Panie Maciejowsku

Panie Maciejowsku

Ma Pan rację, ale jej pan nie ma.
Krzusiu, czy Grzesiu funkcjonują nie jako wołacze, ale jako ksywki. To jest różnica i to duża.
Co więcej używanie wołacza odchodzi w zapomnienie. Czy wyobrażasz Pan sobie, żeby ktoś z młodych dziś mówił Piotrze, Mariuszu, Andrzeju? No nigdy w życiu. Ciekawe, kiedy wolacz zostanie wymazany z normy językowej.

Krzysiu, już za chwilę, za parę miesięcy w kinach będzie film Prince of Persia. Gorąco polecam. spod ręki bruckheimera


CZEŚĆ! By: KrzysztofJarecki (34 komentarzy) 28 styczeń, 2010 - 17:28