Artur M. Nicpoń

Artur M. Nicpoń

Wiesz, tą łaciną i greką to ja rzuciłem bardziej hasłowo-symbolicznie, mieszcząc w nich całą kulturę antyczną, z mitologią i filozofią, którymi nasiąkał człowiek ucząc się tych języków. To kiedyś był kulturowy kanon ludzi wykształconych, materiał wyjściowy czy też posiłkowy towarzyskiej konwersacji, literackich zabaw i w ogóle sztuki; “wszędzie golę swe symbole a ty zgaduj alboś kiep”.
Nostalgię Yassy za tamtym czasem rozumiem, i oburzenie spsiałością współczesności – kod kulturowy się rozsypał, w zalewie nowych narracyj i symboliki, swą galopującą zmiennością niweczących już niemal możliwość porozumienia miedzypokoleniowego na bazie wspólnych odniesień kulturowych.
To nic dobrego, rzeczywiście, pretensji jednak personalnej nie przyjmuję.

90 babeczek??? Toż można się rozbestwić. Choć z drugiej, zasada “nie bierz dupy ze swej grupy”, też swoje umocowanie ma.

Pozdro


Smakosze interpunkcji - poświąteczny, więc znów arogancki komentarz... By: scroll (31 komentarzy) 3 maj, 2009 - 18:44