O muzyce

O muzyce

Grzesiu — nie bierz tego do siebie, ale podpisuję się pod opinią ZS. Nie byłem w stanie wytrwać do końca. No, może jeszcze przetrwałbym dźwięk, ale klip z wokalistką jako aniołem…

Panie Zbigniewie. Hmm… To taka tamtejsza Brygada Kryzys? Jakoś mi się skojarzyło, ale ja się nie znam. Jakoś nie poczułem się porwany w siódme niebo razem z koniem, ale złe nie jest.

Dotąd jedyna muzyka (współczesna powiedzmy) z Izraela (częściowo) rodem, jaka mi utkwiła w głowie to Blackfield Aviva Geffena ze Stevenem Wilsonem.

A jakbym miał komentarz muzyczny do notki dodać, to tylko to (z wszystkich wariantów skomponowanych przez ten zespół):

PS. Szanowny Borsuku. Twój klip chwyta, choć z mojego bezpiecznego i wygodnego fotela miks obrazów Ahmadineżada i Arafata z Hitlerem i jego (jak to ująć?) opus maior zdaje się przesadny. Zwłaszcza gdy migocze w tempie podprogowej sugestii…


שמע ישראל By: odys (21 komentarzy) 20 styczeń, 2009 - 00:46