Donoszę

Donoszę

, że mimo wszystko film dotarł do rzeszowskiego kina. Nie wiem ile w tym konsumenckiego nacisku, a ile rachuby kina, ale byłem, widziałem.
W sumie to narobiłem sobie ogromnego apetytu więc potem lekkie rozczarowanie.

Nie jest to epokowe dzieło Eastwooda, ale chyba nawet do takiego nie pretendowało. Poza wstawką, że “może” to być jego ostatnia rola aktorska. Prosta historyjka, nieźle zagrana z dużą dozą humoru (raczej czarnego) Zakończenie może zaskakujące, ale tylko dzięki Eastwoodowi. Dziadek skorzystał z wielu klisz swoich poprzednich filmów i na końcu wystrychnął widzów na dudka, a może po prostu nie chciał robić filmu Sci-Fi.

Bardzo przyjemny wieczór, spora dawka śmiechu no i sam maestro.


FFWW: Gran Torino By: Banan (19 komentarzy) 2 kwiecień, 2009 - 13:00