re: Moje wielkie, greckie wakacje

re: Moje wielkie, greckie wakacje

Do Aten jeżdżę bez przerwy. Poza Akreopolem nie masz tam po co jechać. Ale jeśli już się zmusisz żeby latową porą wytrzymać w upale 37-45 kilka dni i to w dzikim smogu, to radzę:
1. Zatrzymać sie w hotelu St Goroge Lycabbetus – bo jest na wysokości Akropolu na drugi wzgórzu a pod nim okolica elegancko sklepowa ( no droga, droga) ale za to powyżej smogu!!! i ma basen na dachu.
2. Zwiedzić Akropol, Muzeum nowe obok.
3. Żreć tylko ryby. Mogę powiedzieć gdzie. Bo uwaga CATCH OF THE DAY – wcale nie oznacza, że ryba jest dziś złowiona. Oj nie…
4. Takiego śmietnika jak w Grecji na wsi to nie ma u nas nawet w lasach podwiejskich, no chyba, że pod Warszawą. .
5. Grek jest miły, Grek jest homoseksulaitsą często, nie dać się nabrać
6. Grek jest miły, ale nie jest wykształcony.
7. Nie liczyć w Grecji na przeżycia artystyczne, chyba że interesuje kogoś tłuczenie talerzy w bouzuki, albo słuchanie kreteńczyków po wypaleniu trawiastych roślin.
8. Wino chlać.
9. OUZO chlać z lodem tylko
10 CIPURRO RULEZ


Moje wielkie, greckie wakacje By: njnowak (8 komentarzy) 30 czerwiec, 2009 - 16:51