Polski miecz znowu bruździ i we Wrosławiu, i we Lwowie

Polski miecz znowu bruździ i we Wrosławiu, i we Lwowie

Wszystko przez nas, Polaków, bo gdybyśmy wszędzie nie stawiali tych swoich średniowiecznych mieczy to byłoby tak pieknie – panowałby pokój i miłość powszechna.
Niemcy bedą nas kochać czystą miłością jeśli w pomniku bitwy na Psim Polu nie bedzie polskiego miecza, a Ukraińcy doznają katarsis jak tylko zdołają usunąć polski Szczerbiec Bolesława Chrobrego z cmentarza Orląt Lwowskich.
http://kresy24.pl/showNews/news_id/7525/

Mam pytanie do władz Wrocławia w sprawie pomnika bitwy na Psim Polu :
Jak blisko Wam, Panowie, do ukraińskich radnych Lwowskiej Rady Obwodowej, którzy przymierzają się do demontarzu Szczerbca we Lwowie, bo to “militarny i antyukraiński symbol”?

O ile Ukraińców w granicach kilkunastoletniego państwa Ukrainy w jakiś sposób jeszcze staram się zrozumieć (choć nie popieram!), że nie znoszą wszystkiego co przypomina im, że to była polska ziemia z dziada pradziada od wieków –
to jakoś nie pojmuję co polskim radnym miasta Wrocławia w granicach polskiego państwa tak wadzi polski miecz jako element pomnika upamiętniającego polskie męstwo na miejscu, które nawet za niemieckiego panowania pamiętano jako Hundsfeld.

Dokąd zajdziemy jako Polska, gdy obcy będą usuwać ślady polskości za naszymi granicami a my sami pozbawimy się polskich pamiątek w granicach własnego państwa rękami polskich radnych? Czy nie do granicy gdzieś w okolicach Krakowa? ... między Niemcami a Ukrainą/Rosją?
Panie Adamie, bardzo proszę informować na bieżąco co tam we Wrocławiu z tym naszym pomnikiem słychać.
Pozdrawiam.


Dziewięćset lat później By: amaksymowicz (12 komentarzy) 8 czerwiec, 2009 - 14:18