Konkrety

Konkrety

konkrety sa niedozwolone. kazden jeden i tak wie o kogo sie detalicznie i sczegolnie partykularnie rozchodzi jakby w temacie tego ten.

Poniewaz rozmawiamy tu o tematach zbloznych do byłego zmiemiaństwa pozwolę sobie zasunąć kawałek z terenów agrarnych. Może już gdzieś zapodałem, ale starość wymazuje to co przed chwilą było.

Stefan Ambroziak, księgowy w POMie w Chociszewie, zwanym także Kociszewem, musiał jechać z dokumentami do Czerwińska PKSem. Listopad jest. Poszedł na przystanek. Czeka, Ziąb, siąpi. Popala Popularne. Stoi. jesionka namokła i wydaje woń.
Nagle podjeżdża wielkie, czerwone Porsche. Otwiera się okno. A w środku Sandra i Iza. Dwie dupy jakich normalnie śiwat nie widział. lachony pierwyj klas. Jakby się normalnie w Irkutsku rodziły. I Sandra wychyla się z siedzenia kierowcy i głośno mówi – TY! – Ja? – zdziwł się Ambroziak i rozejrzał naobkoło. – No ty, ty! Jedziesz z nami? – Ale co, że ja niby? – No jedziesz czy nie!?
Ambroziak chwilę pomyślał, to znaczy nie pomyślał, ale chwilę stał bez ruchu. Rzucił peta na ziemię, rozgniótł szpicem buta i powiedział odważnie – Jadę, a co mi tam. – Wsiadł.
Trzy dni to trwało. Walenie, clanie, kokaina. Walenie, chalnie kokaina, walenie, chalnie kokaina.
Wrócił do Chociszewa, tfu Kociszewa.
Minęły dwa miesiące. Sandra znudozna dzwoni do Izy. – cze Izka, co tam? – A nic, kiepawo. Jestem z tym aktorem, co wiesz, z tego serialu. No mówię ci Sandra, co za łajza narcystyczna. Nic tylko się w lustro gapi i żel na pióra nakłada. Nawet się do mnie nie dobiera, tylko ciąga po tych przyjęciach, mizdrzy się do fotografów. E tam. A ty co? – A idź, jestem z tym miliarderm. Tym grubym. Koniec świata, tylko te cygara pali, gra w bilard i gada przez telefon. Nawet mnie nie puka. – Ty – mówi Iza – A może byśmy pojechały do tego Stefana. – Nooo..Ale czy on nas jeszcze pamięta?


Fizkultura By: lagriffe (4 komentarzy) 22 grudzień, 2009 - 17:38