Grzesiu,

Grzesiu,

No właśnie nie wiem po co i dlaczego. Być może życie zaczyna smakować dopiero z wiekiem? Gdy staje się coraz mniej oczywiste? I coraz mniej nieskończone?

Co takiego w śmierci jest ciekawego, skoro póki żyjemy, jej nie ma, a gdy przychodzi, nas już nie ma? Tak samo zresztą w umieraniu nic ciekawego nie ma. Ciekawe to może być, na ten przykład, co z nami po śmierci, o ile takowe “po” wchodzi w rachubę.

Tylko życie jest ciekawe, moim zdaniem. A z uwagi na niepewność co do tego “po”, niegłupio byłoby skoncentrować się na tym, które (najwyraźniej) zostało nam dane “przed”. Tak misię wydaje.


Śmierć brzmi jak Joy Division By: njnowak (8 komentarzy) 27 grudzień, 2014 - 01:46