Merlocie

Merlocie

Ale po przeczytaniu dzisiejszego tekstu mam wrazenie, że Ty też masz kłopot jak to ugryźć. I uciekasz się natychmiast do recept

W tym przypadku owa recepta wg mnie to klucz. I nie jest to wybieg ale fundament z którego czerpie swoją rację bytu coś co nazywa się godnością człowieka. Więc nie zabardzo rozumiem dlaczego określiłeś to wybiegiem. Ot nie wyważam drzwi już wyważonych.

Chyba, że oczekiwałbyś poza Biblijnych przesłanek określających bezwględną wartość życia ludzkiego. Obawiam się, że takich nie ma gdyż skoro by były nie byłoby miejsca na brak szacunku wobec życia ludzkiego samego w sobie. A taki szacunek jest w stosunku do przyrody – ekologizm([przykuwanie się do drzew w imieniu ocalenia życia roslin i zwierząt, nie zaś w orzypadku ocalenia życia ludzkiego. Tu widzę rażącą dysproporcję w podejściu do szacunku dla życia.

Jest dokładnie odwrotnie. Pomiędzy życiem dobrym, a złym nie ma ostrej granicy. Gdzieś, w pewnych momentach każdy z nas sobie taką granicę wytycza, co nie oznacza, że jutro lub za rok nie postawi sobie jej w innym miejscu skali. Większość z nas dąży do znalezienia sobie miejsca po tej dobrej stronie, ale chyba bardzo nieliczni (może nikt?) docierają do ideału.

To zależy. Ale nie chciałem powiedzieć, że mozna albo na maca wg Boga albo na maxa przeciw Bogu. Mam raczej na myśli kierunek i dystans jaki człowiek wybiera w stosunku do Boga i “przeciw” Bogu. I ten punkt na skali o którym piszesz jest właśnie pomiędzy dwoma biegunami.
Ale rozwój człowieka wg mnie przebiega w jakimś kierunku. Tak jak obierasz sobie zawód, pasję i ją rozwijasz, tak również definiując dobro subiektywne kierujesz się jakimś “kierunkiem”, jakąś “matrycą”.

Człowiek jest istotą dynamiczną “w drodze” i cały czas trwa potwierdzanie wyboru keirunku poprzez swoje wybory w małych sprawach, i w tym sensie nawet nieuświadamiając sobie tego człowiek porusza się w dwu możliwych kierunkach o których wspomniałem pozostając oczywiście w różnych punktach na prostej względem “zera”.

p.s.
jeśli będziesz miał chwilkę to wyłóż swoje – jestem ogromnie ciekaw twojej koncepcji.

Pozdrawiam!

************************
człowiek ponoć “zaczyna się” wtedy gdy dziękuje…. . Zgadzam się z tą myślą. :-))) Dziękowanie to bardzo ludzka rzecz.


O życiu ludzkim i jego bezwględnej wartości... - c.d. o tym czy warto żyć. By: poldek34 (6 komentarzy) 22 listopad, 2008 - 00:46