Joteszu

Joteszu

Ja jestem jakoś bardziej chyba wyrozumiały. Chyba, że rzecz jest rozgrywana po godzinie szesnastej.

Kiedyś mnie kolega namówił do wypełnienia jakiejś ankiety. Jego synowi to zlecono i Rysiek, jako dobry tata porozdawał to kolegom w pracy. Po południu, przed szesnastą, zadzwoniła do domu energiczna panna. Prosto z mostu zapytała, cz rozmawia z, tu wymieniła najpierw nazwisko a potem imię. Odpowiedziałem pytaniem, czy pani z policji? Nie obraziła się. Wyjaśniła, że moja ankieta wygrała i w zamian za udział w jakiejś prezentacji czegoś mogę coś tam.

Wtedy nie tylko młodszy byłem ale i w Szczecinie dość popularny. Odmówiłem, nie sprawdzając co właściwie bym… Panna była bardzo energiczna.

To był jedyny wypadek, kiedy się przed szesnastą lekko najeżyłem.

Poza tym nie robię tego zabieganym rodakom.

Ale, jak bym miał katar, kto wie. Na razie się trzymam.

Pozdrawiam serdecznie. Tym bardziej, że kilka dni walki o oddech masz murowane.


Wyjątkowość By: Sylnorma (7 komentarzy) 17 listopad, 2008 - 16:13