Griszeq

Griszeq

Powiem tak (banał, oklepane, znane): tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono.
Nie mam odwagi powiedzieć, jak zachowałbym się na miejscu Bruna, z jego historią, której włąściwie w filmie nie ma, nie poznajemy jej.

Myślę, że to jest film “o mnie” w tym sensie, że zdarzyły się, zdarzają się takie sytuacje, kiedy muszę świadomie podjąć decyzję, stanąć po jakiejś stronie, dokonać wyboru. I często zupełnie nawet nie mogę sobie iwyobrazić konsekwencji mojej decyzji. Ale mimo to ja podejmuję, bo czuję, że jest słuszna, bo wiem, że staję do walki.

W ogóle taki ekskluzywizm jest mi podejrzany. Żyjemy jako jakaś niewielka cząstka społeczeństwa i tak naprawdę wiedza o całej reszcie jest dla nas najczęściej ukryta. W związku z tym posługujemy się stereotypami, schematami, przyzwyczajeniami.

Bruno nie jest żadną rakową naroślą na obrzeżach społeczeństwa, żadnym Eichmanem tym bardziej. On jest zwykłym człowiekiem, który potrafił rozpocząć długą drogę stawania się. Nie każdy tak potrafi. Za to go szanuję, bo to szczery wybór człowieka, który staje się wolny. Co z tego wyniknie? To pewnie temat na następny film.

Pozdr


O stawaniu się mężczyzną ("Dziecko" Dardenne'ów) By: RafalB (30 komentarzy) 31 grudzień, 2008 - 00:30