwa.
Mimo wszystko odnoszę wrażenie,że skromnie,powoli idzie w Polsce ku lepszemu,czyli zgodnie z porzekadłem:“Psy szczekają,a karawana idzie dalej”.

Pozdrawiam optymistycznie


Renato

Bardzo dobrze opisałaś to, co trapi “zapiekłych staruszków”. I bardzo pięknie piszesz o młodzieży. I jej aspiracjach. Nie pomijając banalnych. Bo w dobrych czsach właśnie one są najważniejsze.

Gratulacje.


Zenku, Stary

Nas przecież tez wytykano “dzisiejszą młodzieżą”.
Wkurzało mnie to wtedy i wkurza dziś.
To uproszczony sposób zrzucania odpowiedzialnosci za to co widzimy i czego jestesmy autorami.

Niczego nie odkrywam – a za komplementy dziekuję.


Subskrybuj zawartość