Mad,

Mad,

Raczkowiak, nie Raczkowski.

Swoją drogą, mógłbyś go odnaleźć i poprosić o garść pisanych lub nagranych wspomnień. Ja mam trochę za daleko. To znaczy mogę zadzwonić, jak każdy, ale myślę, że wypadałoby się spotkać.

Fantastyczny człowiek.


Tak było w Lubinie By: maddog (3 komentarzy) 13 grudzień, 2008 - 10:46